Dopiero wstałam- znaczy drugi raz wstałam.
Pół nocy spać nie mogłam-dostałam @ i ból brzucha....i usnełam koło piatej a o 8,30 dziecko do szkoły ekspediowałam.
Później oczywiście wróciłam do łóżka...teraz pije dukanową kawusię i zbieram się w sobie do dalszej walki.
A łatwo nie jest:-(
Zrobiłam oczywisty i powszechnie znany błąd-wlazłam na wagę!!!! A tam zamiast uragnionych gramw in minus- pół kg do przodu!!!
Wiem wiem, okres, zatrzymana woda--- i poco się ważysz wariatko!!!
Dziękuje za takie wpisy-sama to dobrze wiem.
Wieczorem
jakoś zleciało, mało jem
kawa z mlekiem, 2 pulpety, serek z makrela i 2 plastry pasztetu...hym
ale na proteinkach tam mam- jestem cały czas najedzona.
Jak przyjdzie PW-bedzie zgoła odwrotnie.