Potrzebowałam tego ogromnie. Teraz widzę, jak bardzo. To prawda, bardzo się wahałam czy powinnam coś robić w związku z rozwodem, alimentami. Nie wiem na co liczyłam. Może jeszcze się łudziłam, że on wróci, że się opamięta. Ja ze względu na córkę i to, żeby miała szansę wychowywać się w pełnej rodzinie, byłabym w stanie wybaczyć mu to, co zrobił. Tak, dla dobra dziecka dałabym się chyba upokorzyć jeszcze bardziej. Tak myślałam jeszcze kilka dni temu.....
Kilka dni temu przyszła do mnie mama. Odbyłyśmy bardzo szczerą rozmowę. Wiecie, najpiękniejsze jest w niej to, że ona niczego mi nie narzuca na siłę. Zawsze mnie wysłucha i doradzi pozostawiając główną decyzję mi.
Ogromnie miło mi się zrobiło, jak zapytała w pewnym momencie rozmowy: a co na to Dziewczyny z portalu? Więc włączyłam jej komputer i powiedziałam: usiądź Mamuś i sama przeczytaj. Oj dużo tego było, bo zdążyłam małą wykąpać:-). Mama powiedziałą mi tak: "One mają rację i ja podzielam ich zdanie, tak dłużej być nie może, a ty nie pozwalaj na dalsze upokorzenia, bo twoje małżeństwo już się skończyło, tylko jeszcze tego nie chcesz dopuścić do swojej świadomości". No więc zebrałam się w sobie i pozew rozwodowy już jest w sądzie łącznie z wnioskiem alimentacyjnym (wyobraźcie sobie, że mój mąż wcale nie wniósł sprawy do sądu tak, jak mi wcześniej o tym mówił).
Z tego miejsca bardzo pragnę podziękować jednej z Was za wzór wniosku, który OGROMNIE MI POMÓGŁ!!! NiekonsekwentnaN BARDZO CI DZIĘKUJĘ KOCHANA!!! Na Was to wogóle we wszystkim można liczyć. W poniedziałek ważenie, więc zobaczę, czy trzymanie diety i ruch coś przyniesie miłego:-). Wiedzcie, że jesteście BARDZO WAŻNĄ CZĘŚCIĄ MOJEGO ŻYCIA:-). Wiele każdej z Was zawdzięczam!!!!!!!!!
najukochansza
28 lutego 2009, 19:11bedzie juz tylko dobrze! no to czekam na wiadomosc, ze nastepne 10 kg zlecialo!
madziax1991
28 lutego 2009, 18:52Jestem pełna podziwu dla Ciebie! Nie przejmuj się niczym, widzę, że masz tutaj mocne wsparcie :)) Poza tym wiosna idzie, coraz częściej świeci slońce i trzeba być uśmiechniętym! ;) pozdrawiam
estonka
28 lutego 2009, 15:06Aniu bardzo ci gratuluje odwagi :) tylko musisz uzbroic sie w cierpliwosc.. takie sprawy baaardzo dlugo sie ciagna.. i podczas przesluchan uslyszysz najwieksza ilosc obelg i klamstw niz w calym swoim zyciu.. ale nie poddawaj sie!! i walcz o swoje!! bo warto zawalczyc o lepsze zycie dla coreczki i dla samej siebie :)
Gandzia190989
28 lutego 2009, 14:38Witam! Czytając tą i wcześniejszą notkę bardzo się wbużyłam. nie nie panią. (wbudza pani u mnie radość a zaraz powiem dlaczego.) Wbużył mnie mąż. Mąż? Chyba nie powinnam go tak nazywać. Wielka d*** wołowa. (przepraszam za słownictwo). I przepraszam za moją szczerość ale też powiem, że kłamał (i chyba sam nie był świadomy tego) mówiąc pani "kocham Cię". Gdyby NAPRAWDE kochał, kochałby pania całą włacznie z tymi kilogramami i by nawet wspierał podczas gubienia ich! Co jak co nawet nie zasługuje na miano "ojciec". Co to ma być? Ważniejsza jakaś "kicia" jakaś "lalunia" od własnego dziecka? Ważniejsze było spędzenie czasu z tą panienką a nie z dzieckiem?? Nie umiem wręcz tego wyobrazic sobie!!!! I dobrze, że jest ten wniosek! A niech płaci wysokie alimenty (zeby brakło na fryzjera dla tej "kici". (pff "kicia" też se nazwał.)) Wierzę w pania gorąco!!! Zdobędzie pani cel!!! Jest pani młodą kobietą i na pewno da pani radę. MUSI!!! O! życzę z całego serca szczęścia! :) Ps. mam nadzieje, ze nie będę zlinczowana, bo co "może taka gówniara wiedziec o zyciu. 19-latka". może i nic nie wiem, ale poprostu... Ten gówniaż.. miałam podobny kłopot z ojcem co córeczka ( co prawda dużym stopniu był łagodniejszy, ale to spowodowało, że poczułam iż muszę to napisać.) TRZYMAM KCIUKI!!! pss. Jak już ma się doła to można napić się soku grejfrutowego?? Albo coś w stulu "kubuś" :P (tak troche ,żeby było weselej ;) ) pss. USMIECHAĆ SIĘ PROSZE MIMO WSZYSTKO! To da więcej energi ;)
Lepka
28 lutego 2009, 14:08Kochana zrobiłaś już pewien krok ku lepszemu i pamiętaj, że nie jesteś sama! Masz swoją córeczką to dla niej musisz być silna! Żeby wiedziała, że mamusia się nie poddaję i, że ma siłę :) Nie poddawaj się...Może teraz nie pora na myślenie o kimś...ale wiedz że ktoś tam na pewno na Ciebie czeka, ktoś kto będzie Cię doceniał i szczerze kochał! Dużo siły życzę :*
sylwusia24
28 lutego 2009, 13:02mas gorsze dni.... Mi przytyło aż prawie kilo i jestem bardzo smutna z tego powodu.... :-( Ty dasz rade, musisz być silna i dzielna!!! Miłego weekendu!
