Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1080924
Komentarzy: 37039
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 stycznia 2019 , Komentarze (30)

Witajcie Kochani ;)

Sobota dzień pomiarów :) Dodając wczorajszy wpis, miałam obawy,że nie będzie spadku, bo czuję się jakaś opuchnięta...A tu miła niespodzianka :) hahahah Spadek 0,4 kg :) Wow :) Tak udało się zejść poniżej 65 kg.  Ufffff popatrzcie na to ;) 


                 Tak prezentuje się dzisiejsze zestawienie hihihih.  Jestem zadowolona z dotychczasowego spadku ;) Ale czuję niedosyt bo to jeszcze 6,6 kg do celu brakuje ;) 

               Jednak powiem Wam,że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy ;) Szczerze to nie wierzyłam,że uda się zejść poniżej 69 kg. A tu taka niespodzianka ;) na wadze 64,6 kg. Nie pamiętam, kiedy miałam taką wagę. Wstyd!!!! Ale nie poddaję się i walczę dalej. :) Jest szansa,że do kwietnia uda się zgubić te 6,6 kg ;) Hmmm Nawet jeśli, nie to i tak będę z siebie dumna, bo wiele pracy w to wkładam. Walczę, chociaż czasami mam serdecznie dosyć :(                                                                               Dziś udało się zrobić kolejny trening ;) 45 minut slim fit :) Mega trening, bardzo przyjemny, a jednocześnie trudny :) Cieszę się, ponieważ wykonałam go w całości :) Przypadł mi do gustu :) Nawet w kalendarzu zaznaczyłam,że to był super trening hihihi. Robię tak od początku wyzwania z Ewą Chodakowską. Będę miała czarno na białym,który trening dla mnie jest przyjemny a który mi nie przypadł do gustu. 

            Dziś dostałam nowe menu. Tym razem wegetariańskie ;) Ponieważ wykupiłam dietę 5w1 ;) czyli mam 5 diet do dyspozycji ;) Mogę sobie zmieniać ;) Jestem bardzo ciekawa wegetariańskich przepisów :) I nie tylko ;) 

           Wieczorem czułam ogromną potrzebę relaksu ;) Była maseczka i sól do stóp. Oj jak mi było dobrze ;) Tego właśnie potrzebowałam. Niby niewiele, ale relaks wspaniały :) Polecam hihihih 

           Jutro niedziela i jako takich planów brak. Może uda się poczytać książkę ;) I myślałam, nad orbitrekiem lub kółeczkiem....a może skakanka ? Nie wiem na co będę miała ochotę :) i siłę. Bo jednak 6 dni treningu zaliczyłam. Może by odpocząć ? Sama nie wiem ;) Wkręciłam się w aktywność i dobrze mi z tym :) hihihihihi Też tak macie ?! 

          OOOOOOO choinka ale się rozpisałam ;) Jestem mega pozytywnie naładowana ;) Wow mam mega power :) Jeśli Wam go brakuje, chętnie się podzielę :) Piszcie hihih

            Buziaki dla Was i oczywiście trzymam za Was kciuki :) Pozdrawiam 

25 stycznia 2019 , Komentarze (20)

Witajcie Kochani ;)

          Dzisiejszy dzionek ogólnie mija mi nawet spokojnie i miło. Nic ciekawego się nie działo,ale i tak było miło hihihi. Jeśli chodzi o menu, wyglądało tak :                                                                                                             Śniadanie - chleb ciemny, jajko na twardo, pomidorki cherry, ogórek i pieczarka marynowana ;) II Śniadanie- 2 jabłka, Obiad- zapiekanka ziemniaczana z mięsem mielonym i warzywami. Obiad był późno więc poniekąd to była obiado-kolacja ;) Wody niestety tylko pół litra :( które wciągnęłam po aktywności. A dziś zaliczyłam 30 minut bikini ;) Ledwoooooooooo ledwoooo hihihi. Miałam Wam pokazać jak wygląda moja aktywność w styczniu, to proszę ;) 


                 Tak przedstawia się moja styczniowa aktywność. Chyba nie jest źle, co ? ;) Jutro ważenie.... hmmm nie liczę na cud, ale zobaczymy. Jakaś taka opuchnięta jestem :( za mało wody, zdecydowanie za mało :( Ale nie wszystko naraz hihi Bardzo się cieszę,że udaje mi się mobilizować i ćwiczyć :) hihihihi Sama siebie nie poznaję z aktywnością. Chyba na prawdę złapałam bakcyla :) :) :) Ale chwilo trwaj :) Nie odchodź :) 

