Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dołek:((((


Dzisiaj wpis łączony bo nie chce mi się systematyzować tego co siedzi w mojej głowie i tego co się dzieje...
Mam małe załamanie psychiczne
Skończyłam studia magisterskie zrobiłam dwa kursy w moim kierunku (pielęgniarstwo) i od dwóch lat siedzę w domu-po 9 miesięcznym stażu w szpitalu nie podjęłam żadnej pracy w zawodzie, zaczęłam szukać jakiejkolwiek ale bez doświadczenia nie ma szans. Mąż zarabia a ja siedzę w domu:( Zaczyna mnie ogarniać ogólne znużenie wszystkim...
Zastanawiam się nad sensem tego mojego życia. Moje niewykształcone  koleżanki umiały znaleźć pracę a ja-siedzę w domu i gotuję
pierdolone obiady:((( Nie no lubię gotować i Skarb to bardzo docenia ale marzy i się praca choć by za 1000 zł....
2 dni obżarstwa i słodyczy poskutkowało tym że pożegnałam szóstkę i zaczynam od nowa...już było super wróciłam do wagi z dnia ślubu...:((
47,3kg CUDOWNIE kilogram zaległości jelitowych będę zrzucać tydzień!

Mąż mnie bardzo wspiera i postanowił intensywnie szukać mi pracy wśród znajomych.
Jest cudowny, dużo mnie kizia, głaska, często się kochamy-wie jak mi poprawić humor:)) no i zaraz idziemy znowu go poprawiać;) żeby od rana zacząć z dobrym humorem walczyć o wymarzoną wagę.

TRZYMAĆ SIĘ DZIELNIE DZIEWCZYNY!!!
BUZIAKI:*****

  • tylkomnieniezjedz

    tylkomnieniezjedz

    28 października 2012, 19:54

    mam to samo - skończone studia i jak na razie brak perspektyw na pracę w zawodzie. Byłam w zeszłym tygodniu na 2 rozmowach - owszem potrzebują, ale w tym roku brak funduszy na etat ;/ Pozdrawiam :)

  • piska129

    piska129

    28 października 2012, 19:46

    Kochana i tu jest właśnie problem, ze po studiach i nie ma pracy, jest tak dosłownie wszędzie. A tak sobie pomyślałam, że może Twój mąż popyta w tych domach weselnych? Przecież tam potrzebują kelnerek, albo na zmywak. Wiem że masz większe aspiracje niż te które tu napisałam ale zacząć od czegoś trzeba :) Trzym się :* ;)