Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wieści z frontu - po USG.



Cześć wszystkim! :)

W środę jak wiecie byłam u lekarza.
Badanie połówkowe - wszystko ok.
Niestety Dzieć był mega uparty,
układał się na milion sposobów i to zawsze z ułożonymi nóżkami tak, że nic nie było widać.
Więc nie pozostało nic innego jak czekać kolejne 4 tygodnie z nadzieją na to, że ujrzymy siusiaka :)

Co do moich 'dziwnych' wyników po glukozie to nie są one dziwne.
Podobno to normalne.
Ale to nie zmienia faktu, że cudem mieszczę się w normach.
Tak więc badanie będzie powtarzane jeszcze raz.
Ale te picie glukozy nie jest takie straszne jak wszyscy mówią więc sobie poradzimy :)

Muszę się pochwalić, że dziś jestem już o krok (a nawet pięć!) bliżej sesji :D
Zaliczyłam najważniejsze i najtrudniejsze kolokwium!
Po zaliczeniu tego koła wiem, że sesja to będzie pikuś.
Nie wiem czy teraz sobie wziąć rok dziekanki czy poczekać, dokończyć ten semestr (pod koniec niego urodzić) i wziąć od października sobie rok wolnego.

Wiadomość tygodnia - ważę już 50 kg!
5 kg na plusie...
A tak na prawdę chyba dopiero teraz zacznę tyć.
Dokładnie zważę się jutro na mojej wadze, na czczo, bo od początku ciąży tak się ważę i też na tym będę opierać się podliczając rosnące kilogramy.






  • Oktaniewa

    Oktaniewa

    17 stycznia 2014, 13:45

    Ale łobuziak :) wstydzi sie pokazać co tam ma :) czekam na kolejna notke ! :)

  • wiolla89

    wiolla89

    17 stycznia 2014, 13:38

    a ten uparciuch jeden!!! jak tak grzecznie miał złozone nozie to pewnie dziewczynka :)