Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie wiecie, czym się trujecie !!!!


 
Nie wiemy, czym się trujemy !! 

Tak Myszki, niestety niewiemy co jemy. Zawsze szukałam takie ożądnego artykułu jak ten.

Polecam go starannie przeczytać !

Chociaż o polskich rolnikach stosujących truciznę słyszy się sporadycznie, to niemal wszystko - od marchewki począwszy, przez pomidory, jabłka aż do soków owocowych - zawiera szkodliwe dla zdrowia substancje. Cała ta chemia kumuluje się później w naszych organizmach, powodując nowotwory, wrzody, zaburzając gospodarkę hormonalną.
W najlepszym razie spożycie kurczaka z "toksyczną wkładką" skończy się alergią czy astmą.


Poniżej prezentuje listę produktów wspomaganych chemicznie, które codziennie trafiają do naszych żołądków.

Została ona sporządzona m.in. na podstawie informacji organizacji ekologicznej Greenpeace, polskiego Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów, Państwowego Zakładu Higieny oraz Stowarzyszenia Producentów Żywności Materiałami Ekologicznymi „Ekoland”. A więc smacznego ...

Została ona sporządzona m.in. na podstawie informacji organizacji ekologicznej Greenpeace, polskiego Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów, Państwowego Zakładu Higieny oraz Stowarzyszenia Producentów Żywności Materiałami Ekologicznymi „Ekoland”. A więc smacznego ...
 ***
Kurczaki – czy możliwe jest, żeby małe pisklęta w sposób naturalny osiągnęły wagę dorosłych kurcząt w ciągu tygodnia ? Odpowiedź brzmi – nie. Trzy czwarte kurczaków obecnych w naszych sklepach jest tuczonych hormonami wzrostu. I chociaż od kilku lat Unia Europejska wprowadziła zakaz hormonalnego hodowania kurczaków, to w wielu drobiowych fermach nadal jest to na porządku dziennym. Oprócz hormonów wzrostu kurczaki szprycowane są także antybiotykami. Dzięki temu są odporne na infekcje i szybciej przybierają na wadze. W mięso drobiowe wszczepia się również białko wytworzone ze skóry, sierści, kości i ścięgien wołowych. Niektórzy polscy hodowcy, na wzór swoich holenderskich kolegów, wszczepiają w drobiowe mięso tzw. Zhydrolizowane proteiny. Dzięki nim mięso nie traci wody, przez co jest cięższe i zachowuje pulchność.

