pojechaliśmy na plażę na Wulę, przeszliśmy sporo piechotką, aż doszliśmy do małej plażyczki, gdzie było pełno ludzi, ale było fajnie :) rozłożyliśmy się tam, słońce prażyło, woda była zimna.... ale popływałam sporo, a on niestety pływa w miejscu, wiecie jak? stąpa po podłożu... ale mimo wszystko było super...
do koleżanki, która pyta który to... a co cię to obchodzi?- to po pierwsze, a po drugie: znajomych mam wielu, zaś faceta nie mam, więc spokojnie, martw się o siebie :)
dzisiaj pod względem dietetycznym był "dzień mleka zsiadłego" rano, w południe i wieczorem mleko zsiadłe... rano ważyłam 107 i teraz ważyłam 107 :)
ugadałam pracę na wyspie Sxinusa od następnego poniedziałku, a we wtorek jadę na dniówkę do starej znajomej :) może zarobię ze 40 dychy. zobaczymy :) będzie na tort urodzinowy :)
Enieledam84
1 lipca 2012, 22:02no i do przodu :)