Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
19 dni do urlopu.


Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziękuję za wszystkie komentarze i gratulacje pod wczorajszym wpisem.

Ja się z tej 6 cieszę jak dziecko z nowej zabawki.
Teraz to już na rzęsach  stanę żeby ją utrzymać i żeby 7 nie wróciła.

Wczoraj, grzecznie i dietetycznie, brakuje mi tylko w pracy ciepłego posiłku, jednak zimna sałatka na obiad to nie to. 
Organizm przyzwyczajony że na obiad coś ciepłego.

12 godzin w pracy jakoś zleciało.
Dziwnym trafem nawet za bardzo nie byłam zmęczona.
Jeszcze jak wróciłam do domu to zagniotłam chlebek, porobiłam przelewy i pozmywałam.
Za to jak się położyłam to dosłownie dwie sekundy i spałam jak niemowlę.

Dziś obudziłam się po 3, znowu przed budzikiem.
Wskoczyłam więc na 60 minut na orbiego, włączyłam piekarnik i upiekłam chlebek.

Poranne ćwiczenia, to a prawdę świetna sprawa.
W domu chłodniej i przyjemniej. 
Nie wiem czemu, ale rano jakoś szybciej czas mi leci- no głupio to brzmi, ale tak jest.
Dzięki ćwiczeniom nabieram siły i energii na cały dzień.
Porządnie się rozbudzam i nawet kawa mi po nich nie jest potrzebna - piję bardziej z przyzwyczajenia.

Po każdym dniu należy postawić kropkę, odwrócić kartkę i zaczynać na nowo.
                                                   [Phil Bosmans ]

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
             
*Dziękuję za wszystkie komentarze.




  • Joannaz78

    Joannaz78

    9 lipca 2013, 08:52

    Jak Ty to robisz, ze wstajesz tak wczesnie z taka energia? Milego dnia

  • Kamila112

    Kamila112

    9 lipca 2013, 08:39

    Tak ciepły posiłek jednak w ciągu dna jest ważny. No z rana to najlepiej poćwiczyć. Nie ma takiego upału i jakoś lepiej. Miłego dnia :)