Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i w domu! :)


JESTEM, JESTEM!
WRÓCIŁAM!

Jak było? 


Taaaak... było jak zwykle. 
To był mój piąty wyjazd z chłopakiem na parę dni do innego miasta. 
Na pięć wyjazdów tylko raz mieliśmy ładną pogodę. 
Już mi się nawet narzekać i komentować tego nie chciało, tylko stałam i się śmiałam gdy dojechaliśmy do Krakowa, a tam przez całe dwa dni deszcz... i zimno!
Oświadczam tu i teraz, że nigdy więcej nie oglądam prognóz pogody!!!
Wróżbita Maciej już ma chyba więcej trafności. 



Co zwiedziłam? 
Głównie to Galerię Krakowską, bo padający deszcz uwięził nas tam na kilka godzin. 
Sklepy, jak sklepy, jak wszędzie. 
Za to jedzenie to mają tam całkiem dobre. Pierwszy raz jadłam Calzone. I bardzo mi smakowało. 


to taki duży "pieróg" z farszem. 
Kaloryczne pewnie bardzo, u mnie na szczęście nigdzie tego nie widziałam! 
Zaliczyłam też McDonalda. Ale zjadłam tam tylko nowe McFlurry magnum gold.
Jak wrażenia? Dla mnie za słodkie. Zamówiłam, spróbowałam, więcej tego nie powtórzę. Wolę stamtąd zwykłe lody z polewą. 

Ale ok, wróćmy do Krakowa. 
NA SZCZĘŚCIE padający deszcz robił sobie czasami przerwy. 
Udało mi się wtedy dotrzeć na Stare Miasto oczywiście, na Wawel i na Kazimierz. 


tutaj Wawel. I jak widać pogoda zachwyca, a słońce oślepia. 

Drugiego dnia pojechaliśmy do Oświęcimia. 
4h zwiedzania. Warto było!



Niesamowite doświadczenie zobaczyć to wszystko z bliska, na własne oczy. Odkąd pamiętam zawsze chciałam "zwiedzić" to miejsce, w końcu się udało.

Tylko ta pogoda!! Naprawdę potrafi wszystko zepsuć!
Ja zawsze mam pecha. 
Mieliśmy zostać dłużej, wróciliśmy wcześniej. Ehh. 

Krakowie! 


Ja jeszcze wrócę!!



A tymczasem ciekawa jestem co tam u Was. 
Muszę Was poczytać i nabrać motywacji by powrócić do codzienności.
ĆWICZENIA MOJE,  NADCHODZĘ! :D
  • breatheme

    breatheme

    5 maja 2013, 11:13

    To się nazywa mieć szczęście do pogody :P Wniosek jest jeden - musicie wrócić do Krakowa w innym terminie.. Ze słońcem miasto ma wyjątkowy urok ;)