                 Mam nadzieję,że Wy także się nie poddajecie, walczycie :) Trzymam za Was kciuki :) Do jutra Kochani ;) 

                  Pozdrawiam serdecznie :) 

24 stycznia 2019 , Komentarze (26)

Witajcie Kochani 

        Czwartek powoli dobiega końca. Mi ten dzień mija nawet spokojnie. Przed wyjazdem na zakupy,udało się przygotować do obiadku. Dziś serwowałam skrzydełka w marynacie miodowo-musztardowo-koncentratowej hihihi, do tego ziemniaczki i surówka z kapusty pekińskiej.  Obiadek smakował wyśmienicie ;)  Przez to,że był późno, to połączyłam to z kolacją :( Śniadanie : ciemny chlebek, mozzarella, ogórek, marynowana pieczarka :) Pyszne śniadanko :) Dziś udało się zrealizować całe menu, które wczoraj zaplanowałam :) Teraz zabieram się,za zaplanowanie dnia jutrzejszego. Powoli zaczynam ogarniam menu i waga zaczyna współpracować :) Drgnęła hihihih Mam nadzieję,że w sobotę będzie mniej :) 

       Dzisiejszy trening to skalpel 2 z użyciem krzeseł. Mega trening, niby niepozorny ale powiem Wam,że dał popalić :) Udało się zrobić 30 minut :) Bardzo przyjemny trening :) fajnie ćwiczenia z krzesłami hihihi :) Chyba polubię ten trening :) Wody litra obaliłam ;) 

        Tak własnie zleciał mi dzionek  :) A Wam jak mija czwartek ? 

Pozdrawiam :) Pamiętajcie, nie poddawać się :) 

23 stycznia 2019 , Komentarze (38)

Witajcie Kochani ;) 

            Dziś Kochani wpis w dwóch dni ;) Wczoraj dosyć intensywny dzień ;) Tzn, było troszkę jeżdżenia i załatwiania spraw z samochodem. Udało się przerejestrować  auto z dwóch osób, na 5. I póki co chyba przesiądę się na te większe auto wrrr.  Jeśli mi się spodoba, zostawimy je i będzie moje, a jeśli nie to poszukamy innego. Wiecie, ja muszę byc pewna auta i czuć się w nim dobrze, przecież to ja głównie zawożę dzieci. Jeśli chodzi o wczorajszą aktywność, była 40 minut perfect  body, cudowny trening :) Polecam Wam, super się ćwiczyło hihihihih. Wody wczoraj było mało, bo tylko pół litra. 

           Jeżeli chodzi o dzisiejszy dzień również był trening ;) Dziś zaliczyłam 25 minut metamorfozy :) Ciężki trening z piłką.... Oj było bardzo ciężko, bardzo, bardzo hihihihi  Niby tylko piłka ale był ogień ;) Gorąco polecam hihih Powiem Wam,że po 5 minutach chciałam zrezygnować. Ale mówiłam sobie, dasz radę, możesz więcej.  Udało się zrobić te 25 minut, chociaż trening trwał dużo dłużej. Jednak nie jestem zawiedziona,że tak krótko. Jestem zadowolona, bo trwam, codziennie jest trening ;) Od początku roku tylko 3 razy, nie ćwiczyłam :) Brawo Ja hihihi. Czyli nie jest źle :) Aaaa zapomniałam napisać,że dziś rano dzień zaczęłam od wody z cytryną. I  później wypiłam litr wody, bez większego problemu. Muszę stanowczo wrócić do porannego picia wody z cytryną ;) Dobrze mi to robiło hihihi. A Wy pijecie z rana wodę z cytryną ? 

            To chyba tyle na dziś ;) Aaaa młodej powoli zasuszają się krosty. Napuchnięta powieka, wraca do normalności ;) To dobrze,bo się bałam,że będzie trzeba jechać do okulisty. 

         Mam nadzieje,że się nie poddajecie, walczycie :) Trzymam za Was kciuki :) Pozdrawiam cieplutko 

21 stycznia 2019 , Komentarze (33)

Witajcie Kochani ;)

        Drugi tydzień ferii, czas zacząć ;) heheh Jak wiecie z ospą :( Młodą ładnie wysypało, najbardziej boli Ją pod powieką i na palcu u stopy. Ale przetrwamy to wszystko. 

