... rada pilnie potrzebna!
... wpis zmodyfikowany 16 września... chodziło o wybór butów na wesele do poniższego stroju i torebki... bo żadne nie były dobre w stu procentach... i nie mogłam się na nic zdecydować...
... resztę wpisu skasowałam, bo wybrałam te z pierwszego zdjęcia... a pozostałe tylko mi pamiętnik zaśmiecały...
... dodałam tylko zdjęcie robione rok temu w tym samym stroju... dla porównania...
trudne dni nadeszły...
... dzisiejsza waga: 61,6 kg... o zgrozo! znów przytyłam pół kilograma...
pozdrowionka :)
... dzisiejsza waga nieznana... wczoraj spędziłam bardzo miły dzionek z Tatą i Siostrą... bo Tomek miał służbę... w szkole miałam 2 godzinki, ale ponieważ musiałam palnąć jednej klasie poważne kazanie, wróciłam zmęczona... skąd u tych dzieci nawyk, żeby rozmawiać między sobą, kiedy zaczynamy dyskusję na forum klasy?! ... zirytowało mnie to nieźle... wcześniejsze klasy takich zwyczajów nie przejawiały... ale po mojej przemowie (na którą straciłam pół lekcji) zapanowała w końcu cisza... zobaczymy, jak trwałe efekty to przyniesie... dzisiaj mam z nimi dwie lekcje... coś czuję, że trzeba będzie niestety powtórzyć zabieg ;)
... ogólnie nie jest źle...
... wynik wczorajszego ważenia: 60,5 kg :)
... dzisiejszy: 60,9 kg...
... za oknem mgła jak mleko...
... powoli doprowadzam swoje ananaski do porządku :)
...
... dzisiejsza waga: 60,8 kg :)
...zaczyna się nowy tydzień :) gdyby nie to, że jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów, wszystko byłoby super :/
... udanego dzionka :) trzymajcie się cieplutko :)
PS... jest objaw, który nie pasuje do reszty... włosy nadal mi bardzo wypadają...
pochmurny niedzielny poranek...
... dzisiejsza waga: 61,2 kg...
... Mężuś poszedł już na służbę... ja się zastanawiam, czy jechać do rodzinki, czy posiedzieć sobie w domku...
... z testem czekam na spodziewany pierwszy dzień miesiączki (bo wyczytałam gdzieś, że wcześniej nie ma sensu robić... ostatnio miałam normalnie regularnie babskie dni...)
... jest jeszcze jeden dziwny objaw... ja ciągle marznę... Tomek chodzi w bluzce z krótkim rękawem, a ja jeszcze w swetrze i przeważnie jest mi zimno... a anemia to raczej nie jest, bo robiłam sobie poziom żelaza i jest górna granica... krwinki też w normie mi wyszły... w ogóle wszystkie wyniki wyszły w normie... no oprócz bakterii, które są w moczu...
nastrój mam dość podły...
... dzisiejsza waga: 61,1 kg...
... jeżeli chodzi o moją wczorajszą notkę, to wolałabym jeszcze poczekać... w ciągu ostatnich dwóch tygodni stosowałam mnóstwo leków, których nie wolno używać kobietom spodziewającym się dziecka - maść na moje pękające palce, rozex (przeciwtrądzikowy)... to raczej nie byłoby korzystne... wręcz mogłyby uszkodzić ewentualną dzidzię...
... i ciągle jestem jakaś poddenerwowana... nie wiem sama, czym... bo niby nie mam powodów, żeby się denerwować...
... udanej soboty, moje kochane Babeczki :) dziękuję :*
... czyżby?
... nie znam mojej dzisiejszej wagi, bo nocowałam u Rodziców...
... ostatnio jestem strasznie senna, zasypiam podczas oglądania ulubionych programów... mam strasznie wielki apetyt... po prostu ciągle bym jadła... no i zauważyłam, że brzuszek mam jakiś taki dziwnie zaokrąglony... hmmm... za jakiś tydzień powinno się to wyjaśnić... ale gdyby wyszło, że tak, Tomek by chyba oszalał z radości :)
... pozdrowionka Kobietki :)
... nie chwal dnia...
... przed zachodem słońca, roku szkolnego przed jego zakończeniem, a wagi przed niespodziewanymi imprezkami sąsiedzko-rodzinnymi... o tak... :/
... wynik porannego ważenia: 61,3 kg!
... moja ulubiona klasa z ubiegłego roku stała się taka nieznośna, że szok! dzisiaj normalnie wyszłam z siebie na ostatniej lekcji... w tej klasie jest upośledzony chłopczyk, który zachowuje się jak pięciolatek (ma 11)... dzisiaj jawnie się dzieci z niego wyśmiewały... aż się biedny popłakał... następny, którego przepuściłam do piątej klasy z litości, zaczął zachowywać się wręcz arogancko... i właśnie on zaczął żartować sobie z tamtego... co się dzieje...
świt dobry ;)
... dzisiejsza waga: 60,7 kg :) bardzo mi się to podoba :)
... wczoraj w szkole było naprawdę milutko :) czas minął mi bardzo szybko :) dzisiaj mam dwie lekcje :) moja praca jest jak rozrywka :) obym tylko tego nie wypowiedziała w złą godzinę... mojej "koleżanki" jeszcze nawet nie spotkałam, więc jest spokój :)
... wczoraj byliśmy na wielkich zakupach jedzeniowych - zaopatrzyliśmy się praktycznie w same zdrowe rzeczy, zbyt dużo imprez się nie szykuje, więc moja stabilizacja wagi powinna przebiegać teraz pomyślnie :)
... dziękuję za Wasze wspaniałe wsparcie Vitalijki :) udanego dzionka :)