Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Na pierwszym miejscu? Zdecydowanie mama. I chyba to mnie zgubiło:) Brak myślenia o sobie, brak czasu na zdrowe posiłki, brak sił na aktywność fizyczną. W dodatku - dodatkowe kilogramy spowodowały, że wstydzę się ćwiczyć na zewnątrz (czyt. wszędzie). Cóż, czas najwyższy wrócić do dawnej, zdrowej i szczupłej "ja" :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6570
Komentarzy: 4
Założony: 23 czerwca 2014
Ostatni wpis: 22 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
d.popowska

kobieta, 32 lat, stargard szczeciński

161 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 lipca 2014 , Komentarze (3)

Cóż, miesiąc z Vitalią minął, jak jeden dzień. 

Cudownie było zobaczyć tę magiczną liczbę 7 z przodu <3 Aleee... Co by nie było tak cudownie. Od wczoraj przechodzę kryzys. Nadeszły dni kobiece, ja jestem umierająca, mam wrażenie, że przytyłam z 10 kg i nie mogę na siebie patrzeć...(szloch)

W dodatku ten cholerny brzuch pozwolił mi tylko na rozciąganie - o bieganiu nie było mowy.

Wiem, wiem... Bez sensu użalać się nad sobą,ale w końcu gdzieś muszę. 

Kryzysie - mmiiińńń!:<

23 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Cóż... I ja się tutaj znalazłam. Po wielu próbach, po kilku podejściach do założenia konta...

To znak,że moja motywacja sięgnęła zenitu. Ciekawe, ciekawe... Z jednej strony wizja założenia obcisłej sukienki na "walentynki 2015" jest cudowna,a z drugiej strony dla mnie ten czas... Cała wieczność! 

Jednak wiecie, jaką mam największą motywację? Mój facet. Od czwartku, dzień w dzień, przy każdym przygotowywaniu posiłku (jeśli oczywiście jest w domu), przy każdym uśmiechu, że to jedzenie jest takie smaczne, przy każdym założeniu adidasów słyszę - weź przestań, i tak nie schudniesz. Ojjj, budujące, naprawdę.

Mam nadzieję,że wytrwam, że teraz będę mogła być z siebie dumna i pokazać, że potrafię.

Poza tym właśnie wczoraj zostałam absolwentką wyższej szkoły, tak więc mam tyyyyllleee czasu dla siebie:) 

Noooo, może minus ten czas dla mojego synka ; ).