Wołowina, wieprzowina – gdyby krowa czy wieprz wiedział, czym ich mięso zostanie nafaszerowane po uboju, pewnie padłyby na zawał.
Wołowe, wieprzowe czy smaczna cielęcinka aż kipią od soli i sody. W innych branżach soda służy do zmiękczania wody, dlatego jest składnikiem wielu środków piorących. W przypadku mięsa soda ma znaczenie konserwujące. Jeśli mięsko jest zbyt blade, w masarniach poddawane jest koloryzacji.
Jeszcze gorsze środki dodawane są jednak do peklowania mięsa. Peklowanie przeprowadza się, aby utrwalić mięso, jego barwę i nadać mu charakterystyczny smak. Od wielu lat używa się do tego celu azotanu sodu. Bo z jednej strony uniemożliwia on rozwój bakterii jadu kiełbasianego, ale z drugiej strony powoduje powstawanie w przewodzie pokarmowym nitrozoamin, czyli substancji rakotwórczych.
 ***
Szynka – wędzona, konserwowana czy tradycyjna – wiejska zawiera bardzo dużo wielofosforanów. Aby zmieścić w niej jak najwięcej wody i sprawić, żeby przez kilka tygodni leżenia w chłodni nie wyschła – właściciele masarni okładają ją sztucznymi związkami. Norma pozwala na 1,5 miligramów wielofosforanów w jednym kilogramie. W praktyce jeden kilogram szynki zawiera od 3 do 5 miligramów. Tymczasem fosforany służą bardziej do lutowania, spawania, impregnowania tkanin i drewna. I chociaż do celów spożywczych dopuszczony jest tylko jeden, to nie jest tajemnicą, że producenci faszerują swoje wyroby wszystkimi dostępnymi na rynku.
 ***
Kiełbasa, parówka, salceson, boczek - w tych wędlinach w ogóle nie można stosować wielofosforanów. Ale trudno znaleźć kiełbasę czy boczek, która byłaby czysta. Fosforany są bezpieczne dla człowieka tylko jeśli zażywane są z dużą ilością witaminy D i wapnia. Ale wystarczy, że przez kilka dni nie wypijemy wystarczającej ilości mleka, a doprowadzimy do obniżenia zawartości wapnia we krwi, a w perpektywie do rozwoju osteoporozy. Jakby tego było mało, większość kiełbas, parówek
i salcesonów produkowana jest w sztucznej osłonce. Bo tak jest taniej i szybciej. Tylko że ta sztuczna osłonka wytworzona jest z syntetyku z dodatkiem E 172, czyli wodorotlenku żelaza.
 ***
Marchew, buraki, ziemniaki, rzodkiew - czyli warzywa tzw. ziemne - rolnicy faszerują pestycydami, azotanami, a co najgorsze - metalami ciężkimi. Wystawiane na kilka godzin tuż przy ruchliwej szosie zyskują trwalszy kolor i wilgotność. "Zawdzięczają" to takim metalom, jak kadm i ołów. Taka napromieniowana marchewka, czy ziemniaki wytrzymują nawet kilka tygodni. Kadm i ołów w dużych dawkach powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu człowieka, a u małego dziecka może doprowadzić do ciężkiego upośledzenia nerwowego i umysłowego.

 ***
Pomidor, ogórek - w normalnych warunkach osiągają małe rozmiary, nie mają zbyt pięknego kształtu, ale za to ich smak nie da się porównać z niczym innym. Niestety, pomidory dostępne w sklepach są sztucznie hodowane w szklarniach. Ich miąższ w trzech czwartych wypełniony jest fosforanami, konserwantami i barwnikami zapewniającymi ich wieczny kolor. Wszystkie te wspomagacze działają druzgocąco na układ trawienny człowieka, a w niektórych wypadkach mogą nawet doprowadzić  do wrzodów.
 ***
Owoce cytrusowe (pomarańcze, grejfruty, cytryny) - zawierają bifenyl, diphenyl syntetyczny, do tego o-fenylo-fenolan sodu, MK-360 oraz Eprofil. Środki te zabezpieczają skórki przed owadami, utrzymują jędrność i soczystość owoców. U wielu osób wywołują ostre uczulenia. To dlatego niektórzy twierdzą, że "są uczuleni na cytrusy". Nie są jednak uczuleni na pomarańcze czy cytryny, ale na środki jakimi zostały one naszprycowane.

 ***


Jabłka, gruszki - większość jabłonek i grusz spryskiwana jest litrami pestycydów, czyli środków ochrony roślin. Problem w tym, że pestycydy przenikają nie tylko do drzewa, ale także do gleby i naszych organizmów. Atakują układ oddechowy, skórę i przewód pokarmowy. Polscy rolnicy nadal stosują pestycydy o najwyższym poziomie toksyczności, takie jak Furadan 5G, czy Lannate 20L. Wywołują one nowotwory i choroby układu krążenia. Oprócz pestycydów, jabłka pełne są azotanów i środków takich jak bifenyl, które zapewniają jędrną skórkę. Zdecydowanie najbardziej sztuczne są jabłka holenderskie, znane ze swojego niesamowitego koloru. A piękna, zielona barwa nie jest bynajmniej zasługą naturalnego chlorofilu. Zdaniem ekologów składa się na niego około kilkunastu różnych barwników i pigmentów..

