Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania: głównie względy zdrowotne, a tak w ogóle to zaczynałam w 2009 roku ważąc 163 kg. Instagram: potatocourier

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93183
Komentarzy: 1581
Założony: 5 września 2011
Ostatni wpis: 12 kwietnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
luumu

kobieta, 36 lat, Kraków

168 cm, 106.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2014 , Komentarze (2)

kącik radości absolutnej. w magiczny sposób zaczynam się mieścić w pewne ciuchy, które dwa miesiące temu były za ciasne, choć ważę tyle samo, ile wtedy. co więcej, te ciuszki są w rozmiarach M/L, 42 lub 14. więc motywacja wraca.


jemy.

ś. duża grahamka z twarożkiem z rzodkiewką, kawka z mleczkiem.

II. kanapka ze szynką, jabłko.

o. szklanka zupy grysikowej, plaster schabu pieczonego w rękawie, ziemniaczek, mizeria w zalewie bez śmietany.

pk. "szaszłyk" z naleśnikowych ślimaczków ze śniadaniowym twarożkiem.


oprócz chorowania, ostatnie dni wypełniało mi ratowanie księżniczki Caleigh zamkniętej w trzynastopiętrowej wieży. gra była tak wciągająca, że nie wiem, co ze sobą zrobić i w co zagrać. no i w głowie cały czas rozbrzmiewa mi piosenka o pechu.


przyjemnego popołudnia.

24 czerwca 2014 , Komentarze (5)

wbrew pozorom, żyję. choć niespecjalnie się czuję. i z tego tytułu żyję o sucharkach i herbatce miętowej.

niech Moc będzie z Wami.

18 czerwca 2014 , Komentarze (2)

kuźwa, nie mogę dobić do tej siódemki. im bardziej chcę, tym bardziej wariuję i tym głupszy wynik na wadze. połowa czerwca, a ja od stycznia schudłam uwaga, uwaga, 7 (siedem) kilo. kuźwa.


na pocieszenie wkleję zdjęcie czarnych cudeniek, które w piątek pochłonęłam z większą pasją niż czereśnie.

ożynki.

jaki lajf, taki stajl.


jemy.

ś. rogalik z 1/2 bielucha i kawałkiem melona.

II. więcej melona.

o. chyba coś na mieście, nie chce mi się gotować.

pk. sałatka kuskus-kalafior-sos czosnkowy. przepis z numeru specjalnego "Shape Bieganie".


w związku z coraz wyższymi temperaturami muszę się przestawić z trybu "rajtki 40 den" na tryb "rajtki 15 den" i aby nie spędzać godzin w łazience, odkłaczając serdelki, postanowiłam je zaatakować woskiem. ale najpierw musiałam zgolić to, co miałam, żeby odrosły równej długości i żeby nie bolało za bardzo. użyłam do tego celu golarki dołączonej do depilatora. golę się nią od lat, ale po raz pierwszy zrobiło mi się coś takiego:

serdle

masakra. a jak później piekło, gdy się zainstalowałam pod kołdrą... na szczęście już wszystko powoli znika i wkrótce będę mogła bawić się plastrami woskowymi.


miłego długiego weekendu. ja będę zbawiać świat w grze. (ninja)

13 czerwca 2014 , Komentarze (4)

jemy.

ś. trzy parówki, pół kajzerki, keczup.

II. kisiel cytrynowy z dwiema brzoskwiniami.

o. tortilla gryczana z chińszczyzną.

pk. lody!


zmusiłam się wczoraj do biegania, bo trza kondychę poprawić na wyjazd. i doszłam do ciekawego momentu. nogi chcą i mogą dalej biec, a płuca już nie i czuję się, jakby mi coś gorącego do gardła wpychano. a muszę biec dalej. co to jest kuźwa 10 minut, kiedy inni zaliczają ultramaratony.


przyjemnego weekendu.

12 czerwca 2014 , Komentarze (4)

zasada numer jeden. kiedy wskakuję w sandały i do torebki wrzucam okulary przeciwsłoneczne, prędzej czy później spadnie deszcz.

zasada numer dwa. im większą mam ochotę na coś konkretnego do jedzenia, tym bardziej tego nie ma. (dziś na myśli miałam jajka)

zasada numer trzy. jeśli chcę się wykąpać, na pewno zastanę wannę z namoczonymi w niej ciuchami.


jemy.

ś. zapiekanka makaronowo-serowa. torebka, oczywiście.

II. galaretka cytrynowa z truskawkami.

o. zapiekanka makaronowo-serowa.

pk. jabłka, jabłka, jabłka! śliczne zielone jabłuszka.


kolejne żyły na rękach zaczynają wyglądać spod tłuszczu. jeszcze kilka kilo w dół i machnięć hantlami, i będę miała ręce jak Madonna.

zło.

a tyłek nadal wielki.


boskiego popołudnia. (donut)

11 czerwca 2014 , Komentarze (6)

zachęcona sukcesem bułeczek cynamonowych postanowiłam w przyszłym tygodniu zaatakować kolejny drożdżowy przepis, tym razem na drożdżówę z jabłkami.


jemy.

