Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niepokorna. Chciałam kiedyś osiągnąć wszystko nie dając z siebie prawie nic. Życie kilkukrotnie pokazywało mi, że w ten sposób niestety się nie da.... i krok po kroku nauczyłam się dawać z siebie więcej i więcej... :) Ale jak było wcześniej? Różnie... Odkąd zamieszkałam z moim Mężczyzną niestety waga skoczyła w górę... "Obwiniam" za to typowo męskie przekąski- chipsy, pizza, cola... Gotowanie "po męsku" też się odbiło- schabowy i ziemniaki oblane tłuszczykiem sukcesywnie odkładały się w bioderkach... Ehh, żeby chociaż szło w cycki... ;) STOP! Przeprosiłam się z brokułami, pomidorami i inną marchewką... Zaczęłam pić zieloną herbatę zamiast coli... Mam motywację do ćwiczeń... Ale czy coś z tego wszystkiego wyjdzie? Mam nadzieję, że będzie można przeczytać tu o sukcesach- może nie samych, ale gdyby nie porażki, to sukces nie miałby żadnego znaczenia :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1337
Komentarzy: 18
Założony: 5 maja 2014
Ostatni wpis: 20 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
foormanka

kobieta, 35 lat, Łódź

173 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 maja 2014 , Skomentuj

Dziewczyny!

Dzisiaj po ponad dwutygodniowej przerwie wybrałam się rowerem do pracy...
Różnicę widzę szaloną, dwa tygodnie temu płuca prawie wyplułam, a dzisiaj? Nawet zbytnio się nie zmęczyłam :p więc z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Insanity działa na kondycję i to bardzo :) dla mnie to jeden z najlepszych wyznaczników... No a poza tym widzę po swojej sylwetce, że coś drgęło :) zwłaszcza w okolicy brzucha, a to moja największa zmora :p zobaczymy jak będzie po pełnym miesiącu ćwiczeń, mam nadzieję, że z dnia na dzień coooraz lepiej :)

A zaraz 16:00 i out z pracy, na rower i zabieram się za 15. dzień Insanity :)

14 maja 2014 , Komentarze (2)

Witam Was Dziewczęta :D

Trochę się obijałam ostatnio... Ale spokoooojnie- na szczęście tylko tutaj :D jeśli chodzi o ćwiczenia i dietę- wszystko idzie tak jak powinno :) jeśli chodzi o ćwiczenia to jest nawet lepiej niż się spodziewałam, chodzi tu zwłaszcza o chęci i motywację.... a wszystko to przez to, że mój mężczyzna zaczął ćwiczyć Insanity razem ze mną :) ja dzisiaj już dziesiąty dzień, polubiłam bardzo te ćwiczenia, podobaja mi się, mimo faktu, że są wykańczające i mordercze :) ale mając w perspektywie jędrne i atrakcyjne ciało - po prostu mi się chce :) no i dodatkowo to, że moj szanowny mężczyzna wspomaga mnie w tym przedsięwzięciu, faaajne uczucie :) on jest moim totalnym przeciwieństwem pod względem kondycji i uprawiania jakiegokolwiek sportu - chodził na judo, gra w piłę, biega, testy sprawnościowe do policji zdał idealnie.... i teraz chyba doszedł do wniosku, że weźmie się też za mnie :p

Niedługo pora na obiad... Upiekłam pierś z indyka z brokułami i będę wsuwać... :D
Ściągnęłam sobie też Nutrition Guide z programu Insanity, dorwałam coś, co zwie się Michi's Ladder- są tam wyszczególnione produkty, które trzeba jeść, które są obojętne i takie, których jeść absolutnie nie należy... Bardzo fajne ułatwienie :)

Jeśli chodzi o wagę, to jak pewnie zauważyłyście na suwaczku- spadła AŻ o kilogram.... Spodziewałam się lekko lepszego efektu, ale może to nie działa wszystko tak od razu.... Przy Insanity wylewam hektolitry potu, jem zdrowo, bez tłuszczu, małe porcje, 5 posiłów... A waga tylko o kg w dół? :? Fakt faktem, że mam teraz okres, więc to może przez to.... Sama juz nie wiem.... Mam się przejmować, że zgubiłam tylko kilogram, czy poczekać aż @ się skończy i zważyć się wtedy...?

9 maja 2014 , Komentarze (3)

Witam moje piękne Panie :D

za mną czwarty dzień Insanity.... wczoraj był stretching, więc trochę odpoczynku, chociaż tak czy inaczej zmęczyłam się i spływały ze mnie krople potu :) z tym, że w przeciwieństwie do poprzednich dni były to krople, a nie strumienie :p moje ciało chyba tego potrzebowało, bo po tym wczorajszym rozciąganiu nie czuję żadnych zakwasów- zadziałało tak jak powinno :)  Dzisiaj wypada Pure Cardio, nie będzie tak kolorowo :D

Wstałam dzisiaj pełna wigoru i energii mówiąc sobie, że to już piątek i ostatni dzień w pracy..... ale chwilę później przypomniałam sobie, że w ten weekend (i kolejny też :x) mam szkołę.... więc przez najbliższe dwa tygodnie nie ma mowy, żebym się wyspała.... :p 

Dieta idzie mi dobrze - jestem z siebie dumna :) i od tygodnia zero alkoholu- a moją główną zmorą było piwo :D

Dziewczyny, powiedzcie mi - co ile się ważycie?
Bo codziennie to chyba nie ma sensu, no nie?

