Dzisiejszą inspiracją do mojego wpisu była wiadomość od kol. Grazia66, która pytała czy u mnie wszystko ok. i wiadomość od mojej kol. Irenki z którą sobie cały czas wspólnie na wesoło dietkujemy i której 2 rysunki poniższe pozwoliłam sobie wykorzystać.
Raz w tym dietkowaniu mamy z górki, a innym razem pod górkę. Ja już nic nie szukam, bo cholera czego mam szukać skoro wszystko wiem. Teraz w tym jest problem coby pozbierać całą tą wyczytaną wiedzę o dietach i żarciu do kupy i umiejętnie korzystać z żarła coby d**a nie obrastała tłuszczem i zastosować umiarkowany luzik. Tak więc póki co kręcę się wokół paska jak smród po galotach, ale nie jest źle. Z Irenką cały czas kombinujemy jak jeść to co lubimy i nie utyć, he, he. Kombinowałam z dietą bananową i rodzinna dietetyczka za tą monotematyczną dietę o mało wzrokiem mnie nie zabiła, za robienie sobie krzywdy. I powiem Wam, że przez diety organizm tak jest zakręcony, że metabolizm przy tej diecie pokazał mi
Tak więc nie ma kombinowania. Jemy wszystko w odpowiedniej ilości coby potem nam włosy i zęby nie wypadały. Teraz będziemy jeść to co lubimy. Ja postaram się zapanować nad jakoś słodyczami ......już to widzę, he, he.
I dla tych którzy nie zauważyli, że jest już wiosna.
Nie wiem jak Wy ale ja jestem nadal pełna optymizmu.
Buziaczki
Sonia58
26 marca 2012, 19:57I mnie cosik tknęło optymizmam.......może wiosennym
grazia66
26 marca 2012, 13:27cóż, nigdy nie mów nigdy ;) może i mnie się kiedyś tak odmieni ;) tylko czy małż wtedy do tego przywyknie ;)
grazia66
26 marca 2012, 13:08ja nauczyłam się stosować zasadę denerwować się tylko tym na co mam wpływ a to na co nie mam wpływu poprostu przyjmuję do wiadomości ;) a ze zdrowym egoizmem nigdy nie miałam problemu ;) natomiast moja mama miała na mnie tez wpływ, jest straszną gadułą i dlatego ja jestem raczej małomówna ;) to nieraz źle, mąż się nieraz denerwuje że słowa to trzeba u mnie kupować ;)
grazia66
26 marca 2012, 11:21HEJ optymizmu to mogłabyś nas wszystkie nauczyć i obdzielić :) pewnie "tak już masz", ale wiesz że czasami możesz pohandrować ;) co do dobrego samopoczucia to chwilowo próbuję je odzyskać większym dbaniem o siebie, nie moge się spinac na dietę i wagę bo potem każde potknięcie to jak dół mariański :( z którego ledwo wychodzę :( więc jeśli schudnę to dobrze ale póki co szukam gdzie indziej samoakceptacji ;) mnie w menu gubi bardzo wiele, cóż byki tak już mają że sa sybarytami ;) ale chyba najwięcej wyrzutów sumienia mam przez słodycze, dlatego postanowiłam zastosować technikę małych kroków i skarbonki ;) wczoraj kupiłam niebieski świński bank do którego będe wkładać 2 zeta za każdy dzień BEZ SŁODYCZY, może coś się kaski uzbiera a i motywacja większa ;)
tereza
26 marca 2012, 11:20Powiedz tylko,jak rzucić te słodycze?kombinuję i nic to nie daje,w ogóle tym razem idzie mi o wiele gorzej!pozdrawiam serdecznie......
baja1953
25 marca 2012, 17:19Mieciu, Mieciu, optymizm, to nasze drugie imię...Pogoda ducha, to jest to... Miłej niedzieli i Tobie:))
znudzonaona
25 marca 2012, 16:45Mieciu i ja juz wiem , że nie ma diety cud :-) jest tylko cud jak sie nie najem słodkiego :-))) MŻ i tyle . Miłej niedzieli :-)))
agnes315
25 marca 2012, 14:03Masz Mieciu świętą rację, wczoraj dobitnie to do mnie dotarło, że jeść należy wszystko tyle w miarę. Potrzeb oczywiście, a nie możliwości :))) Buziaczki
karioka97
25 marca 2012, 11:31jak zwykle wesoło u Ciebie i pośmiać się można, chociaż ja to z opóznieniem robię :)
izulka710
25 marca 2012, 11:00Nie ma jak to z rana przeczytać twój optymistyczny wpis Mieciu:))))))Pozdrawiam i ślę buziaki:********
pomorzankaaaa
25 marca 2012, 10:32to przyłączę się też do tego kręcenia w koło paska :)
annastachowiak1
25 marca 2012, 09:41Twoje słowa,Twój optymizm od rana to jak najlepszy balsam!!!Serdeczne pozdrowienia
ewkada
25 marca 2012, 09:11Witam !!!! Mieciu ja też ciągle kombinuje i kiepsko mi wychodzi.Pod wiosennym obrazkiem podpisuję się ...... Pozdrawiam.Ewa
Karampuk
25 marca 2012, 08:38no tak , znowu nie zdazyłysmy schudnąc hi hi
marcheweczka15
25 marca 2012, 08:36Mieciu ja też troszkę opuściłam pamiętniczek... Ale uwielbiam Was i musiałam odwiedzić ;) Ja pewnie też gdyby nie to jedzenie późną godziną to nie miałabym kłopotów ehh Ale wiosennie też jestem pełna optymizmu choć trochę zakatarzona
advula
25 marca 2012, 08:16ostatni rysunek extra :) miłej niedzielki :)
sobotka35
25 marca 2012, 08:12I za ten optymizm ogromnie cię cenię:)Miłej niedzieli:)
kasia8147
25 marca 2012, 00:28oj żeby było lekarstwo na tycie :) mój metabolizm też już ledwo zipie, ale próbuje go jakoś ratować :) pozdrawiam Mieciu ;*
Anka19799
25 marca 2012, 00:00jak na ostatniej focie, hehe! Buziaki!
barbara.nowowiejska
24 marca 2012, 23:58to cała największa sztuka - jeść wszystko w takich ilościach, żeby nie tyć! Tylko tyle i aż tyle, ech...