Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fotomenu


Hej Wam!

Wczoraj nie mogłam zasnąć ,udało mi się dopiero o 2 w nocy,a na 6 już miałam ustawiony budzik. Cały dzień jestem nieżywa. Miałam zaliczenie z biologii i pierwszy raz nawet nie przeczytałam książki - nie zrobiłam zupełnie nic. Oprócz napisania ściąg,których z resztą nawet nie użyłam - nie umiem ściągać. Poszedł mi w miarę ,jeśli nie zrobiłam jakichś głupich błędów to napisałam wszystko ,chociaż było parę rzeczy,których nie byłam pewna. Dobrze,że mniej więcej uczę się z lekcji na lekcję!

O 11.20 skończyłam lekcje,tata zadzwonił żebyśmy się na mieście spotkali,więc doszłam do niego i tak mi czas zleciał do 12.50. Potem przyjechaliśmy do domu,przygotowałam obiad i poćwiczyłam,szybko zjadłam obiad i pojechałam na biologię ,właśnie wróciłam. Tata był w szoku,że aż tak intensywnie i energicznie ćwiczę! Wolę jeżdzić na rowerze naprawdę szybko i czuć,że się męczę niż ledwo machać nózkami. Zamówiłam wczoraj hula-hop ,jutro albo w środę powinno już dojść ,nie mogę się doczekać ! Zobaczymy,czy w ogole nauczę się kręcić.

Wczoraj zmarł tata mojej wychowawczyni. Jest na zwolnieniu i nie mamy w ogóle chemii. W środę jest pogrzeb ,kupujemy kwiaty i każdy kto może bierze auto i jedziemy całą klasą. Przykro mi będzie oglądać wychowawczynię w takim stanie. 

śniadanie :

-otręby
-śliwki suszone
-jabłko
-ser biały ,jogurt naturalny ,truskawki
-trzy kromeczki chleba 100%żytniego na zakwasie

II śniadanie serek wiejski 

obiad:


Potrawka z fasoli ( fasola ,por ,cebula ,pomidory ,przyprawy)
Może nie wygada zachęcająco ,ale smakowało bardzo dobrze :)

kolacja:


-omlet z serem,pieczarkami ,szynką i cebulką
-chipsy z selera z ketchupem na bazie koncentratu
-tarta marchew
-pomidorki
-garść łuskanego słonecznika

Ruch na dziś:
-35min -szybki marsz do szkoły
-45min - rowerek stacjonarny
-rozciąganie na dywanie :)
  • migoma11

    migoma11

    20 lutego 2012, 19:12

    jedzonko jak zawsze pyszne :) ... pogrzeb to nie jest przyjemna sprawa, ale myślę, że wychowawczyni będzie miło jak Was zobaczy (o ile może być miło na pogrzebie, ale pewnie wiesz co mam na myśli)...