Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

troche sie zapuscilam...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 999
Komentarzy: 13
Założony: 15 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 17 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mofficzka

kobieta, 33 lat, Bristol

164 cm, 72.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2016 , Komentarze (10)

Pomimo iz mam 5 posilkow w ciagu dnia dalej czuje glod... Przez ostatnich kilka lat jadlam tylko 2 razy dzienie (przekaska okolo 12 i wieczorny posilek okolo 18) i nie odczuwalam glodu jak teraz, a teraz ilosciowo jem znacznie wiecej. To jest dopiero dzien 3 mojej diety a ja chodze caly czas glodna, konczac moj posilek mysle juz o kolejnym, pije duzo wody przed jedzeniem i pomiedzy posilkami. Nie mam pojecia co sie stalo z moim organizmem! Czy to po prostu podswiadomosc przypomina mi ze jestem na diecie? Czy zmiana jakosci spozywanych produktow, ktore nie zaspakajaja mojego godu? Jeszcze dluga droga przede mna do osiagniecia mojego celu, a ja juz zaczynam sie podlamywac bo dawno nie czulam sie tak jak teraz... :( Czy macie moze jakies rady? Czy wam tez to sie przytrafilo na poczatku diety? Jesli tak to prosze powiedzcie mi jak siobie z tym poradziliscie?
Ohh :(

14 lutego 2016 , Komentarze (3)

Przez ostatnie dwa lata wiele sie dzialo w moim zyciu... zmienilam prace na nocna zmiane, stres zwiazany z pierwszym kredytem mieszkaniowym, podjecie drugiej pracy na weekendy zeby zaoszczedzic na wszystkie koszta zwiazane z przeprowadzka i oplatami prawniczymi itd... lista obowiazkow byla na prawde dluga. Ciezko mi bylo znalezc czas na jakakolwiek aktywnosc fizyczna a co dopiero zdrowe i regularne odzywianie! Prosciej bylo podjechac do fastfooda i zjesc chociaz jeden "pozadny" posilek. Mimo tego ze przeprowadzialam sie 8 miesiecy temu, w miedzy czasie zrezygnowalam z drugiej pracy, i chodze do pracy w uzedowych godzinach tepo mojego zycia wcale sie nie zmienilo. Zaraz po przeprowadzce postanowilam isc na studia i w krotkim odstepie casu moj chlopak "uraczyl mnie szczeniaczkiem" (od prawie 10 lat chcialam miec Bulldoga Francuskiego! jest idealny taki jakiego sobie wymarzylam, ale moje zycie wlasnie zaczelo troche zwalniac a tutaj kolejny obowiazek!) Oczywiscie wolalam spedzic czas z nowym pupilem i w wolnych chwilach od pracy i nauki trenowac i wychowywac pieska, nie w glowie mi bylo zdrowe odzywianie. Wstyd sie przyznac, ale przez okres 2 lat ani razu nie stanelam na wadze! nie bylo czasu? a moze nie chcialam poznac prawdy ? Balam sie wejsc na wage majac na uwadze fakt iz moje spodnie i koszulki staly sie bardziej obcisle... kilka razy wspomnialam do mojego chlopaka ze moje ciuchy staly sie ciasniejsze i ze chyba przytylam, ale skomentowal to, ze wygladam dobrze i pewnie ciuchy skurczyly sie podczas suszenia. Zaakceptowalam ten fakt i dalej zylam sobie w nieswiadomosci. Do czasu kiedy pod koniec Stycznia w pracy organizowali kampanie przeciwko cukrzycy. Pomiar miedzy innymi uwzglednial sprawdzenie BMI... 31 Stycznia to dzien kiedy moj swiat sie zawalil! Dlugo nie moglam pogodzic sie z przybranymi kilogramami (a bylo ich az 10!) Zajelo mi ponad tydzien zeby przyswoic bolesna wiadomosc i wtedy przez mysl przeszkla mi vitalia, tak po prawie 6 latach prwroce do Vitali ! Ale balam sie otwarcie wspomniec o moim problemie i nowej diecie- balam sie reakcji "po co ci dieta? nie jestes gruba, dobrze wygladasz itd". Dzien po dniu zaczelam mowic, pierwszy byl moj chlopak zaakceptowac to dobrze i obiecal ze nie bedzie jadl slodkosci w mojej obecnosci (dobry start!). pozniej oznajmilam to w pracy (szczerze to nie spodziewalam sie takiej reakcji ze strony moich kolegow i szefowej). Szefowa zmienial mi czas przew zeby dostosowac je do codziennych regularnych posilkow a koledzy z pracy powiedzieli ze nie beda wiecej przynosili ciasteczek i babeczek do biura co im wyjdzie na lepsze bo jedna znajoma musi zrzucic kilka kg to wesela, na ktore idzie, a druga jedzie na wakacje i tez musi liczyc kalorie. Jestem gotowa na podjecie wyzwania jak nigdy do tad! Zaczynam od jutra, Trzymajcie kciuki!