         Z innych spraw to, zaliczyłam dziś trening Beauty shot- 20 minut i ciężarki 10 minut I tak zleciało 30 minut :) Ajjj czuję brzusio hihihi, uda, nogi ;) Jest moc :) Cieszę się,że dałam radę :) Trwam :) Nie poddam się, tak łatwo hihihi Mam nadzieję,że Wy także się nie poddajecie hihihi. Martwi mnie to,że mało wody pijam. Ale nie daje rady. Dziś mnie tak telepało, było mi zimno i jedyne co chciałam pić, to ciepłą herbatkę :) Ciekawe czy mnie coś rozkłada ?! Zobaczymy.

         Nawiązując do tytułu.... kolejny niefartowny dzień. Dlaczego ? Bo auto mi padło, gdy byłam w mieście. A dokładnie rozrusznik :( buuuu zła jestem na maxa, bo to było auto w którym najlepiej się czuję. A teraz pozostają inne większe auta :( No NIE !!! hahaha Ale co, ja nie dam rady ? Dam, nie mam wyjścia. 

        I tak właśnie mija dzionek, z przebojami ;) Ale aktywnie hihihi A Wam jak mija poniedziałek ? 

         Pozdrawiam cieplutko ;) 


19 stycznia 2019 , Komentarze (49)

Witajcie Kochani ;)

             Niestety dziś przyszedł dzień ważenia :(  Smutna buźka, bo zawaliłam ten tydzień. Waga w górę o 200 gram. Niby  nie dużo,ale lepiej zobaczyć malutki spadek, niż wzrost. Ale nie poddaję się,będę walczyła dalej. To fakt niby ćwiczyłam, ale jedzenie jakieś takie mało dietetyczne było. Czas bardziej przyłożyć się do menu. Może znowu zacznę wstawiać foto menu, to mnie jakoś w ryzach trzymało. Pozostaje znaleźć czas na zrobienie zdjęcia. Zobaczymy jak z tym będzie. 

             Może uda się Wam wstawić foto podsumowania aktywności,od początku roku. Ale to innym razem. Jeśli chodzi o wodę... ostatnie kilka dni, mało jej było i to też miało wpływ na wzrost. Zdarzyło się zjeść kilka słodkości. No cóż, jestem tylko człowiekiem. Każdy miewa gorsze dni...Ale nie rzucałam się na słodkie, tak jakbym to zrobiła, kilka miesięcy, lat temu. 

            Dziś dostałam nowe menu smacznie dopasowanej.... Spisując posiłki, zastanawiałam się jak to wszystko ogarnąć. Tzn aktywność i menu razem. Nie wiem, zrobiłam rozpiskę posiłków na jutro. Ale czy uda się ich trzymać ? Nie wiem. Postaram się. Zobaczymy  jutro co z tego wyjdzie. 

           Mało tego, Moja bratowa znowu zaczyna docinki w moim kierunku... Ci co mnie dłużej czytają, wiedzą,że nie mam męża, tylko partnera... No i teraz jak miał ten wypadek samochodowy, gdy przyszła policja, powiedziałam,że jestem żoną, w szpitalu powiedziałam,że jestem żoną. Ona zaczęła mi pisać,że to karalne,że nie powinnam kłamać itp. zapytała mnie, a co  by było gdyby mnie wylegitymowali... Odpowiedziałam,że to zrobili i policjanci, jak i w szpitalu. Wtedy powiedziałam Im,że mamy inne nazwisko. Zrobiłam, tak, ponieważ nikt by mi nie udzielił informacji. A przecież My jak małżeństwo.... prawie 7 lat razem. Przecież ja wiedziałam,że to niezgodne z prawem...Ale przecież to ja bym za to odpowiadała !!!! A nie Ona !! Wkurza mnie ta Jej złośliwość, wymądrzanie się... 

           Młodą dziś konkretnie wysypało, biedactwo płakało. Krosta wyskoczyła na powiece, aż ledwo widzi. Musimy jakoś to przetrwać, wiem,być może nie powinnam tulić młodej, ale nie umiem inaczej. Dziś zakupiłam kolejne specyfiki na te krosty, bo wczorajsza buteleczka 30 ml, wystarczyła na dwa dni. 

