Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od urodzenia mieszkam w Gdańsku. Na vitalie zaglądam od ponad 3 lat, kiedy to przyszedł mi głupi pomysł do głowy żeby schudnąć. Ważyłam wtedy około 55 kilogramów i czułam się świetnie. Niestety stres, siedząca praca i przesiadka na samochód spowodowały że od tamtej pory przytyłam.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30125
Komentarzy: 4
Założony: 22 listopada 2005
Ostatni wpis: 4 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kopfer

kobieta, 41 lat, Gdańsk

162 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Będę najpiękniejszą mamuśką :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Moja waga idzie powoli w górę. Robi sie niebezpiecznie bo zaraz znowu moje efekty w postaci chociaż 3 kilo pójdą na marne.

wczoraj miałam ekstra dzień niestety tylko do kolacji

śniadanie: Jajecznica z dwóch jajek, kromka chleba razowego

II śniadanie: Cappuccino, babeczka z wiśniami

obiad: Spaghetti z czosnkiem, chili i suszonymi pomidorami

podwieczorek: Serek wiejski lekki

kolacja: Mix salat z łososiem i winegret

No i było 1500 jak, ale pękłam i doprawiłam kolacje dwiema babeczkami. Za dużo ciągle podjadam i dlatego moja waga stoi a przeciez nie o to chodzi. Pooglądałam sobie troche motywacji na stronie Chodakowskiej i podjęłam decyzje ze do 25 grudnia nie ruszę żadnej słodkie ani słonej przekąski. Tylko to co mam ściśle zaplanowane w menu.

plan na dzis

śniadanie: Chleb z ziołami, twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką

II śniadanie: Koktajl bananowy

obiad: 100 g pieczonego łososia, warzywa i makaron na parze

podwieczorek: Kefir 250 g

kolacja: Lekka Salata cezar

a pomiędzy tylko kawka, herbata i woda.

1 grudnia 2014 , Komentarze (3)

trafiłam dziś na vitalie w poszukiwaniu motywacji i może jakos mi ten pamiętnik pomoże tak jak kilka lat temu. Jak dziś zobaczyłam że pierwszy wpis miałam w 2006 roku z wagą 55 kilo to się załamałam. Gdzie ta waga i te problemy. Aż się dziwię że chciałam się wtedy odchudzać, teraz problem jest dużo większy - jakies 30 kilo, chociaż tak naprawde uszczęśliwi mnie 15-20.

zaczęłam nd tym pracowac jakies 2 miesiące temu. Mimo mojej niechęci do Chidakowskiej mąż zakupił mi jej 2 książki i spodobała mi się nawet jej dieta. Miałam wzloty i upadki ale przez ten czas spadly mi 3 kilo. Niestety ostatnio dopadł mnie jakiś dół i nie mam w ogóle motywacji. Wiem że cały czas za dużo podjadam i to jest dla mnie zgubą. Może jak się będę spowiadać to będzie jakoś lepiej.

Chciałaby też zacząć ćwiczyć ale w spadku po wioślarstwie mam uraz kolan i na przykład po ćwiczeniach z Chodakowska przez trzy dni chodziłam jak paralityk tak mnie stawy bolały. Biegac nie będę bo z moją obecną wagą mogę się tylko toczyć. Mam w planie narazie posprawdzać co nie da w kość moim kolanom i może da się coś poćwiczyć.

Zobaczymy jak to będzie. Moim największym w rogiem jest mój leń i szybki brak zapału.

Chciałabym żeby tym razem się udało bo duży ten bagaż ale jakoś mniej w to wierzę niż kiedyś.