Heloł.
Z tym moim całym odchudzaniem na razie ciężko idzie, ale co jest najważniejsze, moje posiłki wyglądają mniej więcej tak:
1.~Śniadanie: Zazwyczaj albo jakieś płatki z odrobiną mleka, albo musli z naturalnym jogurtem, albo ten taki batonik musli, jabłko, coś na szybko przed szkołą.
~Drugie Śniadanie: Jeśli już jest to kanapka z chlebem ciemnym, jakąś sałatą, plastrem wędliny, rzodkiewką, ogórkiem i tak dalej. Zależy co się ma w lodówce.
~Obiad: W tygodniu, kiedy gotuje sobie sama to zazwyczaj jakieś gotowane warzywa, warzywa na parze, czasami na patelni. Ryby, piersi z kurczaka czy indyka, azjatyckie jedzenie w małych ilościach, jakieś drobne mało kaloryczne żarełko. Jednak w weekend, kiedy są rodzice, jem to co oni jednak o połowę mniej i stosuje tzn "zamienniki" np. jak są takie naleśniki ruskie z sosem grzybowym, to mama mi wsadziła tam warzywa z patelni zamiast tego ruskiego warszu i było przepyszne!
~Kolacja: Jakaś sałatka, mini-kanapeczki, rybka z puszki, dietetyczne burgery i takie sprawy. Ew. coś ciepłego, ale nie zawsze.
2.Ćwiczyć ćwiczę jak mi się przypomni, ale spoko, jeszcze do tego dojde. Znaczy, ja robię tak że ćwiczę wtedy kiedy mam możliwość. Np. Zamiast iść do kościoła, biegnę sobie truchcikiem. Albo schodząc ze schodów robię to energiczniej. Schylam się po coś, robię to kilka razy itp.
3.Ostatnio mam trochę ciężki okres, ale to jest w sumie nie ważne. Dzisiaj chciałam zrobić sobie płatki, normalnie daje je do miski, wlewam mleko i idę do pokoju. Zaczynam oglądać Mirai Nikki i biorę pierwszą łyszke. Mleko jest kwaśne, fe i myślałam że zaraz się zbełtam. No ale. Jak mama przyjdzie z pracy muszę jej jakże serdecznie podziękować za pyszne mleczko które postawiła na szafce ;)
4.Dzisiaj mam adoracje w kościele, najpierw chyba będzie msza a później cały Magis będzie prowadził adoracje i będę grać na gitarze :D
O, ktoś dzwoni do drzwi. To pewnie panowie domofon montować ;)
Do kiedyś tam.