Informacje o autorze pamiętnika odchudzania:
zlotowlosa87

Informacje podstawowe

Płeć Kobieta
Wiek 37 lat
Miejscowość Pruszków
Wzrost 165 cm
Masa ciała 96.20 kg
Cel 65.00 kg
BMI 35.34
Stan cywilny Panna
Wykształcenie Wyższe
Aktywność zawodowa Praca biurowa
Dzieci Nie

Opis użytkownika

Sukcesy i porażki w odchudzaniu

Niemal odkąd sięgam pamięcią miałam problemy z nadwagą. Kiedy miałam 9 lat, byłam szczupłym dzieckiem. Spadłam ze schodów i miałam zmiażdżonych pięć kręgów. Prawie rok nosiłam gorset ortopedyczny. W konsekwencji zero ruchu. Później rodzice zabraniali niemal każdej formy aktywności fizycznej, na łyżwy NIE, na rolki NIE, biegać NIE, skakać NIE i tak można by wymieniać i wymieniać. W wieku trzynastu lat historia znów się powtórzyła. Zwyczajny upadek, mocne klapnięcie na pupę i znów 8 miesięcy gorsetu (tym razem 3 kręgi poszły). Kiedyś nie zależało mi na wyglądzie. Zawsze miałam spore grono znajomych i przyjaciół, później zajęłam się nauką i ani się spostrzegłam poszłam na studia. Dostałam się na bardzo męską uczelnię:) Stwierdziłam, że czas coś ze sobą zrobić. Pierwszą, poważną walkę z odchudzaniem podjęłam w 2007 roku. Było to moje postanowienie noworoczne a jednocześnie motywacją był zbliżający się ślub mojej kuzynki, na którym chciałam wyglądać fajnie:) Zaczynałam od wagi 96 kg. W ciągu trzech miesięcy udało mi się schudnąć 12 kg. Dieta - hmmmm, ograniczyłam słodycze do minimum (nie umiałam ich wykluczyć) i żyłam na sałatkach różnego rodzaju. A że uwielbiam zielsko, warzywka i sałateczki to nim się obejrzałam schudłam te 12 kg praktycznie bez wysiłku. Co jakiś czas chodziłam na basen ale to tyle jeśli chodzi o aktywność fizyczną. Jestem zwyczajnym leniem:P Po weselu kuzynki odpuściłam sobie dietę. Nie ważyłam się ponad rok. I znów dostałam zaproszenie na wesele. Miał się odbyć w kwietniu 2009 (był styczeń). Kiedy stanęłam na wadze niemal rozpłakałam się. Trzy cyfry:( Ważyłam 100,2 kg. Szybko znów zmobilizowałam się do odchudzania. I tak jak poprzedni, nic wielkiego, ograniczenie jedzenia. Schudłam do kwietnia 10 kg. Było nieźle. Później poznałam "faceta" i zapomniałam o świecie, o odchudzaniu też. Tak szybko jak się pojawił również i zniknął. We wrześniu 2010 roku znów ważyłam wiele więcej 98 kg. Z koleżanką dorwałyśmy "rewelacyjną" dietę Dukana. Owszem, schudłam w trzy tygodnie 9 kg ale byłam znudzona. Porzuciłam dietę. Obudziłam się znów - który to już raz...... Nawet nie liczę. W sobotę 12 lutego 2011 napisał "facet" - ten sprzed dwóch lat:) Chciałby się spotkać a ja przecież od naszego ostatniego spotkania przytyłam ok 6 kg. Natychmiast stwierdziłam, że może to znak:P Czas na podjęcie ostatecznej walki z moją słoninką. 14 lutego 2011 zaczęłam znów odchudzanie startując z wagi 97,8 kg. Czas pokaże ile uda się zgubić...