Temat: rozczarowanie ( kulinarne), zeby nie bylo


wlasnie przezylam ogromne rozczarowanie - od dluzszego czasu mam ogromna ochote na placki z jablkami - a poniewaz od kilku miesiecy nie jem pszenicy i wyrobow z niej , wiec plackow tez dawno nie jadlam. 

Postanowilam wyprobowac polecane przez wiele z was placuszki z maki kokosowej z jagodami - dla osob z insulinoopornoscia sa ok, wiec w koncu zrobilam i lipa - problemy juz przy smazeniu - rozwalaly sie przy przewracaniu, zrobilam wiec malutkie, ok wygladaly dobrze ale smakuja - jak jakies surowe twarozki, nie przypomina to w smaku tych pysznych z maki pszennej.

Pytanie - czy przezylyscie tez takie rozczarowania przechodzac na zdrowe odzywianie, czy wszystko co "nowe " naprawde wam smakuje?

Chetnie poczytam wasze doswiadczenia z nowymi potrawami badz jak u mnie nowymi wersjami potraw.

Moim najwiekszym rozczarowaniem jest ciemny makaron. Jest koszmarny, psuje mi smak kazdego dania. Probowalam go mocniej solic, doprawiac, posypywalam nawet czosnkiem i nic. Nie lubie, nie smakuje mi, zrezygnowalam w ogole z jedzenia makaronu. 

Zupy kremy - KOSZMAR. Po kremie z selera i cukini dwa dni nie moglam zasnac, bo wszedzie czulam ten okropny zapach. Trauma zostanie mi do konca zycia chyba ;p

Ja tak mam z oliwkami i kaparami. Fajna opcja zamiast przegryzek na jakąś posiadówkę. Narzeczony się zażera, znajomi też a ja jak do jeża. Nie wiem czy do tego trzeba dojrzeć. Bo ani w sałatce, ani w formie pasty, nie przechodzi. Nawet na pizzy, gdy grzeszkuję. 

Pasek wagi

Oliwek też nie lubię, fuj! i Wszyscy się zawsze dziwią jak to możliwe, bo przecież oliwki są takie pyszne :P Ale i tak prędzej bym zjadła oliwkę niż zupę krem z warzyw, no uraz mam do końca życia, serio :P

no to widze  - ze nie ja jedna przezywam rozczarowania jedzonkiem, ktorym niektorzy sie zachwycaja. Pociesza mnie to i nie dziwie sie juz sobie, w koncu mam juz 52 !!!!! lata i te przyzwyczajenia zebrane w ciagu tylu lat nie jest latwo przelamac. 

ja oliwki zawsze kroje i przemycam w salatce, feta je bardzo dobrze maskuje i pasuje smakowo do nich :) i tylko zielone, bo czarne sa dziwne, ja nie do konca rozumiem mode na antipasti jakies papryki ze sloika, wszystko z tluszczem, mnie brzuch zaczyna bolec jak na to patrze wiec nigdy z wlasnej woli tego nie kupuje, wyjatek sa pomidowy w oleju, ale je kroje tak jak oliwki na mini kawaleczki :)

Pasek wagi

Dobrym przykładem tego, że do pewnych smakow trzeba dojrzeć, jest mój tata, który zaczął jeść pomidory i kaszę w wieku 50 lat. 

Co do oliwek to niestety maskowanie nie pomaga, zawsze wyczuję i smak jest tak dominujący, że jeden kęs psuje mi całą sałaktę.

Pasek wagi

Oliwki wyżeram prosto ze słoiczka. Uwielbiam :)

Jedzenienie napisał(a):

Dobrym przykładem tego, że do pewnych smakow trzeba dojrzeć, jest mój tata, który zaczął jeść pomidory i kaszę w wieku 50 lat. Co do oliwek to niestety maskowanie nie pomaga, zawsze wyczuję i smak jest tak dominujący, że jeden kęs psuje mi całą sałaktę.

z dojrzewaniem do czegos to chyba zmiana smakow nie ma nic wspolnego, skoro zmienilo mu sie ok 50siatki stawialabym na zmiany hormonalne. Dlaczego np. kobiety bedac w ciazy maja smaka  czasami na cos czego normalnie nigdy nie jedza- tak mialam ja i moja corka, po ciazy wrocilo wszystko do dawnego. ???? to tylko taka moja mysl.

Dla mnie oliwki to bardzo duże rozczarowanie. Nie lubię ich już od kilku lat. 

Awokado - jedynie w koktajlu (mleko, banan, białko, czasem truskawki + chia). Nie mogłam się zaprzyjaźnić z : mąka z ciecierzycy,mąką gryczaną, topinamburem.  A zupy krem uwielbiam.