Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie kop sobie grobu....widelcem:-)


he, he taki tytuł zobaczyłam w magazynie zdrowia "Apteka Wielkopolska" musicie przyznać, że nic dodać i nic ująć.
Dzisiaj krótko.
Jestem dalej na warzywach i owocach. Waga w stabilizacj czyli jest ok.
Samopoczucie rewelacyjne jakbym była młodsza o wiele lat.  Ktoś mi chyba podmienił datę urodzenia, he, he, he.
Mam dzisiaj i przez weekend niezły sprawdzian silnej woli i czy mój mózg dobrze pracuje, a dlaczego? Dzisiaj imieniny mojej dyrekcji. Przytachała do pracy upieczony przez siebie chleb, serki, rzodkiewki, placek drożdżowy i full cukierków czekoladowych. Mi się z tego skapnęły rzodkiewki
Dałam radę, mój mózg pracuje czyli nadaje i odbiera warzywowo owocowo, he, he.
Zaraz wyjeżdżam na wekeend do przyjaciół na działkę za Poznań na grillowanie. I tu sprawdzianu cdn. Koszyk warzywno owocowy dla mnie przyszykowany. Mój ślubny ma mięcho, kaszanki i kiełbasy. A co tym razem na  to mój mózg zdam relację po powrocie. Będzie dobrze, innej opcji nie przewiduję Wrócę jeszcze młodsza byle nie za bardzo bo o pampersach póki co nie marzę, he, he. Jesssu, ja o nich wogóle nie marzę no chyba, że właścicielami ich będą wnuki, hi hi.

Moje i Wasze motto na nadchodzący weekend i nie tylko:
Nie kop sobie grobu....widelcem:-)
  • kasia8147

    kasia8147

    20 maja 2011, 11:20

    życzę wytrwałości i czekam na relację po powrocie, bo mi ciężko w weekend utrzymać dietę :)

  • gosia81cz

    gosia81cz

    20 maja 2011, 11:20

    i bardzo trafne. Powodzenia podczas tego grillowania!

  • jf1231

    jf1231

    20 maja 2011, 11:17

    hihiihi dobre !!! udanego weekenda !!! ja poskacze po linkach i mam nadzieję że przezyję i świat się nie skończy hihihihiihi

  • elkati

    elkati

    20 maja 2011, 11:17

    wykopać taki dołek widelcem to całkiem, całkiem wyzwanie... zająć może morze czasu i jak odchudzić... ;)))