16.30
Właśnie wróciłam od Pani dietetyk - rozczarowana niestety, bo nie tego się spodziewałam.
Moja wizyta łącznie z ważeniem trwała nie dłużej niż 10 minut , a z pytań, które wczesniej ułożyłam sobie pisemnie nie udało mi sie wcale skorzystać.
Dostałam gotową diete bez wstępnego wywiadu, gdzie na każdy dzień przypada jakieś 1000 kcal.
Dodatkowo listę przeciwskazań i rzeczy, które spozywać można w nieograniczonych ilościach.
Reasumując wszystko nie dowiedziałam się nic, czego wcześniej nie wiedziałam, wydałam 40 zł i zostałam zaproszona za tydzień, czyli miesieczny koszt porad wynosi 160 zł i tak sobie myślę, że raczej mnie na to nie stac niestety.
Wiem co mi szkodzi, od czego przybieram na wadze , wiem, że podstawą są ćwiczenia i dużo ruchu na świeżym powietrzu, więc chyba sama dla siebie jestem najlepszym dietetykiem.
Nie wiem, byc może się mylę, jeśli macie inne zdanie na ten temat chętnie poczytam:)
08.01.2008
Niestety nie mogę zrobić nowego wpisu, nie wiem dlaczego, może później.
Jeśli chodzi o wczorajszy plan w miarę wykonany choć patrząc na inne koleżanki to i tak słabo bo tylko:
- 3000 kroków na stepku
- 100 podskoków na skaknce
- 3 dzień A6W
- 1 km marszu.
Trzy dni oczyszczania zakończone i w końcu dziś mogłam już zjeść normalne śniadanko a teraz zabieram sie do pracy!
marzenaiza
9 stycznia 2008, 23:01ci dietkę smacznie dopasowaną z vitali. Sama nie wierzylam, że może dzialać ale spróbowalam i jestem zadowolona. Wagę traci się powoli, glodu raczej się nie odczuwa (może poza kilkoma dniami w miesiącu) a kosztować cię będzie nie wiele więcej niż jednorazowa wizyta u pani dietolog (49 zl na miesiąc) Naprawdę polecam.
gelbkajka
9 stycznia 2008, 11:35Ci diete smacznie dopasowana vitalii. Stosowalam- smaczna i dziala :) Wykupujac ja masz mozliwosc zadawania pytan dietetyczce ktora na nie odpowiada :) Pozdtawiam :)
Mimmi45
9 stycznia 2008, 09:30Ja jestem na piątek zapisana do dietetyka pierwszy raz w życiu. Podobno wizyta będzie trwać godzinę a dieta jest dopasowana indywidualnie, konkretną dostaję po kilku dniach. Poza tym są warsztaty grupowe na które mozna chodzić. Zobaczymy - jak ma się takiego bata nad sobą to łatwiej wytrwać. Pozdrawiam.
askim
9 stycznia 2008, 06:30i jak po cwiczonkach juz???bo ja tak i do pracy sie zbieram...czekam na relacje, buzak i milego dnia zycze!!!
niunia32
8 stycznia 2008, 21:57jest dobrze :)
Jakob
8 stycznia 2008, 21:42Tak Jasio juz przy siosrze :)
gosiasek
8 stycznia 2008, 21:40trojce to ja bym chciala miec :) było by to tak oliwier robert i oliwia :)
jbklima
8 stycznia 2008, 21:23<img src="https://app.vitalia.pl/img184/9457/wospwa1.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
nenne29
8 stycznia 2008, 20:46To faktycznie kiepsko Cię ta pani potraktowała. Ja chodzę do dietetyczki od pażdziernika mniej więcej. Pierwszy wywiad trwał około godzinę z ważeniem i mierzeniem, był bardzo dokładny, na temat moich upodobań kulinarnych, zdrowia, aktywności fizycznej, historii odchudzania itp. Pierwsza wizyta kosztowała 40 pln, a kolejne kontrole już tylko 30 i mogę się umawiać jak często chcę, jak chcę to co tydzień, a jak nie to co 2 tygodnie lub raz w miesiącu. Natomiast ułożony plan to nie był żaden gotowy szablon diety, tylko dokładne wskazówki co do ilości i składników zalecanych i niezalecanych, ale z naciskiem, że mam sama komponować posiłki i uczyć się zdrowego odżywiania. Wszystko spisuję w zeszycie i przy każdej wizycie jest to bardzo dokładnie sprawdzane, komentowane, dostaję od niej przepisy, porady, wskazówki jak jeść w święta, jestem bardzo zadowolona. A dodatkowo w razie każdej wątpliwości dietetycznej mogę się z nią kontaktować mailem i pytać, i oczywiście nie jest to płatne dodatkowo. Jak widać ta pani u której byłaś, poszła na łatwiznę i w takim przypadku chyba szkoda pieniędzy.
