Imię:Marta (Wlodzio007)
Wiek:38 lat
Wzrost:176 cm
Początkowa waga:93 kg
Osiągnięta waga:69 kg
Schudła:24 kg*
W czasie:8 miesięcy
Stan na dzień:15 czerwca 2018
Powtórz sukces Marty!
Skorzystaj z darmowej diagnozy dietetycznej
lub
Zobacz dietę Marty* Efekty są indywidualne - wyniki mogą się różnić. Będąc na diecie i fitness Vitalia.pl możesz spodziewać się utraty 0,5-1 kg na tydzień.
„Posiłki były, jak na dietę, zaskakująco smaczne, więc czekałam od posiłku do posiłku by spróbować następnej ciekawej rzeczy.”
Dietetyk: Marto, czy Ty byłaś kiedyś na diecie?
Marta: Oprócz teraz diety Vitalii, nigdy nie byłam na żadnej konkretnej. Próbowałam na własną rękę coś kombinować, liczyć kalorie, ale raczej bez skutku.
Dietetyk: To skąd decyzja, że zaczynasz walkę z kilogramami na Smacznie Dopasowanej?
Marta: Popatrzyłam na siebie w lustrze. Byłam po dwóch ciążach (przy obu porodach miałam sto kilogramów na wadze). Nie mieściłam się w fajne ubrania, nie podobały mi się moje fałdki na brzuchu. Jak kiedyś zobaczyłam jakąś reklamę związaną z odchudzaniem w telewizji to zaczęłam drążyć temat w Internecie. Szukałam czegoś w sieci, bo pójście do dietetyka był dla mnie zbyt dużym wydatkiem.
Szukałam opinii na forach, najbardziej chwalony był Wasz serwis. Bardzo spodobało mi się, że inne dziewczyny pisały, że Smacznie Dopasowana jest oparta na łatwo dostępnych produktach, a nie na jakiś wymyślnych i drogich. Do tego sama cena abonamentu była zachęcająca. W cenie jednej wizyty u stacjonarnego dietetyka miałam dostać jadłospisy na kilka miesięcy.
Dietetyk: Kiedy konkretnie zaczęłaś się odchudzać i jaki wynik osiągnęłaś?
Marta: Dokładnie 1 lipca 2017 roku rozpoczęłam dietę, schudłam w sumie 24 kilogramy. Z czego większość schudłam w pół roku i to jeszcze bez ćwiczeń. Przy małych dzieciach trudno mi było znaleźć czas na aktywność fizyczną.
Ostatni raz na wadze, mniej niż 70 kg widziałam pewnie jeszcze przed liceum, więc jestem bardzo zadowolona i dumna! Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc planuje jeszcze zrzucić około 5 kg na tym poprzestać.
Dietetyk: Gratuluję takiego spadku, brawo! A jak wspominasz przebieg samej diety? Było trudno według Ciebie?
Marta: Pierwsze 3dni, może tydzień, były trudne, bo byłam głodna i myślałam że nie dam rady...Ale myślałam sobie, że nie mogę się poddać, przecież zapłaciłam, więc nie będę pieniędzy w błoto wyrzucać (śmiech) no i jak teraz nie zrzucę tych kilogramów to raczej już nigdy. Mąż powiedział że poddam się pewnie po 2 tygodniach, także również musiałam mu udowodnić, jak bardzo się myli ;) Poza tym posiłki były, jak na dietę, zaskakująco smaczne, więc czekałam od posiłku do posiłku by spróbować następnej ciekawej rzeczy. W tej diecie podoba mi się to że mogę zarówno zdać się na kogoś kto ułoży mi jadłospis, jak i sama sobie go dostosować pod siebie, zmieniając posiłki na inne, na które akurat mam ochotę, lub na takie które uwzględniają produkty, które akurat mam w lodówce.
Dietetyk: Ach ci mężczyźni ;)
Marta: Ale oprócz tych pierwszych kilku dni, to pierwsze pół roku poszło jak z płatka - co tydzień widziałam rezultaty, chudłam tak jak było obiecane, średnio 4kg na miesiąc. Niestety w końcu były Święta Bożego Narodzenia obfitujące w słodkie pyszności. Ponieważ już sporo schudłam to pozwoliłam sobie na te kilka dni przerwy od diety i najadłam się wszystkich pyszności po pachy. Było smaczne... Ale takie objadanie się to był błąd. Po pierwsze w Święta dalsza rodzina chwaliła mój wygląd (więc po co się dalej starać skoro już jest dobrze), a po drugie po takiej ilości cukru, ciężko mi było wrócić do diety i zaczęłam podjadać co jakiś czas. Tempo chudnięcia znacząco zmalało. Potem była Wielkanoc i znowu to samo. Ale nie poddałam się, w końcu udało mi się zejść poniżej 70kg i nigdy więcej nie chcę przekraczać tej wagi.
Dietetyk: Dobrze, że się nie poddałaś. Nawet jak coś nie idzie po naszej myśli, trzeba kontynuować działanie, pamiętać o celu, to bardzo pomaga go w końcu osiągnąć. Czy oprócz zmian na wadze, jakoś inaczej dieta wpłynęła na Twoje życie?
Marta: Myślę, że bardzo. Mieszczę się w zdecydowanie mniejsze rozmiary ubrań, co przyjmuję z ogromną satysfakcją. Mogę ubierać się w to co chcę, a nie co na mnie pasuje. Bardziej podoba mi się moje odbicie w lustrze, mogę ubrać się ładnie i modnie, czuję się zdecydowanie piękniejsza. Dowiedziałam się również, że zdrowsze odżywianie może być równie smaczne i sycące. Nie jest potrzebny nadmiar masła w ziemniakach, bułki tartej w warzywach, czy że można kotlety i placki usmażyć nawet na łyżce oleju.
Dietetyk: Bardzo dziękuję za rozmowę.
Zgłoś się do Klubu Zwycięzców
i przejdź metamorfozę.
Dodatkowo otrzymasz
super prezenty.