Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studiuję, pracuję... i odchudzam się!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29850
Komentarzy: 215
Założony: 7 marca 2013
Ostatni wpis: 28 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kluchaa.

kobieta, 31 lat, Kościan

174 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Będę atrakcyjną foczką - 70kg :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2018 , Komentarze (1)

Mroźny poranek. Pogoda nie odpuszcza, ale to dobrze. W końcu mamy zimę

22 lutego 2018 , Komentarze (2)

Jadę do pracy. Dzień będzie pełny pracy...

22 kwietnia 2017 , Komentarze (1)

Kobieto ! Weź się wy lu zuj !!!!!!!!

30 listopada 2014 , Komentarze (3)

Witajcie piękne :*

Rozpoczęłam program Jilliam Michaels 30 Day Shred Level I. Dziś wykonam ostatni 10 dzień pierwszego poziomu :) Miałam co 3 -4 dni ćwiczeń przerwy, ponieważ nie wyobrażam sobie ćwiczyć bez przerwy. Kiedy zaczynałam to czułam przez pierwsze 2 dni, że jest to łatwy zestaw, ale później już było coraz gorzej, teraz jest już lepiej :) Na pierwszy rzut oka wygląda to banalnie, ale jak się zacznie, uhhh... Już w ciągu 15 min można się konkretnie zmęczyć :) 

Od poniedziałku (od jutra) rozpocznę level 2, ale powiem szczerze, że nie wiem jak to przeżyję! :D Zważyłam się dziś rano i wydaje mi się, że jest 1 kg mniej :)

Czuje, że zmieniło się trochę moje podejście do odchudzania! Nie czuję takiej presji, powoli do celu, bo kiedy czuję stres, że jak ja w tym wyglądam, ale jestem obleśna itp. zaczynam za dużo sobie narzucać i wtedy przez 2, 3 dni trzymam ostry rygor, a póżniej wielki obżarstwo do którego organizm nie jest przyzwyczajony i wszystko odkłada się w postaci tłuszczu.

A więc odchudzajmy się bez stresu, bez żadnych spięć... To musi dziać się powoli, spokojnie :) 

26 listopada 2014 , Skomentuj

Witajcie, dziś trochę o mnie...

Powinnam iść na terapię, powinnam się leczyć!

Jestem po rozmowie z psychologiem w ramach pewnego projektu, w którym przewidziana była godzina na indywidualną rozmowę... 

Kiedyś chodziłam na terapię, ale zrezygnowałam, nie pamiętam już dlaczego.

Wiem o tym wszystkim co powiedział mi psycholog, ale to uczucie, to uczucie, że on tyle wie o mnie, że wie z jakimi problemami się borykam jest dziwne, aż dołujące, ponieważ sama przed sobą przyznałam się do tego, że tak jest, że: jako osoba DDD nie posiadam wzorca rodziny, że nie potrafię się kłócić, że moje relacje z chłopakiem są złe, wręcz chore! Tak samo jak relacje z samą sobą... 

Blokuje mnie ta cała sytuacja do tego żeby coś zmienić. Wiem, że jeśli się odwarze to raczej będzie tylko lepiej, ale podświadomie czuję, że tak nie będzie... 

Poćwiczę dziś :) 

20 listopada 2014 , Komentarze (1)

Witajcie :*

Przez 1,5 tygodnia nie ćwiczyłam i czułam się strasznie! Jadłam wszystko co widziały moje oczy, a więc faktycznie kiedy ćwiczymy - mniej jemy :) Czułam spadek wewnętrznej siły i kiedy ćwiczę nie patrzę na siebie tak krytycznie, a więc czy są jakieś złe strony uprawiania sportu? :D NIE! :D 

Kupiłam sobie płaszczyk na zimę, ale wzięłam ten bardziej opięty, ponieważ jak schudnę to ten większy wisiałby na mnie :D Kolejna "za mała" rzecz którą kupiłam dla motywacji, może w końcu ten płaszcz pomoże :D

