Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dawno mnie nie było.


Dziękuję Wam za ciepłe słowa, życzenia dla ślubnego i za wsparcie.
 Przepraszam, że rzadko do Was zaglądałam, ale jakoś tak mi się porobiło.
Mam wrażenie, że moje obecne życie toczy się w jakimś innym wymiarze.
Że to nie moje życie, że gram w jakieś sztuce.
Wszystko się tak ponakładało: przeprowadzka, załatwianie spraw z tym związanych, a potem ten udar.
Muszę to sobie wreszcie poukładać.
Jedno jest pewne, że bez wsparcia bratnich dusz byłoby ciężko.
Muszę jak radziła mi Lucka troszkę, a może nawet i więcej pomyśleć o sobie. Muszę zacząć myśleć pozytywnie  bo idzie przecież ku dobremu.
Jedzenie zeszło na drugi plan. Waga po świętach bez szczególnych wzrostów.
Gdyby nie słodycze i brak ruchu byłoby super.
Muszę wreszcie ruszyć moje stare dupsko i zacząć ćwiczyć.

A wnusio rośnie jak na drożdżach i skończył 6 -cy.



Na fotkach ślubny na Święta Bożego Narodzenia w domku.
Przyjechały do nas wszystkie dzieci, a starszy syn Kuba był ze mną przez cały czas i pomagał w przygotowaniach. Zięć zajął się przygotowaniem karpi. Mam kochane dzieci na które w trudnych chwilach mogę liczyć.




Ślubny porusza się już o jednej kuli. Najtrudniej jest z prawą dłonią bo są przykurcze palców. Mam nadzieję, że zaczną ją bardziej rehabilitować.Powiedziałam mu dzisiaj, że musi ją rozruszać bo Miecia nie cierpi prasowania, he, he ( zawsze robił to ślubny). Bo głaskać Miecię można lewą ręką, ale prasować bez prawej już się nie da.



Sylwestra zaliczymy telefonicznie,
ale w Nowy Rok spędzimy parę chwil razem ( jadę w odwiedziny).
Nie myślcie, że nasze życie to wieczna idylla.
Są wzloty i upadki jak to w życiu bywa. Raz z górki raz pod górkę.
Chciałabym jednak, żeby jesień naszego życia była jak najbardziej kolorowa. Chociaż się buntujemy to jednak na nas kobietach spoczywa ta większa odpowiedzialność za to, żeby wszystko było ok.
Faceci to wiecznie małe dzieci, a do tego my z Wenus, a oni z Marsa.
No to sobie pogadałam, poględziłam i  ślę Wam
słodkie

  • malicka5

    malicka5

    28 grudnia 2013, 21:07

    Piękne chwile razem. Cudownie, że mąż wraca do zdrowia. I tak pięknie go mobilizujesz do rehabilitowania ręki. Pozdrawiam ciepło.

  • Alianna

    Alianna

    28 grudnia 2013, 21:06

    Masz rację. Powierzono nam kobietom ważne misje, bo mamy wielkie serca ;-) No i faktycznie, powinnaś się więcej skupić na sobie, żeby sił nie stracić, bo sił Ci trzeba. Trzymajcie się, i Ty, i Ślubny :-)

  • alkapisz

    alkapisz

    28 grudnia 2013, 20:56

    Oj jestem w tyle, też mało zaglądałam na V i dopiero teraz czytam o problemach męża, życzę wszystkiego dobrego i samych dobrych wieści ...u nas cudem jest dostanie skierowania, lepiej już mi załatwić wizytę ale mam nadzieję,że mi sie jednak uda ..Pozdrawiam

  • zosienka63

    zosienka63

    28 grudnia 2013, 20:56

    Mieciu , masz koło siebie dużo wspaniałych osób, bo Ty jesteś wyjątkowa . Masz na pewno chwile słabości { bo kto by ich nie miał )ale to Ty jesteś ta silna kobietka , która wspiera tą całą waszą rodzinę .Życzę ci siły abyś te wszystkie nieszczęścia które ciebie ostatnio spotkały , odchodziły i już nigdy nie wróciły. A wnusio jest cudny , takie wasze słoneczko .przytulam cię mocno. Stasia

  • agnes315

    agnes315

    28 grudnia 2013, 20:53

    całą prawdę Mieciu napisałaś :)*

  • jendraska

    jendraska

    28 grudnia 2013, 20:46

    Dobre wiadomości Mieciu i oby było ich coraz więcej:) Pozdrówka:)

  • sobotka35

    sobotka35

    28 grudnia 2013, 20:45

    W gruncie rzeczy wiele dobra masz wokół Mieciu i o tym myśl przede wszystkim:)Grzej się ciepłem bliskich,dbaj o siebie,a reszta się ułoży:))Samych cudowności Wam życzę:))Niech Wam los sprzyja:)