Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
urobiłam się dziś po pachy/nie dajmy się naszym
panom!


Witajcie!!! 

Dzisiejsza waga: 65,5 kg. Juuuupiiiiiii!!!!

Mimo choroby wzięłam się dziś do porządków.

Nawet nie wiedziałam, że tyle zrobię. Oto lista:

  1. wyszorowałam łazienkę
  2. starłam kurze w całym mieszkaniu
  3. starłam wszystkie parapety
  4. wymyłam lampy
  5. odkurzyłam cały dom
  6. wymyłam podłogi
  7. prasowałam

Po tym wszystkim myślałam, że padnę.

Z chęcią bym się położyła, ale trzeba było zrobić zakupy i pobiec po syna do szkoły, a potem po córę do przedszkola. 

Teraz czeka mnie gotowanie na cały weekend - oczywiście w dwóch wersjach: dla mnie i dla domowników. UFFF....

Drogie Kobietki - robimy tyle, że potem ze zmęczenia prawie zasypiamy na stojąco. A nasi panowie potrafią się dziwić: Co ty jesteś taka zmęczona? Taka zła? A co ty takiego masz "na głowie?" Dlatego ja dziś wyliczyłam mojemu mężowi co mimo choroby udało mi się zrobić. Popatrzył na mnie z uznaniem i przyznał, że dużo tego. Więc nie dajmy się naszym panom, niech nie myślą, że mamy tak "różowo", że tylko leżymy i pachniemy!

Miłego weekendu!!!  PA!

  • Saineko

    Saineko

    28 marca 2014, 18:33

    Szalona jestes ;) masz racje z facetami, trzeba im caly czas mowic ile wysilku kosztuje prowadzenie domu

  • keisho

    keisho

    28 marca 2014, 18:25

    Gratuluję wagi! Porządki zrobiłaś niesamowicie duże, tego też gratuluję! A co do facetów to powiem tylko jedno... chyba wszyscy są tacy sami ech :D