|
Suma: |
|
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 3854 |
Komentarzy: | 53 |
Założony: | 19 września 2014 |
Ostatni wpis: | 21 marca 2016 |
kobieta, 41 lat, Warszawa
160 cm, 80.30 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
|
Suma: |
|
|
Suma: |
|
|
Suma: |
|
Czy to normalne, że podczas diety wszystko o czym sie pomysli krąży wokół jedzenia?
W dotychczasowych dietach jadłam wszystko tylko w małych porcjach i rozsądnie. Diety działały niestety dopadało mnie jojo. Jednak miałam ten komfort, że nie zastanawiałam się nad kaloriami, bilansami czy punktami. Teraz milion rzeczy dotyczących jedzenia zaprząta mi głowę. Chciałabym, żeby dieta była skuteczna i żebym nie odpadła zbyt szybko. Mam obawy, że na dłuższą mete takie zastanawianie sie nad ilościa punktow ( które w tej chwili dodaje mi powera ) stanie sie dla mnie uciążliwe i być może popchnie mnie do rezygnacji. Troche to może wydawać sie straszne szczególnie kiedy dopadną mnie cięższe dni a wiadomo, że takie będą. Boje sie, że nie mająć tabeli punktów w pracy zjem za dużo... Bo w pracy nie mam czasu na sprawdzanie co ile waży czy jakie ma wartości. Czy może tak mi to wejdzie w krew, że będę to liczyć automatycznie nawet o tym nie myśląc? Wiem, że ta dieta ma być zmianą na całe życie ale czy jestem gotowa myśleć o tym wciąż do końca życia tak intensywnie jak w tej chwili?
Czy ktoś może mi na to odpowiedziec? Kto ma doświadczenie ?
Oto mój dzisiejszy bilans.
Bilans dzienny:
|
Suma: |
|
W weekend dość łatwo przestrzegać zasad niestety martwię sie jak to będzie w pracy. Wiadomo trudno mi tam będzie jeść regularnie i nie to co wpadnie w ręce:( Mam nadzieję, że dam radę.
Moja waga na dzień dobry pokazała mi, że ważę 0,5kg mniej!
Pewnie do wieczora znów będę ważyc tyle co wczoraj
Zastanawiam się właśnie co ile czasu powinnam sie ważyć. może co tydzien... Ale pewnie codziennie będę chciała widzieć rezultaty i nie wytrzymam tygodnia
Oficjalnie oświadczam iż moja silna wola i determinacja bardzo mnie zaskoczyły dnia dzisiejszego.
Otóż byłam na urodzinach u mojego przyszłego teścia i mimo namów nie złamałam się i nie ruszyłam nic słodkiego. Nawet tortu. Mój chłopak jest ze mnie dumny i ja też jestem z siebie dumna choć było naprawdę ciężko! To taki maleńki kroczek do nowego porządku, nowych zasad i do nowej sylwetki!
A moze by tak na rowerek?
Stoi sobie w pokoju i kurz łapie czasem służy jako wieszak... Chyba go odpalę w końcu :D
Nie umiem jeść śniadań. :(
Trzeba to zmienić. Dziś na śniadanko twarożek z rukolą i przyprawami. Muszę zrobic porządny remanent lodówki. Nie mogłam tam znaleźć nic dietetycznego.