           Mam nadzieję,że wszystko jakoś ogarnę dietę, aktywność, rodzinkę. Pożyjemy, zobaczymy ;) 

           Aaaaaaa udało się dziś wykonać trening, bym zapomniała :) 30 minut trening REWOLUCJA. Oj to była rewolucja :) Ogień :) Do teraz czuję uda, nogi hihihi  Jutro mam w planach orbitreka, bo w tygodniu robię ćwiczenia z Ewą Chodakowską. A zaniedbałam orbitreka, kółeczko,piłkę  hihih 

        To tyle Moi Drodzy :) Do jutra....pozdrawiam cieplutko 

18 stycznia 2019 , Komentarze (41)

Witajcie Kochani ;)

                   Piątek wydawałoby się,że będzie spokojny dzień....Nie planowałam nigdzie jechać, chciałam skupić się na aktywności, poczytać książkę... Ale.........Niestety nie poszło ;( Młoda dostała ospę :( Wczoraj była, pokazała mi krosty na twarzy, ale mówię sobie ma okres, to pewnie dlatego ma krosty. Ale dziś rano było tego więcej, zadzwoniłam do przychodni. Dziwne bo powiedziałam w rejestracji,że mam podejrzenie ospy, ale pani nic nie mówiła, czy mam dziecko odseparować na korytarzu itp. Więc poszłam normalnie. Jak tylko młoda się rozebrała, pani doktor....to ospa. Młoda się popłakała w pierwszej chwili :( była załamana,że ferie a Ona chora. Ale w drodze do domu tłumaczyłam,że damy radę,że pokonany ospę :) Ciekawe czy złapię od Niej, bo nie miałam. Córka M i sam M mięli , a ja nie. No nic poczekamy, zobaczymy. 

                  Tak sobie myślę, czy to jakaś kara ??? Najpierw wypadek,święta w szpitalu, nowy rok też kulawy, teraz młoda ospa.... 

                Ale dosyć narzekania....dziś udało się przed wizytą u lekarza strzelić trening ;) 20 minut SUKCES, tak się ten trening nazywa ;) Później już za bardzo nie było kiedy, zrobić trening. Powiem Wam,że ten  trening był ciężki....sapałam jak diabli hihihi. Później szybko w samochód i z młodą do lekarza. Nawet do sklepu nigdzie nie jechałam, może jutro jakieś zakupy albo dopiero w poniedziałek. W sumie wszystko mam w lodówce ;) dla dziewczyn....najgorzej z M hihihi bo trzeba wymyślać, aby jedzenie Mu nie zbrzydło ;) Ciężko jest, bo jak to facet mięsożerca.... hihihi a tu nagle wszystko płynne :) Ale co....ja nie dam rady ?! DAM :) 

             Jutro dzień ważenia i mierzenia ;) Hmmm nie wiem jak to będzie, obawiam się,że nie będzie spadku...taka jakaś ociężała jestem. Mało wody robi swoje :( niestety..... Ale zobaczymy ;) 

           Plany na weekend ? Hmmm pewnie prasowanie, ogarnianie podłóg, łazienka, kuchnia. Fajnie by było usiąść z książką ( ale tak sobie myślę,że jutro się uda, jak będę robiła obiad ) A jakie u Was plany ? Jak samopoczucie? Jak z aktywnością ? 

           Miłego weekendu życzę :)  Pozdrawiam cieplutko :) :* buziaki :* 

17 stycznia 2019 , Komentarze (25)

Witajcie Kochani 

                 Dziś wpis na szybko :( Od samego rana w rozjazdach, załatwianie spraw....Jak wyjechaliśmy z domu chwilę po 8, to wróciliśmy po 13 ej . Miałam serdecznie dosyć :( ale nie mówiłam M o tym, bo były to sprawy, które trzeba było załatwić. I tak mijają ferie w domu :( jestem zła, ale cóż, widocznie tak miało być. Szkoda mi tylko dziewczynek. Tłumaczę Im,że są sprawy które trzeba teraz pozałatwiać, które ni mogą czekać. A to tak szybko nie idzie. Ostatni w banku spędziliśmy prawie 3 godziny :( Także mam nadzieję,że M szybko dojdzie do siebie...I tu nie chodzi o to aby szybko szedł do pracy, ale aby wszystkie sprawy udało się szybko załatwić. Mamy jeszcze dobry tydzień, może się uda gdzieś z dziewczynkami. M ma jeszcze buzię opuchniętą... Mam nadzieję,że to zejdzie... Teraz widzę już zmiany w wyglądzie twarzy... chociaż może to opuchlizna, sprawia,że twarz wygląda inaczej....                                                           Wiecie co.... sama się sobie dziwię,że daję radę to wszystko udźwignąć. Chwilami jest mi bardzo ciężko, ale nie mówię o tym nikomu....No może jedynie Wam, chociaż Moja Mama wie, kiedy jest źle. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam, gdy mi źle idę do sypialni lub łazienki i płaczę :( Tak jakoś smutaśnie dziś. Może to też za sprawą, tego,że dziś została wystawiona trumna z ciałem Prezydenta Gdańska. Łzy się lały, gdy widziałam jak żona z córkami podchodziły do trumny, jak się wypowiadały :( Dziś  dzień bez treningu, jakoś tak długo chyba z wszystkim się guzdrałam i opadłam z sił :( Zabrakło sił na trening, ale jutro nie odpuszczę. Dam radę. 

