Nasze historie odchudzania

Asia: -27 kg

Udało mi się wygrać z samą sobą. Schudłam 27 kg

  • Imię:Asia (asia671967)

  • Wiek:56 lat

  • Wzrost:168 cm

  • Początkowa waga:92 kg

  • Osiągnięta waga:65 kg

  • Schudła:27 kg*

  • W czasie:9 miesięcy

  • Stan na dzień:16 lutego 2015

* Efekty są indywidualne - wyniki mogą się różnić. Będąc na diecie i fitness Vitalia.pl możesz spodziewać się utraty 0,5-1 kg na tydzień.

„Mam 25-letnią córkę stewardessę z nienaganną figurą, której ubrania na mnie pasują, a synek nie jest skazany na siedzenie w domu, bo przestałam się w nim chować.”

Dietetyk: Spoglądając na zdjęcie sprzed odchudzania widzę zupełnie inną osobę niż teraz. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej przemiany. Kiedy rozpoczęłaś walkę z nadprogramowymi kilogramami zanim trafiałaś do naszego serwisu?

Asia: Dziękuję bardzo :) Moja walka z odchudzaniem trwa od kiedy sięgam pamięcią. Przybierała bardzo rożne i niekiedy drastyczne formy. Pamiętam swoje zdjęcie z okresu, jak byłam w wieku mojego synka Jasia (6 lat) - uśmiechnięta i okrągła buzia jak księżyc w pełni. W związku z takim wyglądem, nigdy nie lubiłam siebie na zdjęciach. Stosowałam prawie wszystkie możliwe diety odchudzające - kliniki Mayo, kopenhaską, kapuścianą, Dukana, Cambridge, Natur House, dr Dąbrowskiej i wiele innych. Chudłam wielokrotnie, nie można mi było odmówić samozaparcia. Po urodzeniu drugiej córki i zakończeniu karmienia - 23 lata temu, stosowałam dietę 1000 kalorii, ćwiczyłam codziennie. Schudłam w przeciągu dwóch lat 30 kilogramów. Otarłam się o anoreksję, a potem bulimię. Z dzisiejszej perspektywy wiem, że ta "dieta" niewiele miała wspólnego ze zdrowym odchudzaniem.

Asia po metamorfozie

Dietetyk: Masz naprawdę bogatą historię i doświadczenie w temacie chudnięcia. A co konkretnie Cię zmotywowało do podjęcia decyzji o kolejnym już odchudzaniu?

Asia: Z Wami próbowałam się już raz odchudzać w 2012 roku. Nie z tak spektakularnym, jak teraz skutkiem, ale też dobrym. Później w moim życiu wiele się działo, a trudne sytuacje zaowocowały problemami zdrowotnymi - chora tarczyca, przedwczesna przyspieszona menopauza i depresja. Jadłam na potęgę i tak dobrnęłam do 91,5 kg. Nigdy, aż tyle nie ważyłam. Poprzednie moje maksimum to były 82 kg. W końcówce ciąży z Jasiem, a była to ciąża, w której przytyłam najwięcej, ważyłam 96 kilogramów. Czułam się okropnie, przestałam o siebie zupełnie dbać. Poza pracą i odprowadzaniem Jasia do przedszkola właściwie nigdzie nie wychodziłam. Wydawało mi się, że w moim życiu nie ma już nic, nawet tego "światełka w tunelu". Wiedziałam jednak, że muszę się trzymać, bo Jaś ma tylko mnie. Nigdy, na żadnym etapie swojego życia nie akceptowałam siebie w rozmiarze XL, a tym bardziej XXL. I tak któregoś dnia, weszłam na Waszą stronę i zrobiłam Darmową Diagnozę Dietetyczną, z której wynikało, że jak nie zacznę o siebie "walczyć", to wkrótce będę ważyła 107 kg! Przeraziłam się. Koleżanka, z którą od lat wspieramy się w odchudzaniu stwierdziła, że tak dobrze radziłam sobie z Wami poprzednim razem, że powinnam do tego wrócić.

Dietetyk: I tak też zrobiłaś, wróciłaś do nas. Kiedy to nastąpiło i dlaczego?

Asia: 11 lutego 2014 roku wykupiłam dietę. Wybrałam Was, bo raz już próbowałam się z Wami odchudzać i wiedziałam, że oddaję się w dobre ręce. Wiedziałam, że będę miała zdrową i dobrze zbilansowaną dietę, dostęp do ćwiczeń w domu, a tylko na takie mogłam sobie pozwolić. Spodobała mi się też możliwość kontaktu z psychologiem. Bardzo mile zaskoczyła mnie również nowość, która pojawiła się od czasu, kiedy po raz pierwszy stosowałam dietę Vitalii, w postaci Grupy Wsparcia - rewelacyjny pomysł dla osób takich jak ja. Niestety poszczególne osoby z mojej grupy się wykruszyły mimo, że ja miałam do zrzucenia najwięcej kilogramów.

Dietetyk: Pochwal się proszę, ile udało Ci się schudnąć.

Asia: Schudłam do tej chwili 27 kilogramów. Osiągnęłam wagę 65 kg, którą pierwotnie wyznaczyłam sobie jako cel, ale jak wiadomo, apetyt wzrasta w miarę jedzenia, dlatego dążę do 61 kg. I choć teraz chudnę wolniej, to jestem pewna, że tę wagę osiągnę. Jestem przeszczęśliwa, że już udało mi się wygrać z samą sobą, że dobrze się czuję w swojej skórze, i moje dzieci nie muszą się mnie wstydzić. Mam 25-letnią córkę stewardessę z nienaganną figurą, której ubrania na mnie pasują, a synek nie jest skazany na siedzenie w domu, bo przestałam się w nim chować.

Asia po metamorfozie

Dietetyk: Bardzo się cieszę, że wyszłaś z tej walki zwycięsko. A jak wyglądał przebieg Twojego odchudzania? Co Ci się podobało na naszej diecie?

Asia: Przeczytałam kiedyś na waszej stronie wypowiedź jednej z dziewczyn z Klubu Zwycięzców, że odchudzanie z Vitalią była dla niej jak zawarcie kontraktu z samą sobą. Bardzo mi się to spodobało i utkwiło w pamięci. Zresztą tak przebiega mój proces bycia na diecie. Nikt przecież przy mnie nie stoi kiedy w sobotę wchodzę na wagę, nikt nie kontroluje, czy wpisuję właściwe wartości. Jednocześnie świadomość cotygodniowego ważenia bardzo mnie mobilizuje i motywuje. Ponadto mam świetne wynik badań, czuję się doskonale, tak fizycznie jak i psychicznie. Smacznie Dopasowana jest doskonała - nigdy nie byłam na takiej diecie, która wymagałaby tak niewiele czasu na przygotowanie - wystarcza mi kwadrans żeby sobie przygotować jedzenie na następny dzień. Nie byłam też na diecie, która powoduje, że w efekcie wydaję mniej pieniędzy - robię zakupy raz w tygodniu w niedzielę po ustaleniu dla mnie nowego jadłospisu. Jest też dobrze zbilansowana, zróżnicowana, i jak sama nazwa wskazuje - smaczna. Omlet z cukinią, zupa bazyliowa i wiele innych potraw, weszły na stałe do mojego menu. Jestem przekonana, że te zalety, które wymieniłam powodują, że nie mam praktycznie żadnych napadów obżarstwa, z którymi borykałam się i nie mogłam sobie poradzić w przeszłości.

Dietetyk: Miałaś jakieś chwile załamania? Czy zdarzyło Ci się zwątpić, że osiągniesz swój cel?

Asia: Bywały i bywają oczywiście trudne chwile. Ważne jest dla mnie to, że wiem, że w sobotę muszę wejść na wagę. Nawet jak jeden, czy dwa dni mam gorsze, to ta świadomość pomaga mi, żeby się w kolejnych dniach zmobilizować. Poza tym ćwiczenia w Klubie Fitness Online z trenerkami Kasią i Asia trzymają mnie w ryzach. Na taki wysiłek fizyczny czas znajdzie każdy, nawet zapracowana samotna matka, a efekty... pod każdym względem super!!! Czytam też często wypowiedzi rożnych odchudzających się osób na Vitalii, wiem, że trudniejsze chwile mają wszyscy i rzecz właśnie w tym, żeby mimo tych gorszych chwil się nie poddawać. Mam też świadomość, że to co robię z Wami, to jedyne, co robię tak naprawdę wyłącznie dla siebie i to mnie też bardzo mobilizuje.

Dietetyk: Co oznacza dla Ciebie być ambasadorka zdrowego odchudzania?

Asia: Bycie ambasadorką to zaszczyt i zobowiązanie. Dodatkowa motywacja do osiągnięcia wymarzonej wagi i utrzymania jej w przyszłości. Po prostu nie wyobrażam sobie żebym będąc ambasadorka mogła sobie pozwolić na kolejne utycie :-)

Asia po metamorfozie

Dietetyk: Jak wspominasz poznańską przygodę związaną z metamorfozą oraz spotkanie z innymi ambasadorkami?

Asia: Poznańska przygoda była dla mnie czymś absolutnie wyjątkowym. Pierwszy raz od urodzenia Jasia tj. od prawie 7 lat miałam czas wyłącznie dla siebie i to ktoś mną się zajmował. Po drugie poznałam wspaniałych ludzi - stylistki, dziewczyny z Vitalii i inne ambasadorki. Z jedną z nich utrzymuję stały kontakt, wspieramy się wzajemnie. Był to cudowny czas, którego na pewno nie zapomnę.

Dietetyk: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wytrwałości w osiąganiu dalszych celów.

Wskazówki dla innych

  • Warto zawalczyć o siebie!
  • Nie szukaj wymówek! Miej świadomość, że gorsze dni będą, ale uda się je przetrwać.
  • Nie ma rzeczy niemożliwych, nie ma wieku, w którym nie można schudnąć!
/div