Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Aktywna w działaniu, ale nie w odchudzaniu;) Mam nadzieję, że ponosząc koszty diety wytrwam w niej i będę opierać się pokusom (pieniądze zawsze motywują;))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15300
Komentarzy: 319
Założony: 22 listopada 2012
Ostatni wpis: 30 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
georgia22

kobieta, 34 lat, Opole

170 cm, 81.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Będę regularnie raz w tygodniu chodziła na basen

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 listopada 2012 , Komentarze (1)

Dzień zaczął się całkiem dobrze, wyskoczyłam na małe zakupy spożywcze, jutro większe;)

Menu na dziś:
I Ś: płatki crunchy z mlekiem, 1/2 grejfruta.
II Ś: 1 kromka chleba chrupkiego z łyżeczką serka białego i małym pomidorem.
Obiad: zupa brokułowa (ale nie tak kaloryczna jak w przepisie z jadłospisu; nie dodaję masła, mleka) oraz sok marchwiowy 1,5 szkalnki
Przekąska: serek waniliowy Danio light, jabłko
Kolacja: kanapka (1 kromka graham) z żółtym serem (0,5 plasterka) i szynką z indyka (2,5 plasterka)

Do tego dużo wody i pewnie z dwie herbaty zielone:)

xoxo

27 listopada 2012 , Komentarze (1)

Ehh przyznam się - zjadłam 1 cukierka... Powinnam zrzucić winę na babcię, która je przyniosła, ale nie wiedziała, że zmieniłam dietę. A do tego chłopak zapomniał zabrać woreczek z resztą cukierków;/ mam na nie straszną ochotę, aż płakać mi się chce, bo pokusa jest ogromna;( prawie całe popołudnie i wieczór spędziłam poza domem i namieszałam trochę w posiłkach, bo nie miałam jak zjeść np. płatków z jogurtem, coś z II śniadania jadłam na podwieczorek itp. i dopadł mnie głód;/ Szybko dopada mnie kryzys, dopiero 3 dzień. Ale jak czytam Wasze wpisy ile ćwiczycie itp. to się motywuję:)
3mam kciuki za siebie i za Was!

xoxo

27 listopada 2012 , Komentarze (6)

Początki są straszne... Już marzą mi się wszystkie zakazane smakołyki... Jako motywator oglądam sukienki w necie i planuję, którą kupię jak schudnę;)

xoxo

26 listopada 2012 , Komentarze (8)

Dzisiaj dopiero 2 dzień, trzymam się jeszcze:) Chłopak mnie wspiera (choć sam nie do końca rozumie w czym, bo jego zdaniem nie muszę się odchudzać;))
Robię właśnie kurczaka na 2 dni, ale odpuściłam sobie cebulę, bo nie lubię. Wodę piję, za niedługo zamieszkam w toalecie przez to;)
Czym można zastąpić suszone śliwki? Nie chcę wymieniać całego posiłku, a śliwek nie znoszę po prostu.
3mam kciuki za siebie i za Was!

xoxo

25 listopada 2012 , Komentarze (4)

Śniadanie zjedzone, nie do końca ze smakiem- nie lubię "gołych" jogurtów naturalnych, więc dodałam 1 łyżeczkę otrębów.
Obiad prawie gotowy (dziś sałatka z brokułów i selera oraz zupa jesienna z ryżem), sałatka całkiem całkiem;) Zupę machnę tuż przed porą posiłku. 
Na II śniadanie coś co lubię - serek wieloowocowy np. Jana (w sklepie nie było, więc kupiłam danio light waniliowe, kalorie się zgadzają:)) i do tego pół pomarańczy (zamiast 1 mandarynki).
Wodę i zieloną herbatę piję jak najęta i z radością odhaczam kolejne "szklaneczki";)
Potem idę z chłopakiem na spacer, bo od 2 m-cy nie chodzę praktycznie nigdzie, a kiedyś spacery były częste. Muszę przygotować się na ćwiczenia, których postaram się nie odpuścić.
3majcie kciuki!

xoxo

24 listopada 2012 , Skomentuj

Już nie mogę się doczekać jadłospisu, który zaczynam stosować od jutra. Miał być o 11:00, ale niby za późno zrobiłam pomiar i będzie o 18:00. Siedzę i przebieram nogami z niecierpliwością;) Mam nadzieję, że będzie smaczny i dopasowany do mnie, w ustawieniach starałam wykluczyć się wszystkie nielubione produkty np. ryby bleeee. Wrażenia opiszę jutro. 

xoxo !

23 listopada 2012 , Komentarze (1)

Słowo "dieta" naprawdę działa na mnie jak płachta na byka... Póki co jeszcze grzeszę (lody z prawdziwą wanilią mniam!), ale od niedzieli koniec. Muszę przestać używać TEGO słowa, bo inaczej zamieszkam w lodówce:P

Czy to prawda, że chrom pomaga w walce z chęcią na słodycze?

22 listopada 2012 , Skomentuj

Moje przygotowania wyglądają zawsze tak samo: pozbywam się (a raczej zjadam..) wszystkich pokus z lodówki. Nie jest to może najlepszy sposób, ale nie ufam sobie i nie wierzę, że chrupki czy lody nie skuszą mnie w trakcie diety. W sobotę dostanę jadłospis- ładnie z rozpiską podreptam do sklepu:) A od niedzieli nie odchudzanie- to słowo działa na mnie tak, że czuję nagłą potrzebę magazynowania zapasów i ciągle myślę o jedzeniu, a po prostu zdrowe odżywianie:)