29/05/2009 pt. szkoda, że nie ma wpisanego sukcesu
:)
Szkoda, że tak przytyłam. Bo na pasku jest że zaczynam od 84kg, I od tylu zaczynałam, ale zamiast w dół to przytyłam do 92,7kg! Teraz ważę 84,5kg (ale mam właśnie @) i to oznacza,że schudłam już 8,2kg! I gdybym umiała zmienić pasek to czytałąbym dziś, że za mną już 8,2kg, a to duży sukces :)
Cieszę się, niezmiernie, bo 2 lata waga wciąż wzrastała, ale w końcu zaparłam się i spada. Moją motywacją jest moje kochanie o wymiarach 173cm wzrostu i 67 kg. Czasem myślę, że to porażka :/ On taki szczupły a ja duża! Ale jakby nie było to za 20 dni będzie I rocznica :D:D:D:D:D:D
27/05/2009 czw. trochę się dzieje
Rano waga 84,5kg, no i dziś okres mi się zaczął, więc moze w rzeczywistości jest mniej. Miałam i na dziś umówioną wizytę u ginekologa, U tgo Pana byłam pierwszy raz, nic nowego się nie dowiedziałam... ;/ Chociaż nie! Jestem zdrowa, po badaniu stwierdził że nie ma żadnych guzów ani nic :) PCO jednak jest, bo jest. Ale innych przykrości nie ma. Dobrze, że mam jednego partnera i jesteśmy wierni, bo różnie się może dziać.
Spotkanie w sprawie pracy w Krakowie w pon. potwierdzone, oby się udało, bo
nie moge już się doczekać wyjazdu do Holandii i spotkania z Misiakiem :D
Jak wyjechał to najgorsze były pierwsze dwa tygodnie i teraz znów się zaczyna, bo odliczam pozostały czas do spotkania, to jest około 3 tygodnie.
I za 3 tygodnie minie rok jak jesteśmy razem. :)
25/05/2009r. pon. :) i :( sen
Śniło mi się, że P. niespodziewanie przyjechał. Wszedł do mieszkania, odwrócił się tyłem i ściągał buty. Za nim dziewczyna i chłopak, jego koledzy, również z bagażem. Nimi zajął się tata i pozostali w domu, nas zostawili byśmy spokojnie się powitali po tak długiej rozłące. W końcu się odwrócił... napłynęły mi łzy do oczu... podeszłam i objęliśmy się, wtuliłam głowę w jego ramię. Daliśmy sobie trochę nieśmiało całusa, byliśmy onieśmieleni. Powiedział, by przejść do pokoju by nas inni nie obserwowali. Więc zrobiliśmy kilka kroków wciąż w uścisku, oparł mnie o ścianę i nieśmiało darzyliśmy się pocałunkami, niepewni swego szczęścia, bojąc się że to zaraz znów się skończy i nastąpi rozłąka... Był tak przystojny, pięknie pachniał, spoglądał w moje oczy, czułam wszystko jak na jawie. Byliśmy szczęśliwi nareszcie znów razem...
Ech... :) Zapisuję swoje sny od sierpnia 2004r. to był nr 265, śnił mi się w niedzielę.
Za 4 tygodnie powinnam przeżyć ten sen na jawie, tylko nie w moim domu a w Holandii, gdzie jadę do pracy, on będzie ok.20-30km ode mnie.
Dziś mało jedzenia, waga rano spadła o 0,5kg.
22/05/2009 pt. Zostało ok. 28 dni
Hmm... Zostało mi ok. 4 tygodnie czyli 28 dni do spotkania z Misiakiem, nie mogę się doczekać!!!
Tak nie wiele a powinnam ważyć wtedy 10 kg mniej! On by to odrazu zauważył... Ech...
21/05/2009 czw.
Trochę starań i świat jest MÓJ!!!
Misiek pamięta o naszej pierwszej rocznicy :)
Wczoraj przysłał smsa
"Już niedługo minie rok jak jesteśmy razem"
I wczoraj ja o tym myślałam. I nawet policzyłam ile po roku minie tygodni gdy byliśmy razem, a ile oddzielnie, gdy on za granicą.
Więc na 52 tygodnie w roku, 29 tygodni razem, a 23 oddzielnie.
Jestem jego trzecią dziewczyną, najdłużej stażem (pierwsza 3 m-ce, druga 7 m-cy). I pierwszą jego kobietą.... hmmm... tak, w tym sensie... ;)
18/05/2009 pon. .................źle więć rzadnych
kolorów
Ok. 1,5 godziny po śniadaniu waga nadal 85. Ja chcę 63kg! I tyle będzie!
ON zalogował się na stronie serwisu randkowego w wersji anglojęzycznej... :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(
Wpisał, że jest singlem, chcę umawiać się na randki, mieć przyjacielskie i intymne ralacje z kobietamia... Nie odzywa się, nie odpowiada na smsy.... YCH!
16/05/2009 sob. dużo i wiele tego... (smutku)
Tęsknię do kochanie mojego... :( Śnił mi się dziś źle. ...Miał niby "przepuklinę", widziałam dużego guza po lewej stronie na dole brzucha, leżał wyczerpany z bólu z podkrążonymi oczyma, z gorączką, wysuwał dłoń do mnie, trzymałam go i tuliłam jego głowę, nie miał sił by mówić, tak bardzo chciałam mu ulżyć w cierpieniu...
Jutro komunia brata; w domu pełno dobrego jedzenia, a ja jem za dużo, choć waga nadal ta sama. Wczoraj o mnie mama powiedziała "Schudła... usycha z tęsknoty". Ech... mam 1 czerwca jechać do Krakowa na rozmowę w sprawie pracy w Amsterdamie. Jeśli się uda to będę tam blisko Misiaka... Jeśli nie to pocieszył mnie że wraca za 18 tygodni, bo "po pierwsze nie chce bez Ciebie być tutaj, a po drugie na zdrowiu odbije mi się".
Cholera jasna! Dlaczego musimy być daleko od siebie?! Niezmiernie tęsknię... :*
14/05/2009
Już po maturach: polski 16/20 a ang. 19/20. Reszta wyników pod koniec czerwca.
Na mojej wadze od kilku dni wciąż 85kg.
Szkoda, że nie spada, ale też jestem bardzo szczęśliwa, że rośnie. Mam nadzieję, że ruszy dalej w tym tygodniu. Udało się 7,7kg to uda się więcej!
Przeglądam dużo wasze pamiętniki i szukam kobiet o moim wzroście (175cm-178cm) i czytam o ich sukcesach. Kilka z Was o wadze 60parę mam w ulubionych. Doszłąm do wniosku że mi też się uda tyle ważyć :)
MIŁEGO DNIA!
33. 12/05/2009 wt.
Przyjmując, że mój chłopak przyjedzie na egzamin 16-tego (wt.) czerwca to zostało mi 33 dni do jego przyjazdu (14-niedz.). :)
Tak więc miesiąc. Dziś na wadze 85 kg, nie tak źle, czuję się lżejsza i zauważyłam że nie bolą mnie łydki, zniknął bół ciężaru i jakby braku krążenia. Cieszy mnie to bardzo.
33 dni na 7 to mam 4 tyg. i 5 dni.
85kg *24h= 2040kcal na 1 dzień by żyć (CZYTAŁAM, ŻE NA 1 KG MASY CIAŁA POTRZEBUJEMY 1KCAL NA GODZINĘ, BY PRZEŻYĆ)
2040kcal *33dni = 67320kcal!!! O zgrozo!
67320kcal /7000kcal(1kg) ~9,62kg mniej
Było by, więc 75, 38kg
Och, moje spełnienie! Byłby to fantastyczny wynik i niesamowita niespodzianka dla mojego kochanie!!! (który przy 1,73m wzrostu waży 67kg)
Kocham tego chudzielca :)
A mi maży się 68kg. I wtedy mogę brać ślub, he he... Bo on nie będzie miał problemu by mnie przez poróg przenieść :) (tak sobie się śmieję...)
07/05/2009 czw. Nie obgryzać paznokci!
Muszę skpńczyć z tym nałogiem, bo moje paznokcie wyglądają fatalnie!
A gdy w czerwcu (około 17-ego) dostanę pierścionek to będzie totalna porażka pokazać swoje dłonie!!! ech... (85kg)