
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 991167 |
Komentarzy: | 9087 |
Założony: | 14 grudnia 2008 |
Ostatni wpis: | 28 czerwca 2025 |
Postępy w odchudzaniu
No i mamy już środek tygoda.Dzisiaj skączyliśmy już o 12.Po pray były małe zakupki czyli jogurty,serki wiejskie i owce-kiwi,grejfrut i gruszki.
Dzień bez słodyczy i dietkowo też udany.
Zaliczony steperek 30 min -udało mi się to bo czytałam książkę "Dlaczego faceci kochają zołzy:)"Brzuszków jak na razie 30 ale myślę,że do100 dziś dobiję,,,,
Dzisiejszy dzień mija dość leniwie i spokojnie.W pracy w ciągu 2 godzin róże zostały przebrane no i w sumie 6 godzin znowu spacerowałam po szklarni.
Pod względem dietki dzień też udany- zero słodyczyi bez obrzerania.Grzeczna dziś jestem i to mnie cieszy.Muszę jeszce zrobić brzuszki,steperek był jak na razie tylko 5 minut.Położyłam się na chwilę bo zaczeła mnie boleć głowa,albo znowu mnie coś zbiera,ale gorączki nie mam.
Za godzinkę wypiję capucino i zjem jabłko i to będzie na dziś już koniec jedzenia.Tak więc powolutku wracam na dobre tory.No i sobotę zobaczymy ile waga pokarze,bo przecież nie mogę znowu wrócić do 80 a juz tak niewiele brakuje,masakra,,,,,
Miało od dziś nie być słodkiego i znowu poległam.żre jak prosie.Od jutra nie wychodzę na zakupy bo znowu coś słodkiego kupię....W pracy jest ok z dietką ale za to w domu.Musze się wziąść za siebie.Wczoraj było 10 min steperka,dziś też mam taki zamiar no i brzuszki.Jacek nie przyjechał.jak głupia czekałam na metro z 40 min na mrozie.Nic zero smsa zero telefonu że go nie będzie.A dziś mi napisał czy się gniewam,że nie przyjechał-nic nie odpisałam.Dawno mnie nikt tak nie wyprowadził do wiatru,ale nawet się ucieszyłam,że nie było go.Wczoraj na Niderlandii poznałam Kamila i moze w sobotę się spotkamy:)poklikaliśmy sobie na gg a potem rozmawiali przez telefon.Pożyjemy zobaczymy jak będzie.Dziś po pracy byłyśmy w centrum i kupiłam sobie małą torebkę czarną za aż 3 euro a kosztowała na początku 8.
Dzis chyba juz nic nie zjem bo tak się objadłam znowu,wieczorkiem kawka no i moze jabłko.
Udanego tygodnia,pozdrawiam
Dopiero wróciłam z pracy.Były dziś dwa etaty i zarobione za 1,5 godziny sprzątania dodatkowe 15 euro.Byłam dziś zw zastępstwie za Izę która jest jeszcze na urlopie.Dzięiuję Kochane,że jesteście ze mną i ktos mnie wogóle czyta.Bardzo mnie cieszą Wasze komentarze i miło,że ktos się o mnie martwi.Moje zdrówko juz się polepszyło,dietka zachowana, wczoraj 10 min steperka,zobaczymy jak będzie dziś:)
Zjedzone do 12 to samo co wczoraj,obiado-kolacja kilka minut temu kuksu zupka,potem może jeszcze 2 mandarynki zjem.Spalonych kalorii spacerując po szklarni i sprzątanie jest na dzień dzisiejszy 800 kal.
Założyłam na forum post: 21 marca wiosnę przywitamy i 70 kg na wadze mamy.Zapraszam.
Miłego wieczorku:)
Czasami mam Wam tyle do napisania gdy spaceruję między różami w pracy a gdy zasiadam do pisania to wszystko mi umyka.Tamten chłopak z Sylwestra to była pomyłka za bardzo i o wszystko był zazdrosny nawet o to,że miałam gg włączone na dostępnym.Napisał wczoraj ,że nie umiem żyć bez niderlandii i że już nie będzie mnąsobie głowy zawracać.Ja mu na to no to dobrze bo nie umiałabym być z kimś tak zazdrosnym.Chciałam mu jeszce napisać,żeby zainwestował w tik-taki ale to juz sobie darowałam.Tak sobie już dawno pomyślałam,że nie umiem być z kimś kto mi życie układa i chce już się żenić i rozkazywać.Wiem,że bycie z kimś to kompromisy ale ja chyba za długo jestem sama.I może to i lepiej dla mnie.Gdy będzie to juz ten właściwy to będę to czuła- przynajmniej tak myślę.
Dzisiejsza waga pokazała 77,3 kg- ale to i tak dobrze po 2 dniach przymusowej diety.Dziś diety ciąg dalszy.Trochę lepiej się czuję ale dalej ucisaka mnie w okolicach mostka płuc.Ten ból przychodzi od czasu do czasu ale wtedy to umieram.dziś zjedzone:2 wafle ryżowe,mała bułeczka z ziarnami,gorący kubek pomidorowa,2 pl polędwicy i dużo piję bho jakoś mnie tak suszy.Nic więcej chyba dzis juz nie zjem.Oficjalny dzień ważenia zrobię w sobotę.NO,i wyznaczyłam sobie malutki cel do walentynek waga 74 kg-mam nadzieję,ze będzie mniej-ale pożyjemy zobaczymy.Planuję wrócić do brzuszków i steperka.Może już dziś coś zacznę wszystko zalezy od tego jak się będę czuła.
W pracy spokojnie,może dlatego,że są fajne róże i nie ma problemu z ich ścinaniem i sortowaniem.Nawet Łysy się niczego nie czepia.Dziś spacerowałam po szklarni 5 godzin czyli wg vitalii spaliłam 1347 kal.