Ahoj Mordeczki...:)) tak sobie myślę, czas i pora cos napisać, bo zalogowalam sie tutaj 22 lipca, a potem cisza...ktoś mógłby pomyslec, że sie poddalam czy cos;)) Właśnie, że się nie poddałam, tylko nie mam za bardzo czasu, póki co... ;/ Eh, za malo godzin w dobie...Co do diety i postanowien to od razu mowie, przyznaje sie bez bicia, że nie mam ustalonego jakiegos konkretnego menu, ani cwiczen... jak narazie to dieta MŻ i żreć wiecej warzyw i owoców...:) mysle, żę to i tak dobry poczatek:D:D... takze wybralam sie na zakupy, nakupiłam: papryke, pomidory, ogóra, banany, pomarancze, woooode, przez ostatnie dwa dni opracowywalam arbuzika;) i powiem Wam, że moje samopoczucie rano, jest o wiele lepsze niz kilka dni temu, kiedy to najadalam sie o godzinie 1wszej w nocy...;/
Nie chce tez tak od razu niewiadomo jak drastycznie sie przestawiac, bo jakiegos szoku moj organizm dostanie :D...wiec metoda malych kroczkow i mam nadzieje ze bedzie dobrze... A jak sie troche "unormuje" moja sytuacja (o której zapewne napisze jak znajde wiecej czasu), to wtedy regularne cwiczenia oraz bardziej rozbudowana dietka:) Także mam nadzieję, że będziecie dalej ze mna:) i bedzie juz tylko lepiej:)
W ogole to musze isc do kolezanki sie zwazyc, bo nie jestem pewna wagi, która podalam na pasku...a sama nie mam wagi:D lol... uciekam, bo mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, mozliwe ze wejde wieczorkiem i poczytam co u Was Księżniczki:)) mowie do zobaczenia - nie mowie zegnajcie;) bo lepiej sie witac niz zegnac:)) kiss...:*