Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Obecnie jestem mamą małego synka i żoną kochanego faceta :]

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13773
Komentarzy: 217
Założony: 12 lutego 2013
Ostatni wpis: 18 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
EvitaVianne

kobieta, 37 lat, Żelistrzewo

168 cm, 131.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Postanowienie nr 1 - zejść do 120 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 kwietnia 2016 , Skomentuj

Dzisiaj na śniadanie wymyśliłam sobie otręby z siemieniem lnianym na mleku. Już sobie przypomniałam czemu tak długo stały w pojemniku i ich nie jadłam ;/ jakoś mi nie idzie takie cudo :D przynajmniej zachowałam czas jedzenia, który powinnam trzymać - ba! nawet go przekroczyłam :D zamiast 15 min jadłam toto co najmniej 30 :D

Pojawił się za to mały problem z tym moim odżywianiem... Założyłam sobie 1900 kalorii i niestety ale do nich nie dobijam... chodzę najedzona jak bąk, jem tylko 4 posiłki w odstępach 4 godzin. Piję wodę do tego. Ale nie czuję głodu - to dobrze. Tylko co tu zrobić z tymi kaloriami? Niby nie chce na to patrzeć, ale martwi mnie to, że jest ich za mało :/ bo boję się kolejnego efektu jojo :/ Wczoraj dobiłam do ok 1700, dzisiaj koło 1500 :/

Może ktoś coś mi podpowie??

27 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Zleciał dzionek jakoś tak szybko. Jeszcze się gubię co z czym łączyć, co i ile brać do danego posiłku. Mam nadzieję. że szybko to ogarnę ;)

Wyznaczyłam sobie cel na początek 1900 kcal (wg wszelakich kalkulatorów to takie minimalne minimum obecnie dla mojego organizmu) i niestety ale wczoraj dobiłam do niecałych 1700 kcal.

W sumie nie lubię liczenia kalorii, ale chce wyrobić w sobie nawyk taki, żeby potem wiedzieć już mniej więcej na oko co jeść i w jakiej ilości :]

Myślałam, że pierwszy dzień będzie gorszy, jednak się okazało, że jak chcę to umiem ulegać pokusom! :D brawo ja ;)

25 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Witam :]

Może najpierw kilka słów o mnie. Mam na imię Olga, na koncie mam 29 wiosenek.

Od kiedy tylko sięgam pamięcią choruję na PCOS i insulinooporność (IO), zespół metaboliczny i inne takie. I przez to mam wiele problemów z wagą. Jak byłam mała byłam normalnej budowy ciała, dopiero czas dojrzewania przyniósł skoki wagi. Dodatkowo nałożyło się wieloletnie branie leków hormonalnych, skok 20 kg przy tym w górę. No i pozwolenie sobie na więcej skoro i tak waga wysoka.

W 2008 roku nastąpił etap, że dość - zabieram się za siebie. I trafiłam na dietę Dukana. Byłam na niej 4 miesiące. Efekt? 20 kilka kilo mniej. Ze 106 kg zeszłam na chyba 81 kg  o ile dobrze pamiętam. 

Wszystko super, ale siadły mi nerki na tej diecie, więc ją rzuciłam. Kolejny efekt? Waga 96 kg. 

Ale w międzyczasie poznałam mojego męża, zaszłam w ciążę (waga w dniu porodu pokazała 123 kg). Po porodzie zeszłam znowu do "magicznej" cyfry 106 kg.

I kolejne postanowienie - biorę się ostro za siebie!! I kolejna porażka, bo za mało motywacji samej w sobie. I tak waga raz w górę, raz w dół. Kompletnie ignorowałam coraz większe oznaki IO, a one dawały coraz więcej znać o sobie w postaci dodatkowych kilogramów.

Waga znowu osiągnęła 121,5 kg. Wtedy trafiłam do jednej ze znanych na rynku firm z suplementami na H. Waga spadła do 108 kg, ale jak przestałam stosować to mega jojo i wróciłam po roku czasu do wagi startowej.

Jednak moje problemy zdrowotne już tak mi się dały ostro we znaki i tak mocno nie mogę na siebie patrzeć w lustrze, że teraz już mocno i ostatecznie (pod okiem lekarza) biorę się za zmianę swojej figury typu jabłko w super ogryzek :]

Mam nadzieję, że mi się to uda raz i na zawsze....