Dziś znów udało mi się przebiec 4 km w 30 minut, żaden wyczyn, ale jednak cieszy. Nie wiem po raz który już zaczynam biegać, więc nie mówię: "hop!". Ale wyznaczyłam sobie cel na zachętę. Jak za miesiąc ciągle jeszcze będę biegać, to kupię sobie jakieś buty do biegania.
Dobry pomysł? Sama nie wiem, czy lepiej motywować się DO wysiłku, czy nagradzać się PO wysiłku...
Chwilowo zdzieram na asfalcie stare tenisówki... Mam nadzieję, że mi stopy i stawy nie odmówią posłuszeństwa (starość nie radość..) potraktowane takim profesjonalnym obuwiem! ;)
Niczym rolnik osła marchwią, ja siebie nowymi butami...
We'll see...