Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W ramach różowej terapii...


...nabyłam sobie na Allegro żakiecik, tak - wściekle różowy:

I - zgodnie z porannym życzeniem córci - ubrałam go wczoraj do biura (do czarnej spódnicy, czarnego topu i czarnych szpilek - kolczyki miałam różowe :P). Siedziałam przy biurku i świeciłam własnym blaskiem... ;) Wiecie co? W TAKIM różowym nie sposób mieć zły humor :) Pisałam wczoraj przyjaciółce: "boli mnie głowa, źle się czuję, mam megachrypkę i chore dziecko. I ch_ _ - siedzę uchachana :)" Oprócz wściekłego różu zakupiwszy także czarny

  i czerwony

 

Czarny to klasyczny - takiego z wywijanymi rękawami szukałam, bo był mi potrzebny. Znalazłam, ale w rezultacie kupiłam trzy... Różowy rzucił się na mnie, zaatakował i nie miałam wyjścia a na czerwony chorowałam od dłuższego czasu. Żakieciki są fajurskie, kosztowały 58 zł za sztukę i chyba popełnię jeszcze dwa: granatowy i biały

. Ale to "się zobaczy". Najpierw muszę te dać do dopasowania - ponieważ byłam między rozmiarem 36 a 38, to na wszelki wypadek wzięłam 38. W ramionach leży idealnie, w biuście jest też dobrze, ale muszę trochę dopasować w talii. Sama nie wierzę swemu szczęściu, że coś jest za duże w talii na mnie... ;) Dalej siebie widzę w rozmiarze 40-42, fok fok fok.

 

Co tam jeszcze? Ano - Chłopisko w Korei, testujemy Skypa, tylko trudno nam się zgrać godzinowo, bo przesunięcie czasowe jest zacne ;)

U mnie mieszka Siostra, żebym sama nie była z dzieckami po nocach i wieczorach.

Wojtuś antybiotykuje - zapalenie oskrzeli sobie wyhodował (ale nie ma jazd takich, jak Zosia - może brać i Sumamed i Klacid).

Zosieńka wróciła do przedszkola i wczoraj ją cofałam, żeby zmienić buciki a drugi raz, żeby dostać buziaka na pożegnanie, bo leciała kurcgalopkiem do sali "pani Siabinka!!!!".

Ja za to straciłam głos - gardło mnie nie boli, ale mam stany podgorączkowe i chrypię. Co nie oznacza, że siedzę w domu - nie, jestem normalnie w pracy. A jeszcze dzisiaj idę na terapię. Ten temat zostawiam, bo ciężki łon i - jak na razie - jestem na etapie uświadamiania sobie wielu spraw, ale jeszcze bez umiejętności poradzenia sobie z nimi.

Się kręci.

Buziaki środowe.

PS. Ta chudzina na zdjęciach to nie ja - to z aukcji ściągłam byłam fotki ;)

  • gelbkajka

    gelbkajka

    28 września 2011, 11:41

    tos poszalala- i dobrze!! Ja wczoraj zakupilam stroj jakowys -bo w cieply kraj z basenem i morzem w tle sie wybieram za tydzien- a moje stare okazaly sie malo pasujace..... i kiecke letnia na jesien jeszcze kupilam -tez na wyjazd- a co :D Pozdrawianki!!

  • psotka201

    psotka201

    28 września 2011, 11:32

    piekne te zakiety, poprosze linka! buziak