Jestem mamą dwóch wspaniałych dziewczynek. Ciąża była pięknym czasem ale przyniosła troszkę za dużo kilogramów. Łącznie przytyłam 25kg,a i przed ciążą parę kg miałam za dużo . Zamierzam schudnąć, dlatego wracam tutaj- bo kiedyś udało mi się schudnąć dzięki vitalii:)
I kolejny dzień za mną:) Było lekko, smacznie i przyjemnie:) Dużooooooooo Wodyyyyyyy!!!! I dużoooooooooo siku:) Czekam na jutro.... Zapał ciągle duży.... Motywacja też... Damy rade "moje fałdeczki":)
Zaczęłam... Pierwszy dzień swoje diety. Przed śniadankiem zrobiłam pomiary, żeby mieć realny obraz tego co się ze mną dzieje. i jak można sie było spodziewać po weekendowym obżarstwie (tzw. pożegnaniu ze wszystkim) na dzień dobry mam 2kg wiecej niż w momencie wykupienia diety. ale tak chyba musiałam... czułam, że muszę się "pożegnać" ze wszystkim czego mi jeść nie będzie wolno... To jak ostatni papieros... Śniadanko zjadłam już... Nie powiem smaczne i syte, choć dla mnie brakuje soli... Wiem, wiem sól to mój wróg:) Nastawienie mam dobre. motywację dużą, i ogrom kg do zrzucenia:)
Już odliczam... Od jutra, od godziny 8 przechodzę w inny stan... Nowa dieta smacznie dopasowana stanie się moim sposobem na siebie... Póki co mam dużo wiary że się uda, dużo szczerych chęci i jakiegoś takiego samozaparcia. Ciekawe na jak długo go starczy??????? Hmmm.... Oby do końca:)
Tak Kochani.... Jeszcze dwa dni i zaczynam chudnąć... Zaczynamwalkę o lepsze życie. O lżejsze życie. Nie powiem w ten weekend dopuściłam do wielkiej rozpusty. To było takie moje pożegnanie z ciasteczkami, słodyczami i innym kalorycznym żarciem. Sposobność ku temu była doskonała... Moja siostra w piątek obchodziła 18-te urodziny, dość huczne... No a i przecież niedawno był tłusty czwartek.... To właśnie ostatnie dni mojej rozpusty. Jeszcze jutro Rosołek z lanym ciastem, troszkę ciasta do kawusi... A od poniedziałku nic!!! Koniec i BASTA!!!!
To początek... Podjęta decyzja... Pierwszy krok... Czuję dzisiaj jakiś dziwny niepokój Czy to strach że się nie uda? Chyba tak Boję się że zawiodę... siebie, męża, dzieci... Oby do poniedziałku