Miłego dnia i wieeelu zrzuconych kilogramów!

7 maja 2014 , Komentarze (5)

Heloł :D

Ehh, przyznam się, że w poniedziałek zaczęłam Insanity :)
Na początku Fit Test- żeby sprawdzić swoje możliwości :) tragedii nie było, ale jakimś super ćwiczeniowcem też nie jestem :p drugiego dnia- czyli wczoraj- zaczęłam prawdziwy trening, przypadło akurat na Plyometric Cardio Circuit.... Powiem Wam, że była moc! Pot spływał ze mnie strumieniami, czułam palące mięśnie, ale jakoś dotrwałam do końca i jestem z siebie dumna :) fakt faktem, że nie zawsze wykonywałam ćwiczenia w tak zawrotnym tempie jak na filmiku, ale tak czy inaczej duma mnie rozpiera :p
Najwięcej problemu miałam z pompkami.... Poki co w moim wykonaniu były to podróbki, ale mam nadzieję, że za jakiś czas będę w stanie zrobić serię pełnwartościowych pompek :D

Jeśli chodzi o jedzonko to trzymam się swojego zdrowego trybu- zielona herbata, duuuużo warzyw, jogurty naturalne, chudy nabiał, chude mięsko, dużo produktów z błonnikiem :) i czuję się przez to o wiele lżejsza:) Tylko, hmmm :? od wczoraj czuję, że moj układ trawienny przestał ze mną współpracować, bo najzwyczajniej w świecie każda moja wizyta w toalecie kończy się niepowodzeniem... :| myślicie, że to może być kwestia radykalnej zmiany diety? :? Co mogłoby pomóc? jakieś ziółka przyspieszające metabolizm? Cholera wie..... :?

Musiałam też dzisiaj zrezygnować z roweru, bo po wczorajszym Plyometric moje łydki mnie nie bolą- one palą :Drano jak wstałam, to nie wiedziałam jak się nazywam...
Ale dziś kolejny dzień ćwiczeń- Cardio Power & Resistance, brzmi całkiem zacnie :)

Ehh, chciałabym się zważyć.... ale nie mam na czym, bo iż ponieważ nie posiadam w domu wagi.... Może zdobędę się na odwagę i uda mi się kupić w najbliższym czasie..... :)

Miłego dnia! :*

5 maja 2014 , Komentarze (3)

Właśnie wrociłam do domu z pracy.... kolejne 9km rowerem, czyli w sumie dzisiaj prawie 18 :D boję się o swoje nogi jutro, mam nadzieję, że to zniosą :PP
Lekki obiad w postaci zupy z kapusty, skoczę na małe zakupy i biorę się za Insanity :D trzymajcie kciuki za moją galaretkowatą pupę :PP

5 maja 2014 , Komentarze (5)

Hej hoł :)

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie... :)

Ufff, zaczynam, dzisiaj mój pierwszy dzień- zarówno tutaj na Vitalii jak i biorąc pod uwagę ćwiczenia i dietę... 

Koleżanka z pracy zapytała mnie rano: "Dlaczego będziesz się odchudzać...?"
Myślę, że tak naprawdę każdy z nas ma podobny powód- po prostu chce się sobie podobać, chce czuć się pewny siebie, chce być atrakcyjny...

ja swój cel mam wyznaczony dość jasno- chciałabym zrzucić 10-11 kg i wyglądać tak jak jeszcze rok temu... Czas nie jest tu najważniejszy, chociaż szczerze mówiąc chciałabym zmieścić się w 63 dniach. 
Dlaczego akurat 63? Bo właśnie na tyle dni przewidziany jest program treningowy Insanity , dzisiaj zaczynam :D jestem baaardzo ciekawa zarówno efektów (podobno są rewelacyjne) jak i swojej wytrzymałości... Dodatkowo od dzisiaj jeżdżę na rowerze do pracy i z powrotem- w sumie 18km.

Damy radę, no nie?:D

Jeśli chodzi o dietę, nie mam zamiaru katować się dietą ~1000kcal czy inną kopenhaską... Chcę za to jeść zdrowo- czyli przede wszystkim utrzymywać ilość 5 posiłków w ciągu dnia, poza tym zrezygnować z niezdrowego jedzenia, słonych, tłustych przekąsek. Stawiam na chude mięso, warzywa, nabiał :)

Pomóżcie, bo w motywacji tkwi ogromna siła!
Skoro Wy dajecie radę, to ja też przecież sobie poradzę :)

Wczoraj wieczorem ugotowałam słynną zupę kapuścianą, zobaczymy jak podpasuje mi na dłuższą metę... Co prawda nie mam najmniejszego zamiaru zastępować nią wszystkich posiłków, ale na pewno co najmniej jeden :) Podobno ma dość pozytywny wpływ na sylwetkę :)

Miłęgo popołudnia Wam wszystkim życzę :*