Kawior
-
wszystkie kawiory dostępne na rynku za cenę poniżej 25 zł są nafaszerowane sztucznym barwnikiem E 151, czyli czernią brylantową. Dzięki temu taki podrabiany kawior jest nie do odróżnienia od prawdziwego. I nawet jeśli konsument skarży się potem na bóle żołądka i uporczywe mdłości, nigdy nie wiąże tego z kawiorem, produktem "stuprocentowo naturalnym".
 ***
Pszenica, jęczmień, owies, żyto - żadna piekarnia nie dałaby rady wypiec kilkaset bochenków chleba dziennie, gdyby nie pomoc kwasu askorbinowego, który poprawia zdolności wypiekową mąki pszennej
i działa trzy razy szybciej niż proszek do pieczenia czy soda. Co gorsza, w niektórych zbożach, m.in. przeznaczanych na paszę dla zwierząt, znajduje się nitrofen, środek ochrony roślin. Wprawdzie jego stosowanie od ponad 20 lat jest zabronione, to nie tak dawno ogromne ilości nitrofenu znaleziono w mięsie drobiowym, jajach, a nawet mieszankach paszowych przeznaczonych dla gospodarstw ekologicznych! Nitrofen jest wyjątkowo toksyczny. Już jego niewielka dawka wywołuje u zwierząt nowotwory. Najgroźniejszy jest dla kobiet w ciąży - powoduje wady genetyczne płodu. Tymczasem w jednej z partii polskich jajaek natężenie trucizny sięgnęło aż 15,9 miligramów na kilogram, podczas gdy dopuszczalna dawka wynosi 0,01 miligrama na kilogram.
 ***
Ser żółty, serki topione, margaryna - naszpikowane są E 200 - kwasem sorbowym, E 201 sorbinianem sodu i E 202 sorbinianem potasu. Wszystkie są rakotwórcze i powodują alergie. Oprócz tego serki topione i żółty ser zawierają antybiotyk - niazynę oraz rakotwórczy azotan sodu, który najsilniej działa podczas smażenia. Wspomagacze te zapobiegają zmianom barwy, przedłużają okres przydatności do spożycia, zapobiegają utlenianiu i uzupełniają ubytek wody.
 ***
Majonez, napoje gazowane, gotowe sałatki - zawierają olbrzymie ilości kwasu benzoesowego.U połowy osób siarczyny znajdujące się w kwasie wywołują alergię. Kwas benzoesowy działa przeciwgrzybicznie i przeciwbakteryjnie, ale jednocześnie wywołuje ostrą pokrzywkę u dorosłych i dzieci.
 ***
Niskokaloryczne napoje, słodziki, żywność light (lekka) - zamiast cukru dodaje się do nich aspartam bądź mieszankę aspartamu z acesulfamem. Już w 1996 roku produkty light oskarżono o wywoływanie guzów mózgu. Amerykańska Komisja żywności i Leków Food and Drug Administration (FDA) udowodniła, że jeden z produktów powstający w przypadku rozpuszczania się aspartamu - formaldehyd pozostaje w tkankach, ulega kumulacji i jest przyczyną m.in. powstawania nowotworów
 ***
Koncentrat pomidorowy, soki owocowe - aż kipi w nich od dwutlenku siarki. Może on wywołać jeszcze gorsze skutki niż kwas benzoesowy. Bo chociaż dwutlenek siarki dodaje się aby zapobiec skażeniom drożdżami, to w rezultacie u wrażliwszych konsumentów może doprowadzić do botulizmu, czyli ogólnego zatrucia organizmu oraz do rozwoju astmy.
 ***
Biszkopty, orzechy - zawierają rakotwórcze butylo-hydroksy-anizol i antracine 12.
 ***
Miód sztuczny, musztarda, napoje w proszku - produkowane na bazie E 102 - tartazyny, wywołującej pokrzywkę, azotopowe zapalenie skóry, a nawet astmę oskrzelową.
 ***
Marmolady, guma do żucia - zawierają rakotwórczy E 110 - FCF Food Yellow (barwnik) oraz E 122 - chromotrop FB. Tylko dzięki tym dodatkom marmolada ma konsystencję galaretki, a z gumy do żucia możemy robić balony.