gipsi
28 lutego 2009, 12:59Aniu, głowa do góry, wiem że to nie takie proste ale powiedz sobie "CO JA SIĘ PRZEJMUJĘ TAKIM ......, MNIE TEŻ STAĆ NA KOGOŚ LEPSZEGO WARTOŚCIOWEGO I WŁAŚNIE DLA TEJ OSOBY ZROBIĘ WSZYSTKO, DLA NIEGO SCHUDNĘ" Każdy ma wzloty i upadki ale trzeba sie podnieść i walczyć od nowa za każdym razem. Ja też taka walkę zaczynam na nowo[ znowu!!! :( ] Pomyśl czy dla takiego ..... warto się przjmować, nie jest tego wart!!! Serdecznie cię pozdrawiam.
citrynka
28 lutego 2009, 12:06Ukłony dla Ciebie Aniu i oby tak dalej:) Wszystko się ułoży tylko musisz być silna:) !!!
Karolina28
28 lutego 2009, 11:31Witaj! Dobrze, że podjęłaś decyzję, ale tak myślę sobie, że najważniejsze by była ona Twoja, własna, przemyślana. To co piszą vitalijki ( ja również)jest istotne, powinno być dla Ciebie ważne, aczkolwiek nasze opinie nie powinny stanowić "zapalnika" Twych decyzji. To Ty musisz być pewna, że chcesz rozwodu. Gorąco Cię pozdrawiam wierząc, że decyzje, które podejmujesz są w 100% Twoje.
Nattina
28 lutego 2009, 10:58zaczynasz decydowac o sobie, swoim zyciu i swoim szczesciu! Brawo. Pewnie długa droga przed Toba, trzymaj się!
ewa2009
28 lutego 2009, 10:27Fantastycznie że się zdecydowałaś!! Córcia kiedyś Ci podziękuje:) Trzymam za Ciebie kciuki! Pozdrowionka:)
Pauluszka
28 lutego 2009, 08:04Podziwiam Cie Aniu bardzo :) Walcz o siebie bo walcząc o siebie i o swoje prawa dajesz tez siłe córeczce :* Nie jest wam potrzebny taki przykład jak ten "facet"? z dużo powiedziane facet w domu. Masz dopiero 25 lat całe życie przed Tobą pomyśl o tym :) Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki :*
agonia65
28 lutego 2009, 07:58Wiesz Aniu, na nasza kochaną NiekonsekwentąN zawsze można liczyć:) To taki dobry duszek, bardzo zalatany ale bardzo pomocny:) Jak będziesz miała jakieś pytania ze strony prawnej to dawaj. Postaram się pomóc:) Jestem z Ciebie dumna i z twojej mamy też. Masz bardzo mądrą mamę. Teraz musisz się trzymać, nie łamać i walczyć o swoje!!!! Buziaki:)
babeczka123
28 lutego 2009, 07:40na szczęście umiesz podjąć trudną decyzję - jesteś więc samodzielna i mądra - teraz ćwicz obojętność wobec eks-męża - dopóki wywołuje złe emocje, wpływa na Twoje życie - przestań liczyć się z jego zdaniem na swój temat -
Klara76
28 lutego 2009, 04:17...lepiej sie czujesz, ze juz to zrobilas? Teraz bedzie tylko lepiej. I pamietaj: jestes fajna dziewczyna i zaslugujesz na szczescie i swiety spokoj!!! Trzym sie cieplo!
gabi2006
28 lutego 2009, 01:57nie jestem zwolenniczką rozwodów, ale czasami nie ma innego wyjścia. Nie ma co myśleć że wróci, że dla dobra dziecka, itd. itp. Na co chciałabyś się skazać - na męczeństwo dla dobra dziecka na następne 50 lat? Przecież jesteś jeszcze bardzo młoda, możesz spotkać kogoś naprawdę wartościowego, wartego miłości i kochającego Ciebie. Z tego związku masz wspaniałą córeczkę i chociażby z tej przyczyny warto się cieszyć, że spotkałaś swojego męża w swoim życiu. Teraz czas zamknąć ten rozdział i iść dalej. Trzymaj się diety i pamiętaj, że tu wielu ludzi się o Ciebie martwi, a to już nie byle co, prawda?
Qualcuna
28 lutego 2009, 00:49ze mamy kolezanke ktora zdecydowala sie na taki trudny krok. bardzo dobrze zrobilas. a corcia jeszcze bedzie sie wychowywala w pelnej rodzinie. nie ten ojcem co splodzil a ten co wychowuje, Twoj przyszly partner bedzie rowniez jej tata, moze nawet bardziej niz Twoj juz prawie ex-maz
aniag11
28 lutego 2009, 00:48bardzo dobrze, że się zdecydowałaś na ten krok i cieszę się że tak szybciutko wszystko załatwiłaś. A waga napewno sprawi Ci miłą niespodziankę.
basia1976
28 lutego 2009, 00:31, teraz tylko nie pozwol mu soba manipulowac.A jak corcia????lepiej juz?????Buziolki
Inia1984
28 lutego 2009, 00:19dzielna z Ciebie kobietka:) teraz bedzie już tylko lepiej:) Twoja córeczka ma szczęście ze ma tak mądrą mamę:) pozdrawiam.