Przypomnialo mi sie wczoraj patrzac na stare zdjecia jak leki zniszczyly moje cialo. Kiedys bylam strasznie szczupla, az za bardzo. Kiedy po traumie lekarz przepisal mi leki , choroba sie pogorszyla. Jeden lek byl dobry, jednak mial swoje skutki uboczne. Lekarz nie powiadomil ze najwiekszym skutkiem uboczonym jest przytycie. Przez 3 miesiace brania leku nawet nie zauwazylam ze cos sie stalo z moim cialem. Chodzilam tylko caly czas zmeczona i glodna. Az naszedl jeden dzien kiedy ogladajac nowo zrobione zdjecia z wycieczki zauwazylam co sie stalo. Kurcze, w 3 miesiace az przytyc prawie 15 kg?! Wygladalam opuchnieta, przez to ze lek zatrzymywal wode w ciele. W nadzieji ze jesli odstawie lek moja sylwetka wroci okazalo sie ze nic z tego. Opuchlizna sie zmniejszyla ale rozstepy i ''walki'' na brzuchu, udach, nie znikly... Sprawilo to ze popadlam w depresje. Po 4 latach znalazlam wkoncu dobry lek ale dalej nie jestem zadowolona z mojego ciala mimo iz wygladam o wiele lepiej. Jak zaakceptowac swoj wyglad? Czy kiedykolwiek znowu bede mogla cieszyc sie z tego jaka mam sliczna sylwetke? Zobaczymy czy mi sie uda, dzieki zdrowemu odzywianiu i cwiczeniach....