Kawa zbożowa - jest bardziej szkodliwe niż kawa naturalna. Działa rakotwórczo ze względu na zawartość prażonej cykorii.
Prof. Jan Krzysztof Ludwicki, dyrektor Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie, kierownik Zakładu Toksykologii Środowiskowej:
Nie ma żywności wolnej od chemikali. Największym problemem są pestycydy. Bo tak naprawdę to nie ma uprawy, na której nie stosowano by środków ochrony roślin. Pestycydy są jednak najgroźniejsze. Zostały bowiem zaprojektowane tak, aby zabijać organizmy żywe (owady, grzyby). Z definicji jest więc szkodliwa dla człowieka. Toksykolodzy na całym świecie ustalają normy, jakie są dopuszczone do stosowania pestycydów w danej żywności. Niestety, w Polsce mamy niewystarczający monitoring. Mamy wprawdzie potrzebny sprzęt, ale środki przeznaczane z budżetu na badanie żywności są za małe. Potrzebowalibyśmy na to kilkanaście milionów złotych rocznie. Jedyne co mogę radzić konsumentom to staranne mycie wszystkich produktów i obieranie ze skórek. Szczególnemu myciu należy poddać przede wszystkim sałatę, bo jej liście wchłaniają najwięcej chemii. Radzę również zrezygnować z wątróbki drobiowej i wszelkiego rodzaju podrobów. Kumuluje się w nich wszystko to, co najtoksyczniejsze.
 Zbigniew Hałat prezes Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów:
Kurczaki są tak tanie, że na przykład w Ameryce czy Francji pali się nimi w piecu. Ich produkcja kosztuje dosłownie grosze. Tuczone są paszą ze szlamem, czego rezultatem jest obecność rakotwórczych dioksyn. Podobnie dzieje się z nitrofenem. Wprawdzie oficjalnie jest on zakazany,
ale ostatnie przypadki w Niemczech czarno na białym ujawniają, że zakaz obowiązuje tylko na papierze. W tamtejszych indykach stwierdzono śmiertelne stężenie trującego nitrofenu. Nagminnie zdarza się, że do pasz dla kurcząt dodawane są na przykład krewetki z Chin naszprycowane silnymi antybiotykami. Jednym słowem nigdzie nie mamy gwarancji, że to co kupujemy nam nie zaszkodzi.
Niestety, minęły już czasy, kiedy warzywa czy mięso kupowało się od zaprzyjaźnionego, "pewnego" rolnika. Teraz ani na targu, ani w supermarkecie nie mamy praktycznie szans na kupienie czegoś zdrowego.


Czyli wynika jedno, sadzić warzywa swoje, albo kupować małe, a nie chemicznie opowiększone :)



Wyraźcie zdanie na ten temat :)


  • ewulas

    ewulas

    16 kwietnia 2007, 19:06

    tak kupiłam ja dwa tygodnie temu!!!dzieki Gosiu:)

  • Monisia1981

    Monisia1981

    16 kwietnia 2007, 19:04

    co jesc ? skoro to co wymienilas jest w kazdym domu.pozstaja chyba tylko rybki, rekiny i inne owoce morza.Pozdrawiam

  • redmonster

    redmonster

    16 kwietnia 2007, 18:45

    U Ciebie jak zwykle same ciekawe rzeczy. Nie wszystko można samemu wyhodować, nie zawsze jest też czas na takie zajęcie - ja mam szczęście, że moi rodzice to zapaleni działkowcy i zawsze jakieś sezonowe owoce i warzywa są w domku - a zimą w słoiczkach :) Co do żurawinek - ostatnio mam na ich punkcie hopla i wszystko, co ma choć ich śladową ilość, zostaje szybko wykupione z półek sklepowych :) Pozdrawiam ciepło!

