- Dołączył: 2011-03-02
- Miasto: Hamm
- Liczba postów: 248
11 października 2012, 14:44
Jak w temacie,czy palicie,jak dlugo,ile sztuk spalicie dziennie,czy udalo sie wam zucic ten nalog?Ja wlasnie zdalam sobie sprawe z tego ze pale juz od 10 lat,tak od 14 roku zycia,spalam coraz wiecej papierosow,zle sie po nich czuje a mimo tego wciaz pale i ciezko mi wytrzymac bez papierosa,a bardzo chcialabym sie od tego uwolnic.Ciekawi mnie jak palenie wplywa na wasze zdrowie.Piszcie.
11 października 2012, 15:26
Palilam przez 5 lat, zaczelo sie od imprez, skonczylo na 20 dziennie.
Przestalam, kiedy poznalam Lubego - on nie znosi papierosow i po uslyszeniu slow w stylu 'nie chce calowac popielniczki' udalo mi sie powoli rzucic.
W ciagu prawie 4 lat bez papierosa udalo mi sie zalamac 3 razy - dwa razy tylko sie sztachnelam, raz (niedawno w sumie) wypalilam calego papierosa, nie ciagnie mnie do tego, szczerze mowiac, nie wiem co w paleniu widzialam.
Rozumiem jednak palaczy - zalamania zdarzyly sie dlatego, ze mialam wielka ochote na fajke
![]()
Jak sie czlowiek raz uzalezni, ciezko jest przestac.
11 października 2012, 15:26
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
brunette6 napisał(a):
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
brunette6 napisał(a):
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
jaram jak świnia, paczkę dziennie i dobrze mi z tym. pieniądze rzecz nabyta i w ogóle o tym nie myślę. Jedyna przyjemność w życiu, na którą mogę sobie pozwolić. palę od 9-ciu lat.
Dobre podejście. Mi w sumie też z tym dobrze że palę, jakoś nie bardzo chcę rzucać. Kurde, przecież ani zdrowia ani tych pieniędzy do grobu nie zabiorę.
otóż to :)po prostu miałam okresy w życiu gdy miałam za mało pieniędzy, miałam i takie, kiedy miałam więcej niż potrzebowałam. Nie przywiązuję większej wagi do rzeczy materialnych...to, co naprawdę w życiu najważniejsze, nie jest na sprzedaż i tego się kupić nie da...
napijmy się! zgadzam się w 100%!Co do tych oszczędności to odczuć można to wtedy jak codziennie tą kasę którą przeznaczasz na fajki wrzucasz do słoika i później można sobie tą kasę przeznaczyć na jakąś inną przyjemność.
i zapalmy co do zdrowia to też argument kiepski (niektórzy pisza o zdrowiu)- nie jest powiedziane, że na nic się nei zachoruje jak się nie będzie palić... Dzieci chorują na nowotwory i białaczkę, ludzie niepalący na raka płuc. Każdy na coś zachoruje prędzej czy później. a najbardziej mnie bawi jak otyłe osoby pytają czy nie szkoda mi zdrowia... zawsze wtedy pytam: "a tobie?" :D Nadwaga, śmieciowe jedzenie, picie alkoholu jest tak samo niebezpieczne jak i palenie. Tutaj nie ma znaków ">" lub "<"
Brzmi trochę jak:"Palmy, pijmy, jedzmy fast foody. Przecież i tak kiedyś umrzemy". Pewnie. Nikt nie będzie żył wiecznie. Jednak chodzi też o jakość tego życia. Wg mnie palenie papierosów (czy też nadużywanie alkoholu lub żarcie fast foodów) jest pogarszaniem tej jakości życia, i to na własne życzenie.
Poza tym, przeprowadzane badania są bezlitosne i nic nie zmieni tego, że osoby palące są bardziej narażone na raka płuc, rozedmę płuc, choroby serca itp.
Tak więc, dla mnie kwestia zdrowia nie jest kiepskim argumentem.
- Dołączył: 2011-02-23
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 2983
11 października 2012, 15:32
paliłam od 15 roku życia przez pięć lat, potem rzuciłam i fajki i żarcie i schudłam ok 20 kilogramów, a po niecałych trzech latach znów zaczęłam palić i tyć. teraz nie palę od przedwczoraj (f*ck yeah) i tak ma zostać
11 października 2012, 15:33
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
JaGruba napisał(a):
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
jaram jak świnia, paczkę dziennie i dobrze mi z tym. pieniądze rzecz nabyta i w ogóle o tym nie myślę. Jedyna przyjemność w życiu, na którą mogę sobie pozwolić. palę od 9-ciu lat.
Jedyna przyjemność? Chyba wypada tylko współczuć... A może gdybyś nie paliła to miałabyś kasę na inne przyjemności
rób co chcesz, mam to gdzieś. Nie każdego życie rozpieszcza :)
W takim razie robię co chcę i... szczerze współczuję
- Dołączył: 2012-08-28
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 500
11 października 2012, 15:35
Ja nie palę i nie zamierzam. Raz spróbowałam, zostałam poczęstowana na studiach (bo jak wszyscy to i ja - strasznie głupie myślenie) nie wypaliłam nawet jednego do końca, a przez parę dni miałam ten okropny smak w ustach i wymiotować mi się chciało.
Mój chłopak też nie pali i obrzydza go to.
Mój tata rzucił palenie parę lat temu, a wcześniej palił od ponad dwudziestu lat. W końcu zdał sobie sprawę ile kasy na to idzie, a i tak było u nas krucho.
Edytowany przez SuzyDott 11 października 2012, 15:38
11 października 2012, 15:35
Nie palę, nigdy nie paliłam - chyba, że biernie, przez 3 lata, w ciągu to których odzwyczajałam swoją rodzinę od tego paskudnego nałogu. Udało się - i teraz już popielniczką nie woni, ściany w naszym mieszkaniu i zęby nikomu nie żółkną; oszczędności większe, a zaś mniejsze ryzyko, że nas coś 'trafi na starość' ;]
11 października 2012, 15:44
ja palilam bardzo dlugo od 15 roku zycia ;( Teraz niby rzucilam ale kupilam sobie e-fajka...nie wiem boje sie ze to byl blad i znow sie w to wciagne. Ale dzieki niemu nawet po alkoholu nie pale zwyklych fajek.Boze chron mnie!
11 października 2012, 15:44
nie
11 października 2012, 15:46
Nie palę
- Dołączył: 2011-09-18
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 786
11 października 2012, 15:48
zaklinaczdusz napisał(a):
Nie, nigdy nie zaczynałam nawet i nie zamierzam. Dym wywołuje u mnie odruch wymiotny i potężny kaszel.
![]()
![]()
Jak wyżej