                 Pozdrawiam cieplutko :) :* 

16 stycznia 2019 , Komentarze (22)

Witajcie Kochani  ;) 

          Dziś w sumie nie działo się nic ciekawego. Trening udało się zrobić, 30 minut turbo spalanie !!!! Dałam radę, sapałam jak piesek ale udało się :)  Dla relaksu była maseczka glinkowa ;) uwielbiam takie maseczki. Fajnie ściągają skórę :) zasychają ;) fajne uczucie :) A swoją droga lubicie maseczki ?  Jeśli chodzi o wodę to litr wypity, menu ? 3 posiłki i jestem najedzona. Jednak nie były to małe posiłki, tak na marginesie ;) 

          Co jeszcze hmmm dostałam w prezencie wagę ;) Hihi w sumie sama chciałam kupić, ale kupił M ;) Waga z Lidla, pokazuje ile procent jest tłuszczu, kości, mięśni,oblicza BMI, zapotrzebowanie kaloryczne. Fajna sprawa... wystarczy wpisać płeć, wzrost, wiek i rodzaj aktywności. Długo szukałam takiej wagi, ale ceny mnie odstraszały. Teraz było inaczej booo ta waga kosztuje 39,99 zł :) Taka sama w Aldim jest po ponad 50 zł z tego co pamiętam :) Tak więc opłacało się :) 

            Pogoda za oknem nawet przyjemna. Troszkę padało, ale było znośnie. Najważniejsze,że nie było śniegu...M ma się dobrze...już stara się w domku coraz więcej robić, ale wiadomo w granicach rozsądku :) Dziś pierwszy raz wyjechałam Jego autem na ulicę ;) Wiecie ja mała jestem i jazda audi to dla mnie kosmos ;) Ale dałam radę i kto wie,czy Mu nie podbiorę auta ;) Tak mi się przypomniała historia , bo M ma kolegę który nie daje prowadzić swoich samochodów, swojej kobiecie. Mój partner nie ma z tym problemu, nawet pozwolił mi poprowadzić tira :) Kolega  był  w szoku, pytał, a co jeśli gdzieś uderzę i rozwalę auto ?! Na to M.... to tylko samochody.... Tak jak nie lubiłam jeździć, to teraz robiąc za kierowcę zaczynam lubić ;) Chociaż kto wie, jak to będzie gdy M wróci do prowadzenia. 

           To tyle na dziś :) Życzę Wam powodzenia i wytrwałości w treningach, postanowieniach :) Pozdrawiam :) 

          

15 stycznia 2019 , Komentarze (27)

Witajcie Kochani ;) 

          Ja tylko tak na szybko :) dziś udało się zrobić kolejny dzień wyzwania , trening body hot ;) Było ciężko,ale dałam radę 30 minut ....najpierw mi się dłużyło i mówiłam sobie, dasz radę. A chwilę później (czyt.30 minut później) było już po wszystkim :) hahahahah Mówiłam do siebie, ale to zleciało hihihihih.  Trwam w aktywności, jest mi z nią dobrze ;)  Zdradzę Wam tajemnicę,że jakoś dziwnie się czuję, gdy mam dzień bez treningu ;) Wtedy czuję taką pustkę ;) hihih Też tak macie ?! 

           Jeśli chodzi o wodę, pijam litr czasami 1,5 litra się uda ;) Jeśli chodzi o jedzenie, to są to zwykle 3 posiłki, sporadycznie 4. Czuję się najedzona. Nie wychodzę z domu, bez śniadania ;) To u mnie duży sukces. Długo pracowałam aby wypracować w sobie ten nawyk ;) Ale udało się ;) 

           Co by tu jeszcze napisać ? Jesli macie ochotę zapraszam na mój kanał na yt 

//www.youtube.com/channel/UCmMOf32VRGgHwpng7PBYu5A?v...

Miło mi będzie, jeśli zostawicie tam po sobie ślad ;)  Pozdrawiam Was cieplutko 

Ps. mam nadzieję,że się nie poddajecie ;) Buziaki i do przodu ;) :*