Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6062
Komentarzy: 60
Założony: 16 marca 2009
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wegali

kobieta, 48 lat, Żarnowiec

164 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 października 2013 , Komentarze (5)

Wczoraj mój 6 letni syn powiedział: "Mamo bardzo cie przepraszam ale chyba musisz zacząć się odchudzać bo masz duży brzuszek". 
Zacznę... 
I właśnie dziś wybieram się pierwszy raz na ZUMBĘ. Zobaczymy co z tego wyniknie. Może jak  powyginam śmiało ciało, wróci energia?!!  

4 lutego 2012 , Komentarze (1)

Dziś zrobiłam 2 dzień a6v. Brzuszki to moja zmora. Wogóle nie mam mięśni brzucha. Nogi mogę ćwiczyć godzinami i wprost uwielbiam to robić. Ale brzuch.... ech. 
Na dzień dzisiejszy talia 99 cm, brzuch 111cm ( więcej niż w biodrach). 

Pozdrowienia dla wszystkich!

7 sierpnia 2011 , Skomentuj

Całkiem dobrze mi szło. Do piątku. Waga pięknie spadała, dieta trzymana wzorcowo. w piątek był dzień dla dziecka, w związku z wiecznym brakiem czasu, bo matka zarobiona.
I tak rano był basem, pierwsza lekcja pływania , młody dawał czadu ma 4,5 roku i świetnie sobie radził jak na pierwszy raz. Potem chwilkę w domu na przebranie się i wio do parku bo tam impreza dla dzieci że hej. I tak nam zeszło do 20 tej. Więc jedzenie byle jakie i po dwudziestej dwie kromy spałaszowałam.  
W sobotę też nie wiele lepiej, bo i jakieś ciastko się znalazło i kaw kilka było i w ogóle diety brak.
 no i dziś na wadze 1,5 kg więcej. Mam nadzieje ,że zaraz zleci jak tylko posiłki do rytmu wrócą i znów co 3 godziny będą. Na rower chciałam rano iść, ale Mikołajek wcześnie wstał i nie było jak, więc przynajmniej do kościoła na rowerze pojechaliśmy. Dobre i to. 
Dziś w planach jeszcze deptak z całą ferajną i co będzie na wadze jutro zobaczymy. Oby tylko jakie gofry mnie nie skusiły, bo wola słaba jest ostatnio. 
Pozdrawiam wszystkich odchudzających. I silnej woli życzę. 

16 lipca 2011 , Komentarze (2)

No i zaczęłam dietę Siła Błonnika. 
Już jestem po śniadaniu, rano waga pokazała 82 kg.
Dwa lata temu ważyłam 78 kg, po kopenhaskiej schudłam 8 kg, potem była znów kopenhaska i znów 8 kg. W ten sposób rozwaliłam metabolizm. Potem to już była walka o każdy kilogram który wracał. W ciągu tygodnia, przy normalnym jedzeniu waga pokazywała nawet 6 kg więcej. I tak bez końca trochę w dół , trochę w górę. Poległam. W pewnym momencie miałam okropne napady głodu, nie potrafiłam nad tym panować. 
Od dziś siła błonnika. Od dziś trening pumy. I ćwiczenia w domu. 
Cel pierwszy 75 kg. 

14 kwietnia 2009 , Skomentuj

Przez cały dzień szło mi całkiem dobrze. Niestety wieczorem skusiłam się na dwa kawałki serownika. Nie wiem ile to kal ale ciesze się, że to były ostatnie kawałki ciasta. 

Podsumowanie:

pochłonięte kal 1000 + dwa kawałki serownika

spalone kal  15 min lekkiego aerobiku + 10 nim ćwiczeń na biodra

                   70 min aerobic z Sindy Crowford

                    poza tym troche pracy w ogródku i wolna jazda na rowerze.

Nie wiem ile to w sumie kal pochloniętych a ile spalonych ale mam nadzieje że ten serownik nie pójdzie mi w biodra. 

14 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

Po ąwiętach przybylo mi 5 kg. KATASTROFA. Od dziś dieta 1000-1200 kal. No i oczywiście ruch. Rano ćwiczyłam 15 min lekki aerobic i 10 min ćwiczenia na biodra.