iwanie
8 stycznia 2008, 19:41moje koleżanka za miesiąc płaci 100 zł ale pierwszy wywiad trwał 50 min. zdziwiona jestem okropnie. to ja cie do tego namówiłam:( ale nie myślałam że ta osopba pójdzie na taką łatwiznę:( jestem zła....
askim
8 stycznia 2008, 19:29oki,trzymam za slowo...jutro sprawdze i rozlicze :), buzka
aniulciab
8 stycznia 2008, 18:14dziękuję za odpowiedź na moje pytanie :)
izunia2007
8 stycznia 2008, 18:03No i za co pani dietetyk wziela te pieniadze?To jest poprostu skandal!Moze nawet wiecej porad udzielilaby kazda z nas Vitalijek.Szkoda gadac....
askim
8 stycznia 2008, 17:39wiesz jak ja to czytam co pisze to mysle sobie jaki to uroczy gluptasek ze mnie , za ta glupawke kocham siebie i dzieki niej z usmiechem na twarzy krocze przez zycie :) a cwiczonka poranne swoja droga, one na pewno pobudzja optymizm, sprobuj, pierwsze 3 dni beda problemem ale potem sam bedziesz sie budzic, wejdzie ci w krew jak i mi :)buzka
czikicziki87
8 stycznia 2008, 16:54Też mi się wydaje że żaden dietetyk by mi nic mądrego nie powiedzial, bo teorię mam w malym palcu:) A studiuję romanistyke:) pozdrawiam
stokrotka2006
8 stycznia 2008, 16:51Ja tez się boje ze silnej woli mi zbraknie ,bo znowu zaczynać narazie nie mam powera ,a za chwile kolejne imprezy ech.Ale jak sobie pomyśleę że lepiej teraz sie pomęczyc a na wiosne i lato zrzucic sadełko.To lepiej teraz niz frustrować sie w marcu.Odchudzałam juz w maju i zawsze żałowałam że mogłam zacząć choc kilka miesięcy wcześniej.Wiec teraz do dzieła ,po kilku dniach liczę że sie przywyyczaje do mniejszych i regularnych porcji.pozdrawiam
emidaw
8 stycznia 2008, 16:42Tak moja wizyta równiez trwała tylko kilka minut. Masz może gg to pogadadmy mój nr 10098538 napisz .
stokrotka2006
8 stycznia 2008, 16:30No własnie ja tez załuje że sie nie pilnowałam1-2 kilo ale nie tyle.a tak naprawde to dopiero po Świetach prztyłam .pozdr
mel1980
8 stycznia 2008, 16:27lekarzami już tak jest...40zł wizyta:) 5 zł gazeta w kiosku z dietami, ale nie łam się będzie dobrze!!!! Trzymam kciuki:)
emidaw
8 stycznia 2008, 16:27Zdaje się że jak jestes z Kalisza to byłaś u takiej dietetyczki która wszyscy znają, nazwiska oczywiscie nie podam ale na Dobrzec, prawda? Kochana mnie spotkało to samo, ale prawda jest taka że jak poszłam do niej 2 lata temu to naprawdę schudłam tylko trzeba naprawde się trzymac harmonogramu i lepiej czegoś nie dojeść jak zjeśc za dużo. Np. rano piję kawe z łyżeczka cukru i smietanką (nie jest to uwzględnione w diecie) za to nie smarowałam chleba masłem .