Informacje o autorze pamiętnika odchudzania:
TroubleMaker.Girl

Informacje podstawowe

Płeć Kobieta
Wiek 28 lat
Miejscowość Gorlice
Wzrost 167 cm
Masa ciała 59.00 kg
Cel 55.00 kg
BMI 21.16
Stan cywilny Panna
Wykształcenie Niepełne średnie
Aktywność zawodowa Uczeń/student
Dzieci Nie

Opis użytkownika

Jaka jestem? Normalna. Chyba normalna, tak mi się przynajmniej wydaje. Przeciętna nastolatka z wielkimi marzeniami i planami na przyszłość. Wrażliwa, ambitna, otwarta, ogólnie wszędzie mnie pełno. Czasem pewna siebie, czasem nieśmiała. Pewna siebie w towarzystwie przyjaciół, nieśmiała przy nieznajomych. Kobieta jak kobieta, humorki miewam. Jak coś robię, chcę to zrobić jak najlepiej potrafię. Do odchudzania skłonił mnie widok samej siebie w lustrze. Nie podobałam się sobie, nie byłam zadowolona ze swojego wyglądu, dlatego właśnie postanowiłam to zmienić. Tak, żeby czuć się dobrze ze samą sobą.

Sukcesy i porażki w odchudzaniu

Nigdy wcześniej się nie odchudzałam. W marcu '13 zaczęłam moją przygodę z ćwiczeniami. Podeszłam do tego z wielkim dystansem, z ogromną rezerwą. Wątpiłam w swoje możliwości, że uda mi się osiągnąć wymarzoną sylwetkę. Co nie zmienia faktu, że zawsze lubiłam aktywność fizyczną. Swego czasu grałam w klubie siatkarskim, zawsze miałam celujący z wychowania fizycznego w szkole. Jak już mówiłam zaczęłam ćwiczyć, starałam się to robić systematycznie, jak wiadomo na początku nie za bardzo wychodziło. Początki zawsze są trudne. Ćwicząc jednak nie trzymałam się żadnej diety - jadłam to na co miałam ochotę. Co nie przeszkodziło w osiąganiu efektów. Moje ciało ewidentnie zaczęło zmieniać się na lepsze, a ja jeszcze bardziej się nakręciłam. W maju '13 znalazłam program treningowy. Insanity. Nie zastanawiałam się długo. Zaczęłam ćwiczyć. I teraz patrząc w kalendarz - mamy 20 sierpnia 2013r., czyli mija czwarty miesiąc odkąd ćwiczę Insanity. Tak robię Insanity drugi raz. Podejmując decyzję o kolejnej turze tego programu treningowego, postanowiłam jednak zmienić moją dietę na tą zdrową. Zdrowe odżywianie. Napiszę tak: nie było lekko i dalej nie jest. Swego czasu jadłam duuużo słodyczy, dlatego postanowiłam z tego zrezygnować. Od początku wakacji nie jem niezdrowych, sklepowych słodyczy. Zamieniłam je na owoce czy domowe słodkości, bez cukru czy innych zbędnych śmieci. Da się? Da się. Jem 4-5 posiłków dziennie, nie jem potraw smażonych w głębokim tłuszczu, nie tylko dlatego, że to bomba kaloryczne, ale też z powodu problemów zdrowotnych, staram się pić dużo wody. Postawiłam na warzywa, chude mięso, chude twarogi, produkty pełnoziarniste i z dużą zawartością błonnika. Ciągle walczę o odpowiednie, nie za duże porcje, bo mam z tym kłopot. Owszem, zdarzają się wpadki, ale trudno, czasu nie cofnę, trzeba iść dalej i uczyć się na własnych błędach.