Mój śpi po obiadku, puszek tez w legowisku chrapie do góry jajkami , gary po obiedzie pomyte to sobie myślę naskrobie do Was.
Rano po kościele pojechaliśmy na cmentarz pozbierać świąteczne stroiki z grobów straszna zamieć śnieżna w tych szczerych polach hula bryy.
Na obiad do mięsa i surowki panowie zazyczyli sobie frytki dobra zrobiłam im je ale tylko dlatego ze wcale ja na nie ochoty nie miałam. Zjedli ja nie.
Dobra no i dałam się namówić na zrobienie tych pancakes z sosem malinowym ale też tylko dlatego że ja ochoty na nie nie miałam. W. zjadł i po sprawie. Nawet mnie to nie ruszylo.
We wtorek jadę na wizytę kontrolną do neurolog niech mnie przebada i powie jak się ma sprawa z moją rehabilitowana przepuklina kręgosłupa. Ogólnie nic mnie juz nie boli ale próbując iść na piętach lewa stopa mi leci. Ciekawe czy to tak juz zostanie czy da się z tego wyleczyć.
Tydzień pod względem diety minął wzorowo. Ważenie na koniec miesiąca.
Mam dodatkową motywację , a jaką ? Mój W. dostał od kogoś w pracy kalendarz. Ale jaki kalendarz niżej można zobaczyć. Powiesilam go kolo lodówki. Ależ na nie działa mowie wam. Jak się kręcę kolo lodówki od razu ucieka ochota na podjadanie bo gadam do siebie ja też tak będę wyglądać dlatego w dupie mam to podjadanie.
Ciągnie mnie na sklepy polazic po galeriach handlowych, dawno nigdzie nie byłam. Ale kiepsko kasowo Znaczy starcza na podstawowe funkcjonowanie bez szaleństw.
Czekam już na cieplejsze dni co by wystartować z myciem okien od strychu po parter wsio , pranie firan i dywanów. Muszę nadrobić te generalne porządki z którymi nie byłam w stanie uporać się przed okresem bożonarodzeniowym .
Wysialam trzy opakowania rzezuchy i ze smakiem czekam na pyszne kiełki do kanapek. Na dniach będę też siać pomidory do skrzynek, bo to juz w sumie ich czas. Potem kolo kwietnia pikowanie i w maju do szklarni.
A to ten kalendarz prawda, że świetnie nadaje się jako motywator?
vitalijczyka
8 lutego 2015, 15:47Kalendarz faktycznie motywujący. Ja na Twoim miejscu odznaczałabym w nim zaliczone dni diety na zielono :D kolejna motywacja
tulipana
8 lutego 2015, 15:42fajny kalendarz, a rzezucha jeszcze lepsza, tez kupilam, ale nie wysialam, ah ja to tak mam, lezy teraz. Znajoma mi podpowiedziala o kielkownicy i kielki innych warzyw bede robila wlasnie w niej, jutro powinna do mnie dojsc i nasiona na kielki juz czekaja.Buziaki
Evcia1312
8 lutego 2015, 15:35no niezły motywator..mamy duzo roboty do zrobienia...a i chyba rzeuche posieje.. smaka narobiłąs
Magdalena762013
8 lutego 2015, 15:31Wow - kalendarz smakowity, ale w pozytywnym znaczeniu tego slowa. Ja sama, gdy na miescie widze zadbaną, szczuplą osobę- czuję zię zmotywowana. Ale potem wracam do domu i zapominam:(. Brawa za frytki i placuszki - dobrze to rozwiazalas, bo najwazniejsze, zeby nie zostalo nic na pozniej, np. dla Ciebie.
mada2307
8 lutego 2015, 15:27super kalendarz! Dobrze, ze o kiełkach przypomniałaś, to przecież dobra pora na nie. Nie tylko rzerzucha, najbardziej lubię kiełki rzodkiewki.
kingoje82
8 lutego 2015, 15:04Wlasnie, rzezucha! A kalendarz rewelka. Bravo za diete!
Eilleen
8 lutego 2015, 14:35Brawo za wzorową dietę. :-)
Izabela1411
8 lutego 2015, 14:32A za mną dzisiaj chodzą jakieś faworyt albo paczki. Na pewno w czwartek będziemy smażyć Toskanii chce wziąć do przedszkola.
dagma
8 lutego 2015, 14:29Swietny kalendarz:)) moja motywacja sa dawne zdjecia :)
izabela19681
8 lutego 2015, 14:28Dzielna jesteś. Trzymaj tak chociaż do świąt!!!!
silvie1971
8 lutego 2015, 14:16Niezly motywator z tego kalendarza. Swietnie ci idzie dietkowanie, podziwiam:)