Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O sześciu rzeczach



1)Go, go marchew rangers!! Ostatnio zasmakowałam w chrupaniu marchwi. Jak koń. Wsuwa się jak batona, też słodkie, kolorowe no i kuuuźwa tyle zdrowia w małym pomarańczowym walcu. 

2) Wiecie co mnie wkurza? Ryje tych babek z głównej strony Vitalii :D Dlaczego każda z nich wygląda jak podstarzała lesbijka. Kto je promuje. Dlaczego one tam są. Nie mogę. Za każdym razem gdy wchodzę na Vitalię scrolluję jak najszybciej do dołu ale nie da się, wzrok zawsze na nie padnie. I co one tak udają że czytają. Kiedy znikną? To moje pytania do uniwersu.

3) Kwiatki z mieszkania. Wpada współlokatorka, która od trzech dni próbuje się uczyć "na poważnie" do egzaminu. Wpada i widzę, że czegoś chce ode mnie, tak się wierci, ręce splecione z tyłu, wzrokiem bada jak małe dziecko szafkę, do której mama schowała słodycze. I oto następuje najciekawsza prośba jaką ostatnio dane mi było usłyszeć:
"-Ej Ada... Ja mam ten egzamin o 15... zmówisz za mnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia?"
najpierw się troszkę oplułam bo czegoś takiego się nie spodziewałam :D Ale przecież nie będę żyła! Zmówiłam. Niech ma tę swoją średnią 5.0, przecież średnia się sama nie nabije, trzeba jej pomóc 

4) Ej. Tyle czasu na Vitalii a durna szabadabada dopiero kilka dni temu dokonała piorunującego odkrycia. Rad i polon w dziedzinie odchudzania. Otóż szabadabada dowiedziała się, że biodra mierzy się nie na wysokości kości biodrowych (no ale przecież to brzmiało tak słodko i logicznie!) tylko najzwyczajniej na świecie na DUPSKU.
To ja się pytam, czemu mi nikt nie powiedział. Czemu biodra i biodra. Dupa a nie biodra! I od razu każdy by wiedział jak się mierzyć.
No i się zmierzyłam i cóż. 
Cóż
Ej prawie metr w dupie. To nie jest żart. Jak to w ogóle brzmi. Jak z jakiegoś okrutnego żartu z cyklu "twoja stara". Twoja stara ma metr w dupie :DDD
Ja nie chcę wiedzieć ile miałam na początku odchudzania, ale teraz jest 99. Wymiary godne sklepowych cen. 99 centymetrów i 9 milimetrów ;D

5) KONIEC SESJI! W tym roku jak niedźwiedzie z zimowego snu ni z tego ni z owego w leniwej szabadabie obudziło się coś- to coś było małe i zielone. Miało kształt kulki. Toczyło się przez głowę i grzechotało. I mówiło- OGARNIJ SIĘ.
a była to- AMBICJA .Po raz pierwszy od trzech lat studiów poczułam w tej zimowej sesji zew ambicji, który nakazuje wstać rano i zamiast odpalić komputer wziąć do dłoni notatki. Zew ambicji krzyczał na mnie gdy za długo czytałam Wasze pamiętniki. Zew ambicji sprawił, że złoszczę się, gdy dostaje 4 :DD Co się ze mną dzieje! 
Mam nadzieję, że ambicja się trochę uspokoi bo się nie poznaję. To chyba te moje współlokatorki. To są największe ogarniaczki świata. Nie mają w ogóle problemu z mobilizacją. Chyba przejmuję to powoli od nich. Co za przedziwne zjawisko. Osmoza osobowościowa.

6) Na szczęście mogę odpuścić już z tą nauką i wyluzować. Jutro jadę do Kłapoucha. Mogę być tu troszkę mniej aktywna. Mogę być za to aktywna w innych sferach
If you know what I mean ;))))))) 


FERIE OBFERIUJCIE MNIE ŚNIEŻNIE, wołam całą trzew siłą, bo mam ochotę zrobić pięćset i trzy szalone rzeczy na które do tej pory nie miałam czasu. Dobra, mogą być trzy :D (widzicie, już mnie zielona kulka ambicji opuszcza :D)


chudnijcie zimowo :*

  • mery90

    mery90

    10 lutego 2013, 16:52

    twój facet chwali, a ty narzekach :P ee wyluzuj, jesteś szczęściarą :)

  • mili80

    mili80

    10 lutego 2013, 15:55

    Uśmiałam się znowu nieźle przy Twojej notce, az fragmentami przeczytałam ją mojemu P. i też mu humor poprawiłam hehe :) A marchewka pokrojona w kształcie cheetosów posypana ostra papryką i upieczona jest prawie tak dobre jak chipsy, a ze znikomą ilością kalorii! :)

  • Henson

    Henson

    10 lutego 2013, 12:07

    Świetny post, LOL :D! Sama uwielbiam surowe marchwki - najlesze na świecie. Sesje też skończyłam, uczyłam się jak nigdy dotąd. Może ten rok jest jakiś motywujący dla wszystkich.

  • mery90

    mery90

    10 lutego 2013, 09:49

    1) Marchewki są mega :D Ja czasem zabieram je na zajęcia i chodząc po szpitalnych korytarzach zajadam. 2) Ja też się zastanawiałam kto te babeczki wystylizował tak okropnie. Na szczęście rzadko wchodze na główną stronę vitalii :D 3) U mnie ten sposób zawsze działa. Babcia wymodliła mi każdy egzamin :P 4) Szerokie biodra i duża pupa są seksi :D 5) Zazdroszczę końca sesji :P Ja w tym roku po prostu nie miałam egzaminów i mam wlaśnie koniec feriii :D (a mowią że medycyna taka ciężka jest:P) 6) udanego wypoczynku!

  • Julia15

    Julia15

    10 lutego 2013, 02:13

    A już myślałam, że tylko ja tak mam, jeśli chodzi o punkty 2 i 4 : D

  • kaeri666

    kaeri666

    9 lutego 2013, 22:50

    Hahah czubiorzuu, jak zwykle sie na Tobie nie zawiodłaaam czytając wpis :) Coraz bardziej dajesz czadu na tej Vitalii;) Taaak taaak wiemy, wiemy o czym mowisz ;) Wytarmoś Kłapoucha tylko zeby mu ogon nie odpadl:) Hahahaaaa co ja mowie :)) łoooo

  • 1sweter

    1sweter

    9 lutego 2013, 21:45

    uśmiałam się do łez... uwielbiam Cię czytać... masz dziewczyno polot jak cholera... inteligentna bestyjka z Ciebie... lubię lubię... po prostu lubię... muszę "przelecieć" cały Twój pamiętnik... śnieżnych ferii Ci życzę... zrób te swoje trzy rzeczy... pięćset zrobisz w wakacje... :o)

  • Taritt

    Taritt

    9 lutego 2013, 20:21

    1) No jak nie, jak tak! 2) Ja też nie mogę z tych zdjęć, co je zmienią, to na jeszcze gorsze! 3) Ej no, jak Cię już Bóg raz ogarnął, to się nie dziwię, że jest kolejka! 4) Jak to, k...., na dupsku D:?! 5) Ja się jeszcze nie ogarnęłam do trzeciego roku, to się już chyba nie ogarną :D 6) No niech Ci tam Kłapouch pomoże trochę kalorii spalić, haha