ś. super-owsianka na wodzie z super farfoclami i absolutnie-nie-super truskawkami.

II. kanapka ze szynką i pomidorem.

o. leczo czyściciel lodówki.

pk. czereśnie?

czeresienki loff


ćwiczyłam. zestaw na pupę i uda, pelikany oraz pojedyncze ćwiczenia na boczki zajęły mi łącznie 45 minut. rąk nie czułam wczoraj. dziś mnie boli zadek. cieszę się z tego powodu.

dziś dzień odpoczynku, ale na pewno nie będę w stanie wysiedzieć w domu i pójdę na długi spacer.


przeglądając się rano w dużym lustrze przyuważyłam pewną zmianę w linii sylwetki. zaczęłam tracić wyraźne wcięcie w talii. podejrzewam, że to sprawka bioder, które zmniejszają obwód i optycznie talia na tym traci. za to tyłek nadal jak gdańska szafa, trzydrzwiowa w dodatku.


życzę wspaniałego popołudnia. (owoce)

10 czerwca 2014 , Komentarze (7)

nie mogłam się powstrzymać. bułeczki cynamonowe Donala (TUTAJ przepis) zawładnęły moimi myślami na tyle, że dzisiaj zrobiłam te cudeńka z połowy podanych składników, bez ozdób w formie grubej rafinady czy lukru na wierzchu. dlaczego blade? bo mój głupi piekarnik ma funkcję grzania wyłącznie od dołu i spody bułasek już są na granicy zjarania, a wierzchy jak widać... żądam normalnego piekarnika.

właśnie uświadomiłam sobie, że to pierwsze słodkie ciasto drożdżowe w mojej karierze, do którego nie mam zastrzeżeń. pierwsze było za kwaśne, drugie zbyt suche i tak dalej...

cinnamon buns po śliwkowemu.


jemy.

ś. kajzerka, dwie parówki, łyżka musztardy, ćwierć papryki.

II. bułeczka cynamonowa, szklanka mleka 1,5%.

o. coś z zamrażarki. albo klops meksykański albo zapiekanka warzywna.

pk. bieluch z przyprawą garam masala.


dziś turlanie po dywanie. w dalszym ciągu testuję krótkie zestawy ćwiczeń z yt. mam już "swój" zestaw na uda i pośladki oraz na pelikany. nadal nie mogę znaleźć interesującego zestawu na brzuch i boczki.


czwartego lipca jadę do A. najpewniej na miesiąc. Wy wiecie, co to znaczy. milion kilo na plusie. amen.


życzę słodkiego wtorku. słodkiego jak Donal. (ciasteczka)

9 czerwca 2014 , Komentarze (5)

***

Kopytko (dla przypomnienia: brat, lat 12): Dlaczego nie wzięłaś McFlurry z polewą? Toffi jest pyszne!

ja: Bo polewa ma milion kalorii.

Kopytko: Ale po co się odchudzasz jak ważysz czterdzieści kilo? (zaczął mnie macać po fałdkach) A poza tym jesteś chu... Ty masz tłuszcz na brzuchu!!! (wrzasnął na pół Krakowa, ale po chwili się zreflektował) Nie martw się, ja też mam, o.

***

następnym razem go zaknebluję, gdy będziemy szli na spacer.


jemy.

ś. bułka z serkiem śmietankowym puszystym z plastrami gruszki i szczyptą cynamonu.

II. resztki wczorajszej sałatki obiadowej, kromka chleba żytniego.

o. plaster pieczeni ze schabu, trzy młode ziemniaczki i szklanka żurku.

pk. jajko na twardo, marchewka z imbirem.


cudownego poniedziałkowego popołudnia życzę. (drink)

6 czerwca 2014 , Komentarze (5)

piątek. nie przepadam za nim. świadomość, że w weekend najwięcej pokus będzie mnie atakować, jest przygnębiająca. pragnę się zabunkrować i przeżyć te dwa dni o chlebie i wodzie.


jemy.

ś. dwie parówki, bułka, łyżka musztardy francuskiej.

II. kakao i ciasteczko.

o. kurczak taki jak wczoraj i kuskus. surówka z kapusty kiszonej.

pk. coś.

5 czerwca 2014 , Komentarze (6)

zamiast oglądać treningi na youtube, oglądam jak Donal Skehan robi bułeczki cynamonowe. 


jemy.

ś. shooter sandwich w wersji szynkowo-jajecznej*.

II. koktajl z banana i jogurtu. do tego łyżeczka kakao i miodu.

o. paski piersi kurczaka w chińskiej marynacie z kaszą jęczmienną z sezamem.

pk. coś czuję, że czeka mnie uczta czereśniowa.

* typowo amerykańska kanapka zrobiona z wydrążonej buły (lub okrągłego chleba), nadziewana warstwowo najczęściej stekiem wołowym, podsmażanymi pieczarkami i pasztetem. następnie owijana w folię i wkładana do lodówki, gdzie spędza noc przygnieciona czymś bardzo ciężkim. na koniec tej męki krojona w kliny.


dobra, pora posprzątać ten bajzel, co po gotowaniu zostawiłam. miłego dzionka kochane Vitalijki.(alkohol)