Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

To moja kolejna próba, oby ostatnia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2988
Komentarzy: 38
Założony: 24 października 2021
Ostatni wpis: 11 listopada 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nowypoczatek

kobieta, 33 lat, Oman

165 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

31 października 2021 , Komentarze (13)

Z nadwagą zmagam się już bardzo długo. Diety stosuję od jakiś 12 lat. Odniosłam kilka sukcesów i wiele porażek. Nie chcę stracić tego co mam obecnie. A niestety zmierzam w złym kierunku. Ostatnie dni nie wychodzę z domu i jem bez kontroli. W sumie to dobrze, że mam pracę, bo dzięki niej wychodzę z domu, odrobinę się ruszam i nie mam czasu na ciągłe jedzenie.

Jesień i zima jest dla mnie straszna. Mam za sobą okresy w życiu, które źle wspominam tj. dni, tygodnie a nawet miesiące bez aktywności. Kilka dni bez pracy dla mnie oznaczało kilka dni w domu, a jedyną aktywność zaliczałam na trasie łóżko ->lodówka.

Dzisiejszy dzień jest nieco lepszy. Zabieram się za planowanie diety( zakładam, że na dwa najbliższe miesiące).

Zapotrzebowanie kaloryczne

I tu potrzebuję rady. Każdy kalkulator wylicza inaczej. Vitalia 2400, a inne kalkulatory znacznie mniej.

Nie szukam cudownego sposobu, wolę wolniej, ale skutecznie.

Przy poprzednich próbach starłam się jeść 1600  kcal. Bywały dni, że 1200 dawało mi uczucie sytości. Czasami przy 2000kcal byłam wilczo głodna. Ile dziennie powinnam spożywać, żeby nie zrobić sobie większej krzywdy?

29 października 2021 , Komentarze (11)


Moje samopoczucie jest złe. Każdego dnia przyklejam uśmiech i staram się przetrwać - to straszne, a uświadamiam sobie to właśnie w tym momencie, gdy zdecydowałam się to napisać. Nazwanie tego co siedzi w środku nie jest łatwe. Mam swoje problemy, ale nie chce nikomu zawracać nimi głowy. Mam tak od zawsze. Trudne momenty przechodzę sama. Nauczyłam się radzić sobie na swój sposób. Tylko tutaj pozwalam sobie na szczerość, prawie 100%. Od dłuższego czasu czuję, że mnie coś przygniata, nie czuję radości z życia. Co więcej odcinam się od ludzi. Czasem myślę że lepiej zostać w domu bo źle wyglądam i nie mam się w co ubrać. Moje ubrania zrobiły się ciasne. Porażki z wagą sprawiają, że jestem w co raz większym dołku. Wiem, że tak nie powinno wyglądać życie młodej dziewczyny. A moje tak właśnie wygląda. W głowie ciągle mam postanowienia, że zabiorę się za siebie. Planów mam wiele, ale każdego dnia przegrywam.

Na dzisiaj to tylę, postaram się pisać tutaj częściej dla siebie. Czytanie własnych wpisów po pewnym czasie uświadamia mi jak bardzo potrzebuję zmiany.

24 października 2021 , Komentarze (10)

Wrcam tutaj poraz kolejny, już nawet nie liczę który. Lat mi przybywa, a moje marzenia dalej nie są zrealizowane. Moje życie to błędne koło. Odkładam wszystko na chudsze czasy, a te czasy nie przychodzą. Co raz bardziej zamykam się na ludzi, bo wstydzę się siebie. Strasznie to brzmi! Jak można wstydzić się siebie? Można i niestety to wstyd, który ma duży wpływ na moje życie. Narasta we mnie coraz większy żal do bliskich (sama nie wiem czy uzasadniony). 

Dzisiaj podejmuję nową próbę. Trzymajcie kciuki. 

PS. Gdzieś tam głęboko siedzi we mnie myśl, że to nie chodzi o kilogramy, a o życie, które tak mnie ukształtowało. Niby zdaję sobie z tego sprawę, ale nie potrafię myśleć inaczej - szczuła sylwetka przyniesie mi szczęscie. I może brzmi to głupio, ale na prawde w to wierzę. Chcę stać się osobą, która jest we mnie, ale ogranicza się i wstydzi wielu rzeczy przez swoje ciało.