Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Apetyt na kolorowe 😉


Cześć wszystkim!  Od kilku dni myślałam nad kolorowym jedzeniem, żeby się podładować witaminami i minerałami. 
Być może to jakieś sygnały „ z wewnątrz”,  ale jestem dopiero co po @, więc może dlatego czuję , że muszę wybierać tego typu jedzenie. 

Morfologia u mnie na całkiem pożądnych poziomach, czuję się też bardzo dobrze, wagę trzymam na około 62 kg, aktywność fizyczna u mnie też nie najgorsza, więc mam nadzieję, że wszystko w porządku i że te moje obecne zachcianki to jedynie głos zdrowego rozsądku, żeby się dobrze odżywiać i nie schodzić na złe tory.

Już jakiś czas temu przestałam kupować słodycze ( dzieciom też kupuję je coraz rzadziej) i nawet nie mam ochoty na słodkie owoce. Dziś nawet nie kupiłam bananów ( ale to ze względu na dietę męża) a moją uwagę w sklepie przykuwały  bardziej warzywa niż owoce. 

Ostatnio sporo wolnego czasu przeznaczyłam na odnalezienie odpowiedzi na pytanie: co jeść. Jest to nie dość, że trudne zagadnienie to na dodatek ludzie ( szczególnie toutuberzy influencerzy) tak bardzo je komplikują, że można się pogubić w informacjach i dosłownie zgłupieć.

Ciekawostka z internetu: krwinka czerwona żyje tylko około 3-4 miesiące, więc ważne jest abyśmy dbali o siebie i prawidłowo odżywiali przez cały rok i  najlepiej byłoby sprawdzać ( przynajmniej morfologię ) 2 razy do roku. 

Także musimy na bieżąco spożywać produkty z np. kwasem foliowym, Wit B12, żelazem itd… itd… myślicie o takich składnikach pokarmowych, gdy komponujecie swoje posiłki  ? 

Dlatego jedzmy kolorowo, różnorodnie, rotujmy np. gatunkami mąk, mięs ( jeżeli je jemy) czy tłuszczów, i szukajmy minerałów oraz witamin w pokarmach. Nie bądźcie jak mój mąż , który podczas wspólnych zakupów wrzuca niepostrzeżenie 2 pasztety do wózka 🫠 To pewnie dla zachowania balansu 😏

Mąż jest obecnie na diecie. Idzie mu całkiem dobrze, waga powoli spada, ale naprawienie jego złych nawyków i nauczenie go jak wybierać produkty, jak i kiedy jeść itd… zajmie nam sporo czasu. Oczywiście małymi krokami ( szczególnie w odchudzaniu) świetnie dochodzi się do celu, więc myślę, że mu się uda. No chyba, że mu się odwidzi i zaprzestanie starań, ale to już musi być jego decyzja.

 Wracając do sedna mojego wpisu: wybrałam  się dziś na zakupy a to część z nich:

A tu już częściowo przetworzone: 

Dynia już podpieczona a następnie przerobiona na zupę :⬇️

Był też arbuz, ale nie zdarzyłam zrobić zdjęcia zanim został rozpoczęty ☺️



Uwielbiam kolorowe jedzenie☺️ Czy Wy też ? 
P.S. apropo Nowo Zelandzkiego kiwi 🥝, nie ma typowego meszku na skórce, jest słodkie i wręcz pyszne - uwielbiam! 

Praktycznie codziennie jem jakaś sałatę, jakieś warzywa. Jedyne z czym mam mały problem to strączki i daje radę zjeść tylko małą ilość jednorazowo. 

Niestety moje dzieci stawają okoniem i nie za bardzo dają się przekonać do warzyw, podejrzewam, że to moja wina bo dawałam im zbyt dużo słodyczy, ale robimy postępy i jest coraz lepiej. 

Jemy kolorowo i dbamy o siebie 🍓🍏🍒🥝🥦🥑🍑🫐 mniam mniam mniam 🤗 pozdrawiam !


  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    25 maja 2024, 18:46

    Na moją córkę działa jak daje jej autonomię w kuchni (ma 9 lat).... np sałatka dla niej to wybrane warzywa z dodatkiem bez sosu i nie zmieszane, albo robi sałatkę zegarowa (to dalej salata, pomidor,ogórek, papryka i jajko na twardo ale w innej formie:) Nauczylam ją też zdrowych podwieczorkow- jogurt naturalny/serek wiejski + owoce + łyżeczka miodu(nie niestety to musi być:) plus jakieś dodatki orzechy/suszone liofizowane owoce/ kokos - ale właśnie sama robi i wybiera co chce...oczywiście wiąże się to z bajzlem w kuchni, ale nawet jak mnie nie ma sama sobie robi coś zdrowego(tosta z dżemem też by ogarnela:) A tobie pięknie poszło brawo:)