Ser, ser, ser trochę kiełbasy, dużo wody. I albo waga mi się zepsuła, albo nie dość, że nie działa to jest mnie coraz więcej. Uda rosną. Niedługo same wyjdą z domu.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (30)
Sylwetka
Poprzednia
Obecna
Cel
O mnie
Zaczytana w literaturze wszelakiej. Fanka brytyjskich seriali. Od 2 lat zakręcona na punkcie sportu i zdrowego odżywiania się. Czekoladocholiczka na odwyku. Medyk in spe.
Informacje o pamiętniku:
| Odwiedzin: | 9071 |
| Komentarzy: | 85 |
| Założony: | 3 lutego 2011 |
| Ostatni wpis: | 8 kwietnia 2015 |
Postanowienie noworoczne: Cieszyć się życiem
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Wpisy w pamiętniku
3 lutego 2011 , Komentarze (2)
Ser i wędlina. I maciupeńki kawałek chleba orkiszowego, który mama przywiozła z Radomia. Dla spróbowania. Do tego ponad 3 litry wypitej wody. Waga: 76 kg.