Od poniedziałku wróciłam na dobre tory :) Znalazłam i necie program 30 day shred + rower stacjonarny :) Może wytrwam do końca, a może będę potrzebowała zmiany bo się znudzę - zobaczymy :) Może któraś z Was miała z tym jakiś kontakt ? ;)

Od stycznia chyba coś się ruszy z pracą, a więc mam miesiąc no to, żeby poprawić swój wygląd i nie straszyć na nowym stanowisku :D  a tymczasem biorę się ostro za licencjat żeby nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę! :)

Jestem z siebie dumna, ponieważ wczoraj wieczorem nic nie zjadałam i nawet nie miałam na nic ochoty :D 

28 października 2014 , Komentarze (5)

Witajcie dziewczyny :)

Napiszę Wam tak mniej więcej co chciałabym jeść, ponieważ nie mam za bardzo takiej świadomości czy jest to odpowiednia ilość...

1. Śniadanie: 2 kromki żytniego chleba, jajecznica z 2 jajek i pomidor

2. Jabłko (+ czasem płatki kukurydziane)

3. Obiad: różniej np. zupa warzywna lub pierś z kurczaka z warzywami i ryżem

4. Jabłko

5. Kolacja: Pomidor z białym twarogiem i serem żółtym

No i później lubi pojawiać się problem w postaci podjadania!

Dziewczyny ! Do końca roku -10 kg! Dam radę? 


U mnie jako tako... Chciałam zaczekać z kupnem zimowego płaszcza lub kurtki, ponieważ chciałam trochę zrzucić, ale chyba będę musiała już za czymś się oglądac, ponieważ zimno się robi! :D 

Biorę się zaraz za trening i licencjat - to chyba plan na dziś :) plus jakieś sprawy porządkowe i pranie :) 


Wrzucam zdjęcie mojego śniadanka :) 

21 października 2014 , Komentarze (6)

Witajcie:) Rzadko piszę.


Nie mam motywacji do nauki, pracy, a właściwie to jej szukania, rozwijania się w jakimkolwiek kierunku... 

Czuję, że wybrałam niewłaściwe studia, chciałabym się uczyć języków, ale tego z kolei mi się nie chce i tak w kółko.

Jedyny plus moich ostatnich zmagań z wagą to "dzień bez treningu jest dniem straconym". Tak haha ja to napisałam!  (no chyba, że jest to dzień w którym odpoczywam od aktywności). Uwielbiam się spocić jak taka świnka i "pływać" we własnym pocie :D 

Ale co z resztą? Sama ładna figura nie zapewni mi fajnej przyszłości. 

MOTYWACJIIIIII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nie wiem ile ważę bo z tym jedzeniem to różnie ostatnio... Ale chciałbym ładny prezent pod choinkę w postaci jej spadku :D


Pozdrawiam Was gorąco  <3

29 września 2014 , Komentarze (3)

Witajcie :(

Jem racjonalnie, naprawdę 

Ruszam się ok 5 razy w tygodniu po ok 45 minut

A waga?

Rośnie...

27 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Witajcie kochane :)

Wczoraj odwiedziła mnie koleżanka, która została na noc:) Było piwko, wódeczka, ciasteczka i chipsy, ale już rano trening i wróciłam na dobre tory :) 

Zbliża się wieczór... czuję chętkę na ciachaaaa!!! aaa!!!!

Byłam dzisiaj w mieście i weszłam do sklepu odzieżowego pooglądać ciuchy...

Ehhh przymierzyłam białą bluzkę w rozmiarze XL, w której nie wyglądałam korzystnie, ponieważ była opięta... oraz sukienkę w rozmiarze L, w którą są nie dopięłam :(

W takich momentach wiem, że należy schudnąć i mam motywację, ale to trwa tylko wtedy w przymierzalni... A teraz już nie  :( 

Pozdrawiam Was gorąco :) Bądźcie silniejsze ode mnie i zarażajcie tą siłą!