  • ewulas

    ewulas

    16 kwietnia 2007, 18:44

    79,99 zł ale warto było wydac bo jest super!!!mąż na mnie dzis mówił truskaweczka...hihi..okazała sie troche za duża ale jest oki!!

  • ewulas

    ewulas

    16 kwietnia 2007, 18:30

    Hej Gosienko:) kupiłam ją w Orsey!!!dzieki za milutkie słowa:)

  • MEGAGRUBY

    MEGAGRUBY

    16 kwietnia 2007, 18:24

    sami do tego dążymy ;/

  • MEGAGRUBY

    MEGAGRUBY

    16 kwietnia 2007, 18:23

    masz racje w 100% :) pozdrawiam bardzo smacznie i serdecznie :)

  • MEGAGRUBY

    MEGAGRUBY

    16 kwietnia 2007, 18:22

    ja ci znow zamulam wiem pewnie masz mnie dosc, ale ja wiecznie cos zapominam. pozdrawiam. wiesz u mnie całkiem fajnie ostatnio jest z moja lubusia.

  • MEGAGRUBY

    MEGAGRUBY

    16 kwietnia 2007, 18:21

    niestety ludzie juz tylko chemie jedza. bo niechce im sie ramemu cos zasadzic albo kupic cos od dobrego sprzedawcy:)

  • MEGAGRUBY

    MEGAGRUBY

    16 kwietnia 2007, 18:20

    oj widze ze sie pieknie edukujesz :) z wiedza o jedzeniu

  • aniulciab

    aniulciab

    16 kwietnia 2007, 18:18

    podnosi na duchu, chociaż nie za wiele się dowiedziałam :)

  • aniulciab

    aniulciab

    16 kwietnia 2007, 18:13

    to co jeść?! pozdrowionka :)

  • optomed

    optomed

    16 kwietnia 2007, 18:04

    tylko ja leniwiec nie zmuszę się do posiadania własnych warzyw i owoców, więc mniam chemię...Pozdrawiam :)

  • DOROTAINKA

    DOROTAINKA

    16 kwietnia 2007, 17:46

    czas zaczac. Zawsze latem przynajmniej swoje pomidorki i ogorki mam i jem do woli, bo wiem ze sa w miare zdrowe. Co do planow to raczej bede zajeta, bo musze popakowac paczki do Polski, bo nazbieralo sie pare rzeczy do wyslania.

  • foczak

    foczak

    16 kwietnia 2007, 17:36

    czyli nic nie jesc? hi hi pozdrawiam!!!!!

  • DOROTAINKA

    DOROTAINKA

    16 kwietnia 2007, 17:34

    tylko co jesc?/

  • Tygrrrrrrysek

    Tygrrrrrrysek

    16 kwietnia 2007, 17:24

    Racja powinnismy prowadzic produkcje zywnosci w domku tylko skad wziac na to czas:/Trza wiedziec co sie je czytac uwaznie etykiety i kupowac u sprawdzonych sprzedawcow, a nie na targach. Tym sposobem poprostu mozemy sie uchronic przed jakas tam czescia tych szkodliwych substancji. No bo co? Nie oddychac nie jesc i najlepiej nie pic:P Buzka:*

  • mag1313

    mag1313

    16 kwietnia 2007, 17:06

    Bo będzie niecenzuralnie. Jak kogoś stać może poszukać sobie kawałka ziemi w czystych górach i tam sobie gospodarzyć... Tylko kogo na to stać? Ludzie to jak rak, który pustoszy ziemię. Ale już niedługo. Sami się wykończymy. Pozdrawiam. :)

  • gosia2007

    gosia2007

    16 kwietnia 2007, 16:54

    a moje zdanie jest takie ze wszystko dzis juz prawie jest trujace na samych nawozach z zagranicy powinnismy tylko pic sama wode pozdrawiam i milego dnia zycze