Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ola, 23

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18358
Komentarzy: 216
Założony: 30 września 2018
Ostatni wpis: 5 lutego 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexxxo

kobieta, 28 lat, Warszawa

164 cm, 104.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 stycznia 2020 , Komentarze (5)

No cześć, 

tu znowu ja :D próbuję po raz kolejny podejść do odchudzania, w sumie kiedy jak nie w Nowy Rok prawda? Spędziłam fajnego sylwestra z siostrą, było super pyszne jedzonko i oglądałyśmy seriale całą noc na wygodnej kanapie przy choince - jako domatorka uwielbiam coś takiego ;) 

o 13:00 zjadłam super pyszne wegańskie pancakes, które zrobiła moja siostra. Zjadłam 6 takich placuszków z odrobinką syropu klonowego i owocami (kiwi, jagody, truskawki) 

na obiad resztki wczorajszej lasagne z bakłażana i sałatka (sałata, sos sałatkowy, pomidor, troszkę avocado, orzechy wloskie ) 

a na kolację zjadłam bagietkę z Green Caffe Nero z domowym pasztetem z borowikami i kiszoną kapustą. Wypiłam też trochę wody, ale myślę, że nie więcej niż 1,5 l ( poprawię to :D ) no i zaczęłam wypełniać swoje postanowienie noworoczne i byłam dzisiaj na siłowni!!! 20 minut rowerek, 22 minuty chód na bieżni i 18 minut orbitrek. Lekko boli mnie głowa po tym wysiłku, ale jakoś dałam radę i jest ok :) 

Trochę mało było dzisiaj jedzenia, ale słuchajcie tego bo mam dobry news :D Zamówiłam sobie catering dietetyczny Ewy Chodakowskiej bediet. Ale tylko wtedy kiedy mam do pracy (czyli 16 dni w styczniu) pracuje po 10-12 h i zazwyczaj jem wtedy 1-2 posilki w ciągu dnia bo nie mam kiedy gotować. Tak więc na dni pracujące będę miała pudełeczka (wybrałam 1800 kcal z racji na moją wagę) a w pozostałe dni będę sobie gotować sama. Cena tego cateringu to masakra jakaś, ale przynajmniej będę wiedzieć, że jem zdrowe, dobrej jakości rzeczy i oszczędzę trochę czasu z gotowania/zmywania itp.

Będąc na siłowni zważyłam się (już po treningu, ale to bylo o 19 i wtedy też już byłam po obiedzie i przed kolacją) i waga wskazała 107.90 kg M A S A K R A. No ale, w końcu się za siebie wzięłam (oby jak najdłużej :D) Mój cel to do końca stycznia ważyć 103kg i mam nadzieję, że mi się to uda. Ogólnie też nie będę się ograniczać w jedzeniu tak całkiem: jeśli pewnego dnia masakrycznie zachce mi się czegoś słodkiego lub pizzy to to zjem bo wiem już z doświadczenia, że długie odmawianie sobie wszystkiego co kocham nie służy mi i mojemu odchudzaniu. Chcę być w miarę racjonalna - odstawić troche słodycze i fast foody i zwiększyć ruch no i powinno być ok :) 

Ola