Nasze historie odchudzania

Marlena: -22 kg

Nie poddałam się i jestem lżejsza o 22 kg

  • Imię:Marlena (Hor.marlena)

  • Wiek:43 lat

  • Wzrost:175 cm

  • Początkowa waga:88 kg

  • Osiągnięta waga:66 kg

  • Schudła:22 kg*

  • W czasie:13 miesięcy

  • Stan na dzień: 1 sierpnia 2015

* Efekty są indywidualne - wyniki mogą się różnić. Będąc na diecie i fitness Vitalia.pl możesz spodziewać się utraty 0,5-1 kg na tydzień.

„To niesamowite, jak fantastycznie jest, uczyć sie jeść prawidłowo i widzieć tego efekty. Kocham Vitalię za to!”

Dietetyk: Kiedy waga stała się Twoim problemem?

Marlena: To było po urodzeniu mojego pierwszego syna. Przytyłam podczas ciąży bardzo dużo i po ciąży te kilogramy zostały. Chciałam szybko wrócić do formy, lecz niestety bezskutecznie, i wtedy zaczęłam palić papierosy, żeby nie jeść. Potem kolejna ciąża i znów dodatkowe kilogramy. Tym razem jednak nie chciałam wrócić do nałogu nikotynowego.

Dietetyk: I to było przyczyną, żeby zacząć się zdrowo odchudzać?

Marlena: Tak. Czułam się bardzo niekomfortowo, nieatrakcyjnie. Nie umiałam cieszyć się z bycia kobietą. Moje małżeństwo podupadało, a i co gorsze, dzieci cierpiały z niezadowolenia mamy. Pewnego ranka powiedziałam sobie, że dość już tego, znów będę szczupła i szczęśliwa.

Dietetyk: A jak trafiłaś do nas?

Marlena: Poszukiwałam dietetyka przez Internet i znalazłam Vitalię. Nie zastanawiając sie długo, wykupiłam dietę i ćwiczenia. Właściwie to nie przeglądałam innych serwisów. Muszę przyznać, że początki były naprawdę ciężkie. Byłam ciągle niezadowolona, sceptyczna i nie wierzyłam, że np. jedzenie chleba na diecie jest właściwe.

Dietetyk: Ale udało Ci się przezwyciężyć niechęć do diety i schudłaś.

Marlena: Z serwisem schudłam ponad 17 kg. To niesamowite, jak fantastycznie jest, uczyć się jeść prawidłowo i widzieć tego efekty. Kocham Vitalię za to! Myślę, że bez Was i grupy wsparcia, byłoby to zupełnie niemożliwe. Głównie, grupa wsparcia była dla mnie takim motorem do działania.

Dietetyk: Wiemy, że początki Twojej diety były trudne, a jak było na jej kolejnych etapach?

Marlena: Mimo to, że w moich wiadomościach do dietetyków nie zawsze prezentowałam zadowoloną postawę, otrzymywałam miłe odpowiedzi i próby pomocy. Strzałem w dziesiątkę okazały się rady trenera, ćwiczyłam czasem w domu, czasem na siłowni, a same ćwiczenia były dla mnie proste do wykonania i widziałam po nich efekty. Jak już się przekonałam do diety, to okazało się, że faktycznie jest smaczna i dopasowana. Mogłam zmieniać posiłki, jak mi pasowało i nadal znajdowałam ciekawe propozycje dań. Nauczyłam się też nie solić tak dużo i poznałam mnóstwo nowych smaków.

Dietetyk: Zdarzyły Ci się chwile załamania na drodze do sukcesu?

Marlena: Chwile załamania.... Były i to wiele razy, ale moja grupa wsparcia okazała się rewelacyjna. Potrafiłyśmy się pozytywnie nakręcić, wybaczać małe przestępstwa - odstępstwa od diety i bardzo się motywowałyśmy. Ależ mi ich brakuje czasem. Fantastyczne dziewczyny. Jeżeli to czytacie, to bardzo Was pozdrawiam, i wiem, że bez Was nie byłoby to możliwe.

Dietetyk: Jest jakaś różnica między Marleną, która byłaś przed odchudzaniem, a tą Marleną, z którą rozmawiam?

Marlena: Nareszcie jestem szczęśliwa sama ze sobą, zaczęłam wierzyć w swoje możliwości.

Dietetyk: Zostałaś ambasadorką zdrowego odchudzania. Co o tym sądzisz?

Marlena: Ten tytuł to dla mnie mobilizacja. Jestem żywym dowodem na to, że można zawalczyć o siebie. Przeczytałam gdzieś fajną przysięgę: "Ślubuję kontynuować walkę z moimi słabościami i walkę o samą siebie. Ślubuję wytrwałość w podjętym postanowieniu i nie patrzeć wstecz. Ślubuję zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby być szczupłą i piękną, a przede wszystkim zdrową kobietą". Bardzo mi się spodobała. Będąc żywym przykładem, że można schudnąć 22kg, wspieram inne dziewczyny i cieszę się ich każdymi osiągnięciami. I każdego absolutnie zachęcam do wypróbowania serwisu Vitalia.pl

Dietetyk: A jak w Jak wspominasz poznańską przygodę związaną z metamorfozą oraz spotkanie z innymi ambasadorkami zdrowego odchudzania?

Marlena: Dla mnie cała przygoda z metamorfozą zaczęła się już w momencie rozpoczęcia odchudzania z waszym serwisem, a wizyta w Poznaniu była nagrodą za wytrwałość, taką wisienką na torcie. Spotkanie pracowniczek Vitalii i sama wizyta w jej 'sercu' - biurze była ciekawym doświadczeniem. To, że poznałam inne ambasadorki, inne Vitalijki okazało się niesamowitym i fantastycznym przeżyciem. To naprawdę fajne kobiety.
Świetną pracę wykonał fryzjer, wszystkie wyglądałyśmy super. Same zakupy ze stylistką przyrównałabym do rozpieszczania łakomczucha ciasteczkami. Sesja zdjęciowa z profesjonalnym fotografem- coś wspaniałego. Czułam się jak prawdziwa gwiazda. Powtórzę po raz kolejny, było fantastycznie. To niezapomniana przygoda, na którą zdecydowałabym się jeszcze tysiąc razy.

Dietetyk: Dziękuję za rozmowę.

Wskazówki dla innych:

  • Nie trać wiary w siebie
  • Małe jedzeniowe przestępstwa są wybaczalne, jeżeli szybko wracasz na właściwe tory
  • Zapisz się do grupy wsparcia