11 lutego 2018, 16:53
wlasnie przezylam ogromne rozczarowanie - od dluzszego czasu mam ogromna ochote na placki z jablkami - a poniewaz od kilku miesiecy nie jem pszenicy i wyrobow z niej , wiec plackow tez dawno nie jadlam.
Postanowilam wyprobowac polecane przez wiele z was placuszki z maki kokosowej z jagodami - dla osob z insulinoopornoscia sa ok, wiec w koncu zrobilam i lipa - problemy juz przy smazeniu - rozwalaly sie przy przewracaniu, zrobilam wiec malutkie, ok wygladaly dobrze ale smakuja - jak jakies surowe twarozki, nie przypomina to w smaku tych pysznych z maki pszennej.
Pytanie - czy przezylyscie tez takie rozczarowania przechodzac na zdrowe odzywianie, czy wszystko co "nowe " naprawde wam smakuje?
Chetnie poczytam wasze doswiadczenia z nowymi potrawami badz jak u mnie nowymi wersjami potraw.
15 marca 2018, 13:30
z dojrzewaniem do czegos to chyba zmiana smakow nie ma nic wspolnego, skoro zmienilo mu sie ok 50siatki stawialabym na zmiany hormonalne..
Nieprawda... to naukowo dowiedzione że uczymy się odczuwać subtelnosci smakowe- kubków smakowych mamy masę ale żeby mózg umiał odbierać całą gamę smaków(jak i zresztą nut zapachowych) trzeba go tego nauczyć. Ktoś kto będzie jadł monotonnie zwł. od dziecka w domu gdzie fatalnie gotowano albo np., nie podawano warzyw i owoców tylko w kółko fastfoody nie doceni wielu potraw, będzie musiał się uczyć nowych smaków-chyba że po prostu mu się nie chce, brak mu ciekawości, chęci, wrażliwości to stwierdzi nie lubię i cześć-omijam :) . Dlaczego np. testerzy win czy czekolady albo kawy są w stanie rozróżnić jakieś niuanse smakowe dla przeciętnego pożeracza w ogóle niezauważalne? Urodził się taki wybitny? Nie- wyrobił sobie taką wrażliwość smakową tak jak kulturysta wyrabia sobie mięśnie :) Czemu w Japonii jest kilka tysięcy smaków głupiego batonika Kitkat?? I co roku nowe smaki powstają.... Można się nauczyć jeść dosłownie wszystko co pokazuje różnorodność pokarmów na świecie a nawet polubić coś co wydawało się wcześniej mało zjadliwe- rozwijając smak,próbując wielu połączeń i dań, oczywiście w drugą stronę także- po ostrej głodówce na jakimś mulistym niedoprawionym jedzeniu inne smaki wydaja się nagle zbyt intensywne. Co nie znaczy że mamy się zmuszać do czegos co autentycznie wydaje nam się smakowo ohydne... niemniej szeroka gama produktów w menu wyrabia z wiekiem nasze doznania smakowe.
Edytowany przez Corinek 15 marca 2018, 15:54
15 marca 2018, 13:32
Awokado - jedynie w koktajlu (mleko, banan, białko, czasem truskawki + chia). Nie mogłam się zaprzyjaźnić z : mąka z ciecierzycy,mąką gryczaną, topinamburem. A zupy krem uwielbiam.
Ja akurat zupy w formie papki dla bezzębnego staruszka nie znoszę ;) ale w kwestii topinamburu- a surowy w sałatce jadłaś? Bo rozumiem niechęć do gotowanego- zapach jest bardzo dominujący w smaku, pieczony jest lepszy ale tez wyczuwalny, natomiast na surowo- jest to kompletnie inne smakowo warzywo....a właściwości nadal takie same.
15 marca 2018, 15:16
Nieprawda... to naukowo dowiedzione że uczymy się odczuwać subtelnosci smakowe- kubków smakowych mamy masę ale żeby mózg umiał odbierać całą gamę smaków(jak i zresztą nut zapachowych) trzeba go tego nauczyć. Ktoś kto będzie jadł monotonnie zwł. od dziecka w domu gdzie fatalnie gotowano albo np., nie podawano warzyw i owoców tylko w kółko fastfoody nie doceni wielu potraw, będzie musiał się uczyć nowych smaków-chyba że po prostu mu się nie chce, brak mu ciekawości, chęci, wrażliwości to stwierdzi nie lubię i cześć-omijam :) . Dlaczego np. testerzy win czy czekolady albo kawy są w stanie rozróżnić jakieś niuanse smakowe dla przeciętnego pożeracza w ogóle niezauważalne? Urodził się taki wybitny? Nie- wyrobił sobie taką wrażliwość smakową tak jak kulturysta wyrabia sobie mięśnie :) Czemu w Japonii jest kilka tysięcy smaków głupiego batonika Kitkat?? I co roku nowe smaki powstają.... Można się nauczyć jeść dosłownie wszystko co pokazuje różnorodność pokarmów na świecie a nawet polubić coś co wydawało się wcześniej mało zjadliwe- rozwijając smak,próbując wielu połączeń i dań, oczywiście w drugą stronę także- po ostrej głodówce na jakimś mulistym niedoprawionym jedzeniu inne smaki wydaja się nagle zbyt intensywne. Co nie znaczy że mamy się zmuszać do czegos co autentycznie wydaje nam się smakowo ohydne... niemniej szeroka gama produktów w menu wyrabia z wiekiem nasze doznania smakowe.z dojrzewaniem do czegos to chyba zmiana smakow nie ma nic wspolnego, skoro zmienilo mu sie ok 50siatki stawialabym na zmiany hormonalne..
napisalas bardzo ciekawie i jest w tym racja, ja mialam na mysli raczej okreslenie "dojrzec do danego smaku" za nietrafione. Jasne ze poznajemy cale zycie nowe smaki, podrozujac poznajemy inne potrawy, owoce itd, i albo beda one nam smakowaly albo nie. Z wypowiedzia, mowiaca ze do pewnych smakow trzeba dojrzec, bo ojciec autorki wypowiedzi zaczal jesc pomidory dopiero po 50tce nie zupelnie sie zgodzilam. Sa rzeczy ktorych teraz nie lubie np. sledzie, niezmusze sie do sprobowania i nie sadze bym miala kiedys do tego dojrzec ze mi posmakuja.
Edytowany przez Corinek (moderator) 15 marca 2018, 15:54