Dzisiaj obiad u mamy... wiecie co to oznacza
Dobra siostra przyjechała po mnie... wieczorem wpadnę zobaczyć co tam u Was
Edit.
Nie byłam dzielna, przegięłam z jedzeniem i nie jestem z tego dumna. Jutro będzie idealnie, musi być. Tylko czemu mi mama tyle ciasta i kotletów zapakowała, no czemu?
Jestem zła na siebie, gdzie moja silna wola i determinacja? Wcześniej ciasto leżące przede mną na stole to był żaden problem, bo zaparłam się, że nie zjem i koniec. Teraz zdecydowanie za często sobie odpuszczam. Zapewne wynika to z tego, że już siebie akceptuje, ale mimo to chcę jeszcze trochę zrzucić. Muszę spiąć poślady.
Przynajmniej poćwiczyłam rano. Jutro muszę dać radę.
PannaGomez
27 stycznia 2013, 11:53Gratki :D
cambiolavita
27 stycznia 2013, 11:52Wow, no to jestes bliziutko! Gratuluje! :)
paauulinaa
27 stycznia 2013, 11:34hehe chyba nikt nie kończy na pierwszym wyznaczonym celu :) U mnie miało to być 62 :)