Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Będę się głupio tłumaczyć .


Misie Moje Kolorowe!

Niedziela totalnie nie dietetyczna. 
Tłumaczę się. Byłam w odwiedzinach u koleżanki , dziewczyna w bardzo trudnej sytuacji materialnej , normalnie gdyby nie to że by się na mnie obraziła za coś takiego to wzięła bym ze sobą jedzenia. Zrobiła obiad , upiekła ciasto , wszystko po to żeby jak najlepiej mnie i męża ugościć . Ciasto wiadomo przy diecie bee. Obiad też totalnie nie dietetyczny , ale nie miałam sumienia jej odmówić. Zjadłam grzecznie całą porcję , a nałożyła naprawdę sporo i jeszcze o dokładkę pytała. Myślałam że pęknę . Nawet dziś śniadania nie zjadłam bo normalnie czuję jeszcze ciężar w żołądku po tym wczorajszym obiedzie.

Błonnik , o którym pisałam w poprzednim wpisie doskonale spełnił swoje zadanie , raczej nie będę go brała na co dzień tylko jak mnie coś przyblokuję .

Zbliżający się okres już zaczyna dawać o sobie znać w postaci bólu piersi i jajników , i ogólnego rozdrażnienie . Czemu nie mogę należeć do tych szczęśliwych kobiet których PSM nie dotyczy .

Środowe ważenie przełożone na przyszły tydzień , na 1 marca. Będzie po okresie i zrobię podsumowanie miesiąca . Fajerwerków pewnie nie będzie . Z resztą nie ma co gdybać , przed okresem maruda się włącza.

Mam nie wiele czasu , ale mam nadzieję że uda mi się troszkę nadrobić czytanie co u was.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

             
*Dziękuję za wszystkie komentarze .
  • kodomi

    kodomi

    20 lutego 2012, 08:02

    Nie przejmuj się, jeden dzień dyspensy szkód wielkich nie narobi... taką mam nadzieje bo sama